czwartek, 25 kwietnia, 2024
Strona głównaKulturaFilmSpider-man: Bez drogi do domu. Jak ślepo pokochać fatalne kino

Spider-man: Bez drogi do domu. Jak ślepo pokochać fatalne kino

„Spider-Man: Bez drogi do domu”zarobił już ponad miliard dolarów i zyskał znakomite recenzje krytyków, choć inni narzekają, że jakość fabuły spada poniżej przeciętnej. Z drugiej strony, jest filmem na tyle innym oraz wyjątkowym, że nietrudno zrozumieć osoby stawiające go na piedestale. Co niezwykłego jest w nowej odsłonie człowieka-pająka?

Spider-man: Bez drogi do domu. Jak ślepo pokochać fatalne kino

Czy Wam też wydaje się, że współczesne mainstreamowe kino przechodzi twórczy kryzys? Największe produkcje rzadko mają na siebie pomysł, odkurzają stare pomysły, albo powielają powszechnie znane schematy. Wystarczy wspomnieć choćby najnowszą trylogię Gwiezdnych Wojen, które robiły kopiuj-wklej fabuły starych odsłon cyklu, a jakiekolwiek próby potencjalnych zmian mocno burzyły logikę wydarzeń i charaktery postaci. Nawet sam Mark Hamill, nie zważając na obwarowania kontraktowe, skrytykował filmowe zachowania Luke’a Skywalkera.

Spiderman. Bez klucza do domu

To samo zresztą można powiedzieć o serialach, szczególnie na przykładzie nowego sezonu Wiedźmina, o problemach którego pisał Bartłomiej Król na łamach TrueStory.pl. Owszem, zdarzają się perełki, jak choćby Nie patrz w górę w reżyserii Adama McKaya, ale jest ich niestety coraz mniej. Występuje jeszcze odrębna kategoria tzw. filmów superbohaterskich, szczerze znienawidzonych przez wielu z branży filmowej. Nie wymaga się od nich oryginalności, jeno „w miarę” dobrej zabawy pozwalającej na obejrzenie całości. Nie jest to zarzut, ot po prostu taka konwencja i założony brak ambicji. 

Przed przystąpieniem do krytyki wypada zaznaczyć, że wychowałem się na Spider-Manie, przez co nie jestem do końca obiektywny. Archetypem jego postaci jest dla mnie ta przedstawiona w bajce Spider-Man z lat 90-tych oraz ta z filmów Sama Raimiego. To właśnie do nich porównuję wszystkie najnowsze produkcje i dlatego nie pasował mi nigdy Tom Holland w roli głównej. Nie kupuję wizji zakręconego nastolatka-superbohatera, zbyt niedojrzałego emocjonalnie i irytującego swoją natarczywością. Co więcej, jego postać nie ewoluuje i charakterologicznie od trzech filmów wciąż stoi w miejscu, wciąż potrzebuje mentora, którym wcześniej był Tony Stark, a dziś jest nim Doktor Strange.

W każdej produkcji popełnia te same błędy i dochodzi do tych samych wniosków o odpowiedzialności. Taki Peter Parker jest najgorzej napisaną postacią spośród wszystkich wersji, jakie widziałem. Mając na uwadze zakończenie poprzedniego filmu, czyli Daleko od domu, które przecież zostawiło furtkę dla naprawdę nieskończonej możliwości rozwiązań fabularnych, miałem nadzieję na zdecydowany krok do przodu, a także nieco inne spojrzenie na głównego bohatera. Niestety, twórcy wszystko koncertowo popsuli.

Spiderman. Bez sensu w fabule

Trudno chwalić fabułę, kiedy już sam punkt zapalny wszystkich wydarzeń jest po prostu… durny. Peter Parker podczas odprawiania rytuału „czaru zapomnienia”, piorącego notabene mózg wszystkim mieszkańcom naszej planety, jest zbyt niezdecydowany w kwestii wyłączenia pewnych osób spod jego działania. Tym samym na świat sprowadzona jest katastrofa, gdzie wszyscy złoczyńcy z poprzednich filmów o Spider-Manie trafiają do świata Toma Hollanda i Benedicta Cumberbatcha. W nieco późniejszej fazie scenariusza, gdy protagoniści znajdują wszystkich złoczyńców i odesłać do swoich wymiarów, Peter zmienia zdanie i pragnie dokonać przemiany ich dusz. Już „The Room” ma więcej logiki, niż scenariusz No Way Home.

Same zachowania bohaterów, jak już zostało zasygnalizowane powyżej, nie mają sensu. Nie mówię tylko o braku racjonalności w zachowaniu, ale kompletnym wypaczeniu ich portretów psychologicznych zbudowanych w poprzednich filmach. Doktor Strange jest nieostrożny, nie bierze pod uwagę jakichkolwiek konsekwencji swoich decyzji. Peter działa z kolei tak, jakby był kompletnym sadystycznym egoistą, nieczułym na potrzeby innych ludzi. Najgorzej chyba jednak wypada MJ (w tej roli Zendaya), która przestaje być silną, niezależną mentorką, a staje się poklepywaczką po plecach („Peter, dasz radę”). Można zwątpić, czy scenarzyści w ogóle obejrzeli poprzednie filmy

Co gorsze, sceny akcji i efekty specjalne również robią nie robią specjalnego wrażenia. Często można pomylić się z oglądaniem jakiegoś niskobudżetowego filmu. Są źle wyreżyserowane, nieefektowne, nielogiczne, żeby nie powiedzieć – po prostu głupie. Pojedynek Spidera z Doktorem Strangem w alternatywnej rzeczywistości miał ogromny potencjał, a wyszedł z tego małoangażujący chaos. Finałowa walka była słaby, nie miała nic wyjątkowego, będąc przy tym przeciągniętą do granic możliwości. Po tak wielkim budżecie naprawdę można spodziewać się czegoś więcej.

Spider-man: Bez drogi do domu. Jak ślepo pokochać fatalne kino

Polecamy:

Spiderman. Moc sentymentu

W tym momencie ktoś rodzi się pytanie: skąd tak ogromne wyniki finansowe i całkiem pozytywne, niektóre recenzje? Cóż, chyba każdy już wie, że pojawiają się tu zarówno Tobey Maguire, jak i Andrew Garfield. To właśnie dla nich oglądamy ten film. Widz jest ciekaw, jak toczą się ich losy, jak obecnie wyglądają i jak będą ze sobą rozmawiać. Szczególnie cieszy pojawienie się Toby’ego, który miał ponad dziesięcioletnią przerwę od aktorstwa. Widać, że jest nieco „zardzewiały” i odstaje umiejętnościami od kolegów na planie. Mimo wszystko, każda scena z jego udziałem to wielka to wielka frajda z przebywania na ekranie. Tak, No Way Home oferuje przede wszystkim jedno, ale silne uczucie – sentyment.

Można odnieść wrażenie, że cały pomysł został zbudowany właśnie wokół motywu spotkania się bohaterów z różnych uniwersów. Cała reszta została napisana na kolanie. Fakt, bawiłem się dobrze, płakałem ze wzruszenia w momencie pojawienia się Tobey’ego Maguire’a na ekranie i na pewno nie żałuję zobaczenia tego dzieła. Jestem jednakże pewien, że przy drugim seansie, moja frajda zmieni się we frustrację i irytację. 

Czytaj też:

ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze