Mimo że – jak pisaliśmy ostatnio – Polacy gremialnie deklarują poparcie dla wolnego rynku i kapitalizmu, to większość z nas chciałoby, aby rząd zamroził ceny na podstawowe produkty żywnościowe. Powodem jest szalejąca inflacja oraz wysokie ceny prądu i gazu, bolesne szczególnie zimą.
Sondaż dla Gazety Wyborczej. Polacy za regulacją cen
Z sondażu wynika, że aż 41,7 proc. Polaków chciałoby wprowadzenia cen maksymalnych. Przeciwnego zdania jest 35,2 proc., a zdania na ten temat nie ma 23,1 proc. ankietowanych.
Jak czytamy w raporcie z badania, za zamrożeniem cen najchętniej nie opowiadają się wspominający epokę Gierka emeryci, a głównie osoby między 36. a 55. rokiem życia. Do tego widać mocną nadreprezentację osób ze średnim wykształceniem oraz mieszkających w miastach liczących mniej niż 50 tys. mieszkańców.
Zamrożenie cen. Bez wielkich podziałów wśród sympatyków czołowych partii
Portret demograficzny takiej osoby jest więc złożony. Można domniemywać, że chodzi o kredytobiorców, którym skoczyły raty, osoby muszące jeździć samochodem (mieszkanie w małych miejscowościach skutecznie do tego mobilizuje) lub prowadzące mały biznes oparty na wytwarzaniu jakiegoś dobra (co z kolei przekłada się na wysoki pobór prądu).
Co ciekawe, w odpowiedziach na pytanie o zamrożenie cen zupełnie zacierają się sympatie partyjne. Pomysł ten najmocniej popierają wyborcy PSL i PiS (kolejno 52,3 proc. i 47,7), ale za nimi plasują się wyborcy Koalicji Obywatelskiej (38,5 proc.) i Konfederacji (34,4 proc.). Widać więc, że między wyborcami poszczególnych komitetów wyborczych nie zieje w tym temacie przepaść.
Skąd tak wysoki odsetek zwolenników regulacji cen wśród wielbicieli wolnego rynku? Najwyraźniej przedłużająca się i wciąż rosnąca inflacja jest silniejsza niż ich dogmatyzm. Swoje zrobiły też nieudolne działania rządu, takie jak obniżenie stawki VAT, które zakończyło się po prostu podniesieniem cen produktów przez producentów. Ustalenie limitu byłoby w tym przypadku ruchem wyprzedzającym.
Zamrożenie cen. Jak długo potrwa?
Polacy odpowiedzieli także na pytanie o to, jak długo, według nich, miałoby potrwać zamrożenie cen. Według 35,9 proc. taki stan rzeczy warto byłoby przedłużyć do końca roku, 15,7 proc. uważa że zawieszenie praw rynku powinno trwać nie krócej niż sześć miesięcy, a 19,1 proc. uważa, że ceny powinny być regulowane, do chwili, gdy inflacja zacznie spadać.
O pomyśle wspominali też posłowie partii rządzącej. – Chcemy nawet wprowadzić ceny regulowane na na podstawowe artykuły żywnościowe: chleb, cukier, mąkę – mówił 7 stycznia Kazimierz Smoliński, na antenie Polsatu. Podobne projekty są już realizowane na Węgrzech oraz w Serbii.
Zobacz też:
Niewykształceni obywatele nie powinni mieć praw wyborczych, podobnie jak debile nie powinni kierować pojazdów.