środa, 4 grudnia, 2024
Strona głównaPolitykaPolicja spisała Krzysztofa Śmiszka. Pomylono konferencję ze zgromadzeniem

Policja spisała Krzysztofa Śmiszka. Pomylono konferencję ze zgromadzeniem

We Wrocławiu po konferencji prasowej posła Krzysztofa Śmiszka z Lewicy swoją interwencję przeprowadziła policja. Polityk stwierdził, że zdaniem funkcjonariuszy jego zgromadzenie było zorganizowane nielegalnie. Policja natomiast wydała oświadczenie, że wszelkie działania nastąpiły w wyniku wpłynięcia zgłoszenia dotyczącego pikiety.

Fot. YouTube

Zgromadzenie a konferencja prasowa

Zorganizowana konferencja prasowa dotyczyła wstrzymania przez ministerstwo kultury naboru nowych roczników do funkcjonującego od 60 lat Policealnego Studium Animatorów Kultury SKiBA. W zdarzeniu wzięli udział między innymi przedstawiciele tegoż studium. Łącznie w jednym miejscu zebrało się ponad 30 osób.

Śmiszek zapewnił, że zamierza wystosować w sprawie dotacji dla placówki poselską interpelację. Następnie udzielił odpowiedzi na pytania dziennikarzy różnych mediów. Po zakończeniu wywiadu do posła podeszło czterech funkcjonariuszy policji oraz dwóch strażników miejskich. Śmiszka wylegitymowano. Zapytano się go również o powód zgromadzenia, na co poseł Lewicy wytłumaczył, że nie jest to zgromadzenie, a konferencja prasowa. Miało to spowodować, że funkcjonariusze odstąpili od dalszej interwencji.

Śmiszek w swoich mediach społecznościowych skomentował ten incydent, sugerując, że być może komuś mocno nie spodobał się temat konferencji. Zasugerował też, że zgłosi całe zajście marszałek Sejmu, gdyż według niego zdarzenie to utrudniło mu wykonywanie mandatu posła.

Odpowiedź wrocławskiej policji

28 czerwca wrocławska policja wydała oświadczenie. Podała w nim, iż dyżurny Komendy Miejskiej Policji otrzymał przed godziną 11:30 telefoniczne zgłoszenie ze Straży Miejskiej. Na placu Gołębim miała odbywać się pikieta.

Interwencję przyjęto do realizacji, gdyż w tym dniu wrocławska policja, nie miała informacji o planowanym legalnym zgromadzeniu. Na miejsce skierowany został więc patrol, aby zweryfikować treść zgłoszenia i podjąć stosowne działania. Funkcjonariusze nie potwierdzili, aby doszło do jakichkolwiek naruszeń prawa i na tym czynności zostały zakończone – bez stosowania jakichkolwiek środków prawnych – możemy przeczytać w wydanym oświadczeniu.

Komenda z Wrocławia nie dostrzega żadnych oznak naruszenia prawa.

Rozmowa miała na celu ustalenie, czy doszło wcześniej do zgromadzenia, gdyż w momencie interwencji – nie było tam już innych osób. Pan poseł wyjaśnił, że organizował w tym miejscu konferencję i przedstawił również tematykę tego spotkana. Z uwagi na fakt, że interweniujący policjanci nie stwierdzili, aby doszło do jakichkolwiek naruszeń prawa, odstąpili od dalszych czynności i na tym interwencję zakończyli. (…) Podkreślić należy fakt, że zgłoszenia interwencji są rejestrowane i zarówno policjanci, jak również dyżurny przyjmując zgłoszenie, nie miał wiedzy, kogo interwencja dotyczy, ani jaki jest charakter spotkania uczestników 'pikiety’. Nie są zatem prawdziwe informacje pojawiające się w niektórych mediach, jakoby było to przedmiotem interwencji, czy też jej powodem. Natomiast czynność legitymowania jest standardową i obowiązującą funkcjonariuszy procedurą, również w przypadku osób publicznych.

Czy rzeczywiście nie naruszono prawa?

Mimo wyjaśnień policji internauci mają nieco inne zdanie na ten temat. Wskazują, że istotnie jest to naruszenie prawa, ponieważ całe zdarzenie można zakwalifikować jako wykroczenie z artykułu 231 kk. Dotyczy on przekroczenia uprawnień. Artykuł 15 ustawy o policji stanowi, iż obywatela można wylegitymować wyłącznie, kiedy zachodzą konkretne przesłanki, które w tej sytuacji nie wystąpiły.

Warto w tym miejscu odnieść się do opinii prawnika. Jak tłumaczy adwokat Krzysztof Budnik:

Konferencji prasowej w żadnym wypadku nie można nazwać zgromadzeniem publicznym. Tak jak na rynku wiele osób obserwuje mima, to też nie jest zgromadzenie publiczne i w ogóle nie podlega to ustawie o zgromadzeniach publicznych. A to, że to była konferencja prasowa to wszyscy widzieli. Nawet jeśli przypadkowi przechodnie zatrzymywali się, bo zainteresowała ich osoba mówiąca albo redaktorzy albo operatorzy kamer telewizyjnych – to nie są uczestnicy żadnego zgromadzenia. Dlatego taka obecność przypadkowych osób nigdy nie może być powodem do jakichkolwiek interwencji policyjnych.

Gdyby zebranie stanowiło zgromadzenie publiczne, rzeczywiście należałoby je zgłosić. Konferencja prasowa jest jednak zupełnie czymś innym. Dodatkowo należy zauważyć, że plac Gołębi jest bardzo popularnym miejscem do przeprowadzania konferencji prasowych przez różnych polityków. I żaden z nich dotąd nie został spisany. Niemożliwe jest raczej, aby funkcjonariusze nie wiedzieli, że takie zdarzenia odbywają się na wrocławskim rynku.

Sytuację wykorzystała także Konfederacja, która w uszczypliwy sposób przypomniała Lewicy, że przecież partia opowiadała się za karaniem obywateli, gdy ci chcieli wyjść z domu podczas pandemii. Warto zaznaczyć, że nie funkcjonowały wówczas żadne przepisy, które pozwalałyby na taki proceder. Zresztą, obecnie nadal toczą się postępowania z tym związane.

Czytaj także:

Sebastian Jadowski-Szreder
Sebastian Jadowski-Szrederhttps://www.jadowskiszreder.pl/
Youtuber i pisarz, twórca zbioru opowiadań "Incydenty Antoniego Zapałki", hobbystycznie zbieracz filmów i pasjonat horrorów, a także starych gier. Główną sferą jego zainteresowań jest popkultura z wyraźnym zaakcentowaniem elementów retro.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze