piątek, 26 kwietnia, 2024
Strona głównaPolitykaIzrael: masowa inwiligacja Pegasusem. Rząd śledził dziesiątki osób

Izrael: masowa inwiligacja Pegasusem. Rząd śledził dziesiątki osób

Wysocy urzędnicy w ministerstwach, dziennikarze, biznesmeni, aktywiści grup zrzeszających osoby z niepełnosprawnościami i Felaszowie (Izraelczycy pochodzenia etiopskiego). Jak podała dziś rano izraelska gazeta Calcalist, to tylko niektóre grupy, których przedstawiciele byli inwigilowani Pegasusem przez izraelskie służby. Wszystko bez prawidłowo wszczętego dochodzenia i zgody wydanej przez sąd.

Stare Miasto w Jerozolimie? Ładna destynacja turystyczna, ale może podsłuch do tego? (Fot. Unsplash)

Pegasus. Izraelskie służby inwigilowały kilkadziesiąt osób

Nazwa działań służb ma brzmieć niewinnie – „Technology and Data Oriented Policing”. Ale za tym określeniem kryła się rzeczywistość rodem z zupełnie niedemokratycznego państwa. Dochodzenie gazety Calcalist ujawnia, że użycie Pegasusa w Izraelu nie było „lokalne” lub ograniczone do kilku przypadków, jak to wydawało się wcześniej. Narzędzie to stało się jednym z najbardziej popularnych środków, powszechnie wykorzystywanych przez policję do zbierania informacji wywiadowczych.

Kto w kraju miał zainstalowanego Pegasusa? Calcalist ujawnia listę kilkudziesięciu osób, których telefony zostały zhakowane przez oprogramowanie szpiegowskie, a ich dane osobowe wykradzione i skatalogowane. Inwigilacja była prowadzona w celu wydobycia informacji wywiadowczych jeszcze przed wszczęciem jakiegokolwiek dochodzenia przeciwko celom, i bez nakazów sądowych. Funkcjonariusze najprawdopodobniej wiedzieli, że sędziowie nie będą wydawać zgody na tego typu działania operacyjne. Często żadne postępowania w ogóle nie były wszczynane.

Okazało się jednak, że niewyobrażalna okazała się skala inwigilacji. Na liście, którą ujawnia Calcalist, znajdują się:

  • dyrektorzy generalni w ministerstwach transportu, finansów i sprawiedliwości,
  • liderzy protestów organizowanych przez grupy zajmujące się prawami osób niepełnosprawnych i Felaszów – Izraelczyków pochodzenia etiopskiego,
  • burmistrzowie miast,
  • świadkowie i niektórych przesłuchiwani w ramach tzw. sprawy 4000 oraz w sprawach dotyczących firmy telekomunikacyjnej Bezeq, czyli skandalu korupcyjnego związanego z byłym premierem Benjaminem Netanjahu,
  • dyrektor generalny prorządowego portalu Walla, jak również jego były redaktor naczelny i kilku dziennikarzy,
  • rodzina byłego premiera Netanjahu i jego najbliższe otoczenie, w tym jego syn Awner Netanjahu oraz dwóch doradców,
  • biznesmen Rami Lewi, właściciel trzeciej największej sieci supermarketów w kraju,
  • przewodniczący związku zawodowego pracowników Israel Aerospace Industries, Ja’ir Katz, syn posła do Knesetu, Chaima Katza.

Pegasus. Śledzeni organizatorzy antyrządowych demonstracji

Weźmy na przykład demonstracje i protesty publiczne. W każdym demokratycznym państwie są uważane za podstawę prawa do wyrażania opinii i ważny instrument równoważenia władzy suwerena. Ale w izraelskiej policji demonstracje i protesty, bez względu na to, o co chodziło, były postrzegane jako realne zagrożenie.

Analitykom z jednostki cyberbezpieczeństwa, którzy realizowali operacje śledzenia protestujących, mówiono, że celem misji było wczesne zebranie informacji wywiadowczych ze względu na możliwe zagrożenie dla porządku publicznego. Zbieranie danych odbywało się w czasie, gdy policją kierował Roni Alszejch, były zastępca szefa kontrwywiadu Szin Bet.

Szefowie policji twierdzili wówczas, że potrzebują informacji o planach organizatorów protestów, ponieważ tylko wtedy będą w stanie zapobiec zablokowaniu głównych skrzyżowań w godzinach szczytu lub przekształceniu się protestów w akty przemocy. Policja zbierała wszystkie dane – planową lokalizację protestów, ich plan, ile osób weźmie w nich udział i które skrzyżowania mogą być zablokowane. Jednostka przygotowywała plan operacyjny dla każdego protestu, aby „nie było żadnych niespodzianek”.

Dwa tygodnie temu Calcalist ujawnił użycie oprogramowania szpiegującego na aktywistach protestujących pod siedzibą byłego premiera Benjamina Netanjahu. Obecnie ujawniono, że Pegasusem zostały zainfekowane także m.in. telefony liderów demonstracji organizowanych przez organizację osób z niepełnosprawnościami, która od 2017 roku pracowała nad wyrównaniem ich rent do płacy minimalnej, a kilka jej protestów zablokowało drogi i koleje. Oprogramowanie zostało też zainstalowane na telefonach organizatorów demonstracji Felaszów, którzy od lat stanowią w Izraelu grupę obywateli drugiej kategorii, oraz którzy protestowali przeciwko postawie policji wobec nich.

File:Israeli-Police-Facebook--Roni-Alsheikh-003.jpg - Wikimedia Commons
Roni Alszejch, były szef izraelskiej policji, podpisujący rozkaz instalacji Pegasusa na każdym telefonie w kraju (Fot. Wikimedia)

Pegasus. Obecny również na telefonach wysokich urzędników państowych

Inwazyjne narzędzie zostało również użyte wobec niektórych z najwyższych urzędników państwowych, w niektórych przypadkach w celu ustalenia, czy miały miejsce działania takie jak przeciek informacji do dziennikarzy. Tu w szczególności włamano się na telefony dyrektorów generalnych w ministerstwach, podejrzewanych o przekazywanie prasie tajnych dokumentów.

Z kolei w sprawach korupcyjnych, w które zamieszany jest były premier Netanjahu, inwigilowano kluczowych świadków, by oceniać wiarygodność ich zeznań, albo celem weryfikacji, czy na innych z nich wywierano presję. Jednym z innych celów mogła być także ocena, czy nie ukrywają żadnych dodatkowych informacji. Tu jednymi z poszkodowanych byli dziennikarze portalu Walla. Zhakowano również telefon zarejestrowany na syna byłego premiera, z którego mogła korzystać jego żona, a także jego dwóch doradców medialnych. W sprawie właściwie oprócz oficjalnych śledztw policja prowadziła własne, zakulisowe i nielegalne „postępowanie”.

Polecamy:

Pegasus wydobywał nieograniczoną ilość informacji z urządzeń mobilnych. Zbierane informacje były przekazywano śledczym, bez ujawniania środków, którymi posłużono się do ich zdobycia. Poza danymi, które były celem ataku, policja zdobywała w ten sposób również dziesiątki prywatnych informacji, które z łatwością mogłyby zostać użyte do wywierania nacisku.

Jak widać, skala tego działania jest większa niż się wydaje – czy działaniami izraelskiej policji inspirowały się polskie służby, gdy zakładały Pegasusa Krzysztofowi Brejzie, Romanowi Giertychowi czy Ewie Wrzosek? I czy u nas ktoś dotrze do prawdziwej listy inwiligowanych?

Czytaj też:

To_tylko Redaktor
To_tylko Redaktor
Konto należące do redakcji TrueStory. Czasem wykorzystywane do puszczania niepodpisanych wiadomości od czytelników.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze