czwartek, 2 maja, 2024
Strona głównaSportWyzysk zagranicznych robotników przed IO w Paryżu: "Gorzej niż w Katarze"

Wyzysk zagranicznych robotników przed IO w Paryżu: „Gorzej niż w Katarze”

Niespełna 400 dni zostało do inauguracji igrzysk olimpijskich w Paryżu, a imprezie już teraz towarzyszą ogromne kontrowersje. Korespondentka "Gazety Wyborczej" Marta Kiełczewska-Konopka, która obserwowała, co się dzieje w stolicy Francji, w tytule swojego artykułu zamieściła cytat: "Gorzej niż w Katarze". Dlaczego pojawiają się takie opinie? Przyznajmy, że są szokujące.

IO Paryż 2024 (fot. YouTube)

Skarga zatrudnionych „na czarno”

Cudzoziemcy, którzy pracują w Paryżu, by wszystkie zostało zrealizowane jak trzeba, mają wiele uwag do swoich pracodawców. W podparyskim Bobigny jest sąd pracy i ma to swoją wymowę, że – jak pisze „Gazeta Wyborcza” – 8 czerwca skierowano do niego skargę. Złożyła ją grupa 10 obcokrajowców, którzy pracują „na czarno” i zajmują się szeroko pojętą infrastrukturą.

Potężne firmy wyzyskują cudzoziemców

Ci przybysze z odległych krajów zżymają się na to, ze są ofiarami wyzysku. A wyzyskiwać ich mają potężne firmy budowlane z Francji, mowa o takich potentatach na tym rynku jak Vinci, Eiffage, GCC czy Spie Batignolles.

Jak nie szanuje się robotników?

Jakie są powody niezadowolenia, frustracji i tego, że ci ludzie postanowili złożyć skargę? Otóż uważają, że nie otrzymują adekwatnego wynagrodzenia za swoją ciężką, fizyczną pracę. Ba, nie dostali kontraktu, muszą harować kilkanaście godzin dziennie. Marta Kiełczewska-Konopka wspomina o 13.

W zasadzie nic im też nie przysługuje. Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, to brak oficjalnej listy płac, prawa do urlopu, ale też zapłaty za nadgodziny. Dziennik dodaje, że robotnicy muszą sami kupować sobie ubrania ochronne, bywa, że w tym także kask, co zakrawa na absurd i kompletny brak szacunku wobec nich.

Mówi się, że w październiku sprawa będzie rozpatrywana w sądzie.

Na budowach sami obcokrajowcy

Kwestia wyzysku we Francji przebijała się powoli w debacie publicznej, bo tak się składa, że to przybysze z innych krajów pracują przy tworzeniu infrastruktury na igrzyska olimpijskie. To oni mają stworzyć wioskę olimpijską dla, jak się szacuje, 10 tysięcy sportowców.

Dziennik „Liberation” przytoczył wypowiedź jednego z robotników, który tłumaczył, jaki jest podział ról w tej pracy. Mianowicie Pakistańczycy odpowiadają za elektryczność, Arabowie za kanalizację, a Afgańczycy są murarzami. Biali, owszem, pracują, ale nie fizycznie, tylko w biurach.

Postawa władz Francji

Związki zawodowe krytykują to, że władze Francji, które chcą ograniczyć skalę imigracji do tego kraju, w istocie pozwoliły na to, by firmy budowlane szukały taniej siły roboczej z myślą o tym, aby wioska olimpijska powstała na czas.

Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, już przed rokiem, podczas inspekcji na budowach, których było 850, udało się ustalić niejednokrotne rzecz jasna złamanie kodeksu pracy. To sprawiło, że prokuratura w Bobigny wszczęła również rok temu dochodzenie, uwypuklając kwestię „zatrudnienia obcokrajowców bez dokumentów”, a także „wykonywanie nieoficjalnej pracy w zorganizowanej grupie przestępczej”.

Gorzej niż w Katarze?

Cytowany przez „Gazetę Wyborczą” Moussa miał stwierdzić w rozmowie z France Info, że we Francji jest gorzej niż w Katarze podczas mundialu, gdy wyzysk robotników był na porządku dziennym. To wymowne i dobitne twierdzenie.

Przypomnijmy więc, że przy okazji mundialu w Katarze pojawiły się szacunki, które budziły niepokój. W przestrzeni publicznej szerokim echem odbiły się pewne dane, które wskazywały na to, że w tym kraju aż 6,5 tys. pracowników zginęło podczas powstawania infrastruktury na piłkarskie mistrzostwa świata.

„Od grudnia 2010 r. co tydzień w Katarze umierało średnio 12 robotników z Indii, Nepalu, Pakistanu, Bangladeszu i Sri Lanki. W rzeczywistości liczba zmarłych podczas budowy stadionów i katarskiej infrastruktury może być znaczne wyższa. Wśród ofiar śmiertelnych jest 1641 Nepalczyków” – podawał brytyjski „Guardian” w lutym 2021 roku, a więc na ponad rok przed mundialem.

Katarskie realia były ponure

Robotnicy opowiadali, że warunki pracy w Katarze były bardzo ciężkie, wręcz uwłaczające ludzkiej godności. Nie mieli odpowiednich zabezpieczeń na budowach, szczególnie gdy pracowali na wysokościach.

Wielu z nich mdlało z gorąca. Pojawiały się też doniesienia, że nepalscy robotnicy przebywali w małych pokojach, a z jednej ubikacji korzystało 200 osób. Pracodawca zabrał im paszporty i przestał płacić.

Problemy finansowe IO w Paryżu

Sprawa opisana powyżej oznacza ogromne problemy wizerunkowe dla Paryża i całej Francji w związku z tą dyskryminacją robotników, nieokazywaniem im należytego szacunku, wręcz nieskrywaną pogardą do nich żywioną. Ale to niejedyny problem, który ciągnie się za tymi IO. Podejrzenia korupcyjne nikogo nie dziwią. Sprawa jest przedmiotem debaty w mediach sportowych.

Już w styczniu bieżącego roku Francuski Trybunał Obrachunkowy informował o „niepewności co do salda końcowego budżetu” IO Paryż 2024. W grudniu 2022 budżet zwiększono o 10%, do 4,380 mld euro. Jednak przed kilkoma miesiącami obawiano się, że to może być i tak za mało.

Trybunał miał zastrzeżenia i obawy w kwestii bezpieczeństwa i transportu w Île-de-France. Specjalny raport przedłożył 10 stycznia parlamentarzystom.

„Na początku listopada 2022 r. podpisano tylko jedenaście z planowanych 80 umów z operatorami obiektów” – przekazał Trybunał Obrachunkowy, wzywając do zakończenia rozmów w sprawie outsourcingu w odniesieniu do organizacji igrzysk. Raport uwzględnił „ryzyko operacyjne i finansowe”.

Niedoszacowany budżet

21 czerwca Trybunał Obrachunkowy wrócił do sprawy IO i opublikował niepokojący dla paryskich decydentów raport. Okazało się, że cztery miliardy, które początkowo zostały uwzględnione w budżecie, nie wystarczą, a budżet musi zostać zoptymalizowany. W 2022 roku był już większy, ale powód takiego stanu rzeczy to inflacja, a zwiększono go o 400 mln euro.

Trybunał orzekł, że dwie trzecie wzrostu jest pokłosie niewątpliwego niedoszacowania budżetu kandydatury Paryża, wiąże się to też z niezrozumiałym brakiem wiedzy nt. złożoności specyfikacji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.

„Gazeta Wyborcza” zauważa, że doszło do amatorszczyzny przy planowaniu budżetu. Dlaczego? Otóż koszty podtrzymania płomienia olimpijskiego w ogóle nie zostały uwzględnione w tych wydatkach, a sięgają one 2 mln euro. Zapomniano też o środkach na wymagane prawem urlopy dla pracowników.

Stresujące miasto

A propos tego co niepokoi w Paryżu, nadmieńmy jeszcze, że w maju 2022 roku ASICS State of Mind donosiło, iż 65% mieszkańców Paryża uważa stolicę Francji za stresujące miejsce do życia. Ponad połowa respondentów (55%) godzi się z tym stanem rzeczy i ustawicznie dokucza jej stres.

Gdy badanie ujrzało światło dzienne, kibice tenisa byli w przededniu wielkoszlemowego French Open, a zwykły kort tenisowy na terenie klubu sportowego Legardere Paris Racing został przekształcony w wyjątkową przestrzeń, by znacząco zniwelować negatywne emocje.

Jeśli chodzi o wspomniane badanie, to znalazły się w nim ciekawe konkluzje. Okazało się, że codzienne napięcie jest najbardziej widoczne wśród osób w wieku 25-34 lata. Aż 80% respondentów uznaje Paryż za stresujące miejsce do życia. Badania dowiodły także, iż 51% osób wybiera sport, by się uspokoić. 34% stawia na bieganie, 25% na piłkę nożną oraz piesze wędrówki, 17% na taniec, a 15% decyduje się na tenis.

Jak widać, igrzyska olimpijskie w Paryżu mogą wiązać się z wieloma trudnościami różnego rodzaju. Nie wygląda to póki co dobrze.

ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze