piątek, 26 kwietnia, 2024
Strona głównaPolitykaCampus Polska Przyszłości. Terlikowski na zlocie liberałów

Campus Polska Przyszłości. Terlikowski na zlocie liberałów

Po wyborach w 2020 r., w których Rafał Trzaskowski otrzymał 30% głosów w I turze, miał on budować ruch społeczny nazywany początkowo "Nową Solidarnością". Poparcie od tego czasu mu siadło, a jedynym pokłosiem jego deklaracji stał się Campus Polska Przyszłości. A tymczasem udający postępowego polityk bez mrugnięcia okiem zaprasza jako gościa znanego ze skrajnie konserwatywnych poglądów Tomasza Terlikowskiego.

Wbrew pozorom to nie jest stand-up, tylko poważne wydarzenie (Fot. materiały prasowe)

Campus Polska Przyszłości. Działacze PO i paru ludzi kultury

Jak sami piszą organizatorzy, „Campus Polska Przyszłości to jedyne w swoim rodzaju wydarzenie w Polsce dla młodych, aktywnych osób, które chcą mieć wpływ na to w jakim kierunku będzie rozwijała się Polska w następnych latach i pokoleniach.” W zeszłym roku wydarzenie przypominało wypadkową konferencji TED, polegającej na wygłaszaniu przez prelegentów kilkunastominutowych przemówień w nowoczesnym formacie, z Akademią Sztuk Przepięknych odbywającą się na festiwalu Polandrock (dawnym Przystanku Woodstock).

Tyle, że pierwsza edycja była właściwie zlotem działaczy i sympatyków Platformy Obywatelskiej, udającym wydarzenie polityczno-kulturalne. Wśród gości znaleźli się politycy znajdujący się albo w PO, albo z nią zaprzyjaźnieni (Donald Tusk, Tomasz Grodzki, Radosław Sikorski, Władysław Kosiniak-Kamysz, Michał Boni, Aleksandra Dulkiewicz, Kamila Gasiuk-Pihowicz, Dariusz Joński, Michał Szczerba, Klaudia Jachira i Katarzyna Lubnauer, uff, ale lista), a także różnej maści postaci życia publicznego, które nie kryją specjalnie swoich wyborczych preferencji – albo choćby liberalnych poglądów (Adam Bodnar, Leszek Balcerowicz, Adam Michnik, Marcin Matczak czy Maciej Stuhr). Do tego dopiero dopchnięto kilku ludzi kultury czy aktywistów.

Jednym z ważniejszych punktów zeszłorocznego Campusu była dwugodzinna, otwierająca wydarzenie debata Rafała Trzaskowskiego z Donaldem Tuskiem. Nikt tego oczywiście nie potwierdzi, ale nie można wykluczyć, że udział Tuska w wydarzeniu jako jednego z głównych gości był swego rodzaju warunkiem do tego, by w ogóle się ono odbyło – w końcu często zdarza się, że rodzic postanawia „na wszelki wypadek” zostać na domówce swojego nastoletniego dziecka.

https://scontent.fwaw3-2.fna.fbcdn.net/v/t1.15752-9/285711606_982846972413281_8317074981333903187_n.png?_nc_cat=103&ccb=1-7&_nc_sid=ae9488&_nc_ohc=1DZ-i2t4VZ4AX8l5Smn&_nc_ht=scontent.fwaw3-2.fna&oh=03_AVIdqUwX3TgFEk6qDYKRZKMnILHJHEy-K5EPWB7BVMqq_g&oe=62C51BD5
Polska przyszłości: możesz zaprosić milion Bodnarów, a na koniec i tak najważniejszy jest jakiś partyjniak.

Campus Polska Przyszłości. Konferencja TED zamiast nowej partii

Zacznijmy od tego, że w obu turach wyborów prezydenckich w 2020 r. głosowałem na Rafała Trzaskowskiego. Od pewnego momentu dobrze wyglądał w sondażach i mimo że w wielu kwestiach się z nim nie zgadzam, wolałem kogokolwiek, kto nie nazywa się Andrzej Duda i nie ma w klapie schowanej legitymacji PiSu. Nie miałem żadnych oczekiwań wobec prezydenta Warszawy, ale nie da się ukryć, żę mimo porażki został z bardzo dużym kapitałem społecznym w postaci 10 milionów głosów, które dostał w II turze.

Jeszcze na początku 2021 r., przed powrotem Tuska z Brukseli na białym koniu, wydawało się, że to właśnie prezydent Warszawy może wyprowadzić partię z leju po bombie, w jaki wpadła pod rządami przegrywów pokroju Ewy Kopacz, Grzegorza Schetyny i Borysa Budki. Tusk przeciął jednak nić oczekiwań Trzaskowskiego niczym mityczna Atropos, a potem wcisnął mu się nawet na jego własną imprezę.

A tymczasem politycznie wszystko, co Trzaskowski uzyskał dzięki swojemu dobremu wynikowi w wyborach prezydenckich w 2020 r., zostało zmarnowane. W pierwszej turze prezydent Warszawy zgasił trendującego wtedy Szymona Hołownię i uzyskał 30,5% głosów (ostatni taki wynik Platforma miała w średniej z sondaży krajowych w połowie 2019 r.). Po tym dobrym wyniku swojego kandydata, w czerwcu 2020 r. również sama PO została dźwignięta do 27,8% średniego miesięcznego poparcia w sondażach – co ciekawe, od tego czasu nigdy już tego pułapu nie osiągnęła, jak wynika ze zbiorczych danych z portalu ewybory.eu.

Czerwiec 2020 r., Trzaskowski właśnie dostaje 30% głosów w I turze i wywołuje falę entuzjazmu mocniejszą, niż powrót Tuska rok później. Źródło: ewybory.eu

Po czerwcu 2020 r. zapowiadane było, że Trzaskowski uruchomi jakąś własną formułę (mówiło się o nazwie „Nowa Solidarność”, jednak takie coś nigdy nie powstało), ale nie do końca było wiadomo, co to będzie. Jego partyjni koledzy od samego początku rzucali mu kłody pod nogi zapowiadając, że nie wyobrażają sobie, by nowe ugrupowanie rywalizowało z PO. „Ważne jest, jaka będzie formuła tego ruchu. To partie robią politykę”, mówił były szef klubu Sławomir Neumann. „Ruch miałby wspierać Platformę Obywatelską i Koalicję Obywatelską, miałby organizować obywateli, tak, by siła KO i PO była większa i byśmy mogli w konsekwencji wygrać wybory z PiS”, dodawał Mariusz Witczak.

Stało się zatem jasne, że albo Trzaskowski odetnie się od PO i zacznie budować nową partię, albo też zostanie jej lojalnym z niewiele znaczącym „ruchem społecznym”. Prezydent Warszawy wybrał to drugie i powołał Ruch Wspólna Polska, którego Campus Polska Przyszłości jest jedynym dzieckiem.

Michał Szczerba w 2020 r. mówił, że „oczekiwanie na inicjatywę Rafała Trzaskowskiego jest wielkie, Rafał Trzaskowski jest tym liderem i tą osobą, która cały czas budzi nadzieję”, oraz że „Trzaskowski jest depozytariuszem 10 mln głosów, które zostały oddane na niego w drugiej turze wyborów”, a dla jego wyborców „jest przygotowywana konkretna oferta, ciekawa ideowo i programowo, która zapewni zwycięstwo w roku 2023”.

Zakład „Czajka” - Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w m.st  Warszawa
Oczyszczalnia ścieków „Czajka”, której awaria w sierpniu 2020 r. to niezła metafora nowego, politycznego ruchu, którego nie założył Trzaskowski (fot. MPWiK Warszawa)

Campus Polska Przyszłości. Ciekawi goście i Tomasz Terlikowski

No, to spójrzmy, jak oferta, która za rok ma pokonać PiS, prezentuje się w tym roku. Póki co, tegoroczny Campus zupełnie inaczej niż rok wcześniej otworzył listę gości. Znaleźli się na niej przede wszystkim ludzie, którzy mogliby być już nie tylko gośćmi Moniki Olejnik w TVNie, ale występować też na zupełnie neutralnych spotkaniach, a wśród nich są pisarze, dziennikarze czy działacze również oddaleni od PO. Chociaż dodajmy, że Tusk i Nitras zostaną pewnie ogłoszeni nieco później.

Mark Brzezinski, Marian Turski czy Yuval Noah Harari to faktycznie zacni goście, sam bym sobie poszedł na spotkanie z nimi, ale i tak najbardziej w oczy rzuca się zaproszenie Tomasza Terlikowskiego. Wygląda na to, że po kilku latach krytyki o episkopatu i polskiego Kościoła udało mu się w końcu zagrzać na salonach miejsce „fajnego konserwatysty” obok Romana Giertycha.

No to przypomnijmy, że ten katolicki fundamentalista jeszcze parę lat temu pisał, że:

  • EllaOne to pigułka śmierci dla „rozpustnych facetów”,
  • działacze proaborcyjni są gorsi niż Osama bin Laden,
  • rak szyjki macicy jest przenoszony płciowo, a najlepszym zabezpieczeniem przed nim jest życie seksualne zgodnie z nauczaniem kościoła,
  • prawo powinno utrudniać rozwody,
  • in vitro prowadzi do kazirodztwa.
https://www.rigcz.pl/wp-content/uploads/2020/03/o-nie.-znowu-si%C4%99-okazuje-%C5%BCe-Fajny-Terlik-nie-jest.jpeg
„Fajny Terlik” jeszcze niedawno tak pisał, gdy na początku pandemii próbowano zamknąć kościoły, bo nie wiadomo było, czy ludzie nie zaczną umierać na ulicach. Teraz nie ma problemu, by był gościem Campusu Polska Przyszłości


Może wystarczy, bo rzekoma transformacja tego gościa to materiał na osobny tekst. Zaproszenie w „kontrze” do niego działacza LGBT Barta Staszewskiego (zgodnie ze starą, dobrą szkołą pt. „prawda leży pośrodku”, która każe zapraszać do studia antyszczepa i lekarza wakcynologa) to jakiś nieśmieszny żart. Ale to również zupełnie zgodne z polityką Platformy, która od wielu lat próbuje konsekwentnie budować nie nowoczesną chadecję w stylu niemieckiej CDU, tylko raczej partię typu „big tent”, podkupując ludzi ze środowisk zarówno lewicowych, jak i konserwatywnych, za cenę wyzbycia się własnych poglądów.

Czytaj także:

No, to podsumujmy, czego jako wyborca Trzaskowskiego się doczekałem. Pierwszy Campus będący rozbudowanym partyjnym zjazdem ugrupowania, na które nie zagłosuję i drugi, na które mój kandydat zaprosił Terlikowskiego. Faceta, który podłożył w polskim dyskursie grunt pod poglądy, z którego czerpią dzisiaj fanatycy z Ordo Iuris. Niedoszły polski Macron nie zrobił też zupełnie nic, by odciąć się od Platformy, która od 2015 r. zupełnie nie ma pomysłu na siebie. Dzięki, Rafał, ale już ci w nic nie uwierzę.

Polecamy:

Bartłomiej Król
Bartłomiej Król
Prawnik, publicysta, redaktor. Na TrueStory pisze głównie o polityce zagranicznej i kulturze, chociaż nie zamierza się w czymkolwiek ograniczać.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze