sobota, 27 kwietnia, 2024
Strona głównaSportBahrajn kupuje AC Milan. O arabskich władcach i piłce

Bahrajn kupuje AC Milan. O arabskich władcach i piłce

AC Milan może wkrótce dołączyć do Manchesteru City, PSG i Newcastle, czyli do grona klubów kupionych przez obrzydliwie bogatych Arabów rządzących krajami Zatoki Perskiej. Na Zachodzie udają oni poważnych biznesmenów, a u siebie gnębią poddanych i więżą albo mordują przeciwników. Wypadałoby coś z tym może zrobić, ale zarówno europejska, jak i światowa federacja nie jest zainteresowana.

Fani mają już przygotowane loga fanklubów na przejęcie (Fot. AC Milan/Twitter)

Investcorp. Spółka z Bahrajnu przejmuje AC Milan

Kilka dni temu do mediów przedostała się informacja o tym, że ni z tego, ni z owego firma Investcorp, mająca swoją siedzibę w Manamie w Bahrajnie, złożyła propozycję kupna pakietu kontrolnego akcji w klubie AC Milan. To spółka holdingowa założona przez irackiego miliardera Nemira Kirdara, formalnie jednak niepowiązana z władzami wyspiarskiego kraju. Podejrzewamy jednak, jak jest naprawdę, skoro negocjacje rozpoczęła ambasada Bahrajnu we Włoszech.

Dotychczasowy właściciel klubu, firma inwestycyjna Elliot Management, przejęła go jako rozliczenie za długi wcześniejszego głównego akcjonariusza i nie bardzo ma ochotę się nim zajmować, więc propozycja spadła im jak gwiazdka z nieba. Wkrótce najprawdopodobniej dojdzie do finalizacji transakcji, zaś popularni Rossoneri mają otrzymać zastrzyk nawet 300 mln euro na realizację nowej polityki transferowej.

To kolejny klub, który zostanie przejęty przez arabskich inwestorów. Dotychczas wybierano jednak ligowych przeciętniaków, a nie tak zasłużoną markę, jak siedmiokrotny triumfator Pucharu Europy/Ligi Mistrzów. Tym razem kupcy działają ponadto w bardziej zawoalowany sposób, bo wcześniejsze głośne przejęcia były równoznaczne z przejęciem kontroli nad klubem przez elitę polityczną danego kraju. To ludzie, którzy mają wszystko, czego mogą sobie zapragnąć – stąd kolejnym kaprysem jest pobawienie się w Football Managera w prawdziwym życiu.

Mapa Zatoki Perskiej z nowymi siedzibami europejskich klubów. Jeszcze trochę i będą mogli sami sobie tam rozgrywać puchary (Fot. opracowanie własne)

Przejęcie AC Milanu. Bahrajn idzie drogą ZEA, Kataru i Arabii Saudyjskiej

Głównym udziałowcem w City Football Group, właściciela Manchesteru City, jest Abu Dhabi United Group, którą zaś rządzi szejk Mansour al Nahyan, minister spraw prezydenckich rządu Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Właścicielem Paris Saint-Germain jest Qatar Sports Investments, zarządzana przez niesławnego Nassera al Khelaifiego, ministra bez teki w katarskim rządzie, zaś całe finansowanie spółki pochodzi z ministerstwa finansów Kataru.

W zeszłym roku Newcastle United zostało przejęte przez fundusz inwestycyjny, w którym główną rolę odgrywa Saudyjski Fundusz Inwestycyjny, zarządzany przez księcia i następcę tronu Arabii Saudyjskiej, Muhammada ibn Salmana.

Na kontrowersje związane z tymi krajami nie starczyłoby miejsca na tych łamach. Dość powiedzieć, że Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar i Arabia Saudyjska to opresyjne dyktatury, przebrane dla niepoznaki w monarchie. W sferze politycznej panuje cenzura, nie działają wolne organizacje, opozycja jest prześladowana, a oponenci mordowani. Uśmiechnięty saudyjski właściciel Newcastle wysłał zabójców za dziennikarzem i dysydentem Dżamalem Chaszukdżim aż do Stambułu. W sferze prywatnej obywateli obowiązują różne interpretacje szariatu, które różnią się tylko stopniem opresji i dyskryminacji kobiet. Niektórzy wolą stosować kamieniowanie, a inni tylko karę setki batów.

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/10/Mohammed_bin_Salman_and_Vladimir_Putin.jpg
Po lewej stronie Władimir Putin, człowiek, który kocha wybielać się przez sport, mimo że jest tyranem i ma krew na rękach.
Po prawej Muhammad ibn Salman, właściciel Newcastle, który to dobrze rozumie, bo robi to samo.

Bahrajn łamie prawa człowieka i popełnia zbrodnie na szyitach

A Bahrajn, skąd operują przyszli właściciele AC Milan? Wcale się nie różni od swoich sąsiadów. Eksperci podnoszą, że kraj z uwagi na swoje położenie na niewielkiej, pustynnej wyspie, jest ekonomicznie zależny od Arabii Saudyjskiej, z którą dzieli mniej więcej koncepcje na rządzenie. W kraju większość poddanych stanowią szyici, jednak od zawsze rządzi nimi sunnicka mniejszość, dążąca do zmiany tych stosunków społecznych. Do kraju są ściągani sunniccy imigranci, zaś rodzimym szyitom ot tak po prostu odbiera się obywatelstwa, więzi się ich albo skazuje na wygnanie.

Może powiecie, że te kraje arabskie są lepsze niż Rosja, bo nie mają ambicji imperialnych? Gdzie tam. Pisaliśmy niedawno o tym, że Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty aktywnie angażują się w wojnie domowej w Jemenie, prowadzonej przeciwko szyickim bojownikom Huti wspieranych przez Iran. Saudyjczycy aktywnie wspierają siły rządowe, zaś Zjednoczone Emiraty separatystyczne siły Południowego Rządu Tymczasowego. Dzięki toczącemu się latami konfliktowi milionom ludzi grozi śmierć z głodu i braku opieki medycznej.

A ktoś powie, że te kraje powoli się zmieniają i westernizują? Że w Arabii kobiety mogą już prowadzić samochody, w Emiratach za seks homoseksualny nie grozi już kara śmierci, a Katarczycy zgodzili się sprzedawać piwko na nadchodzącym mundialu? Prawdziwa zmiana nastąpi, gdy szejkowie, emirowie i islamscy monarchowie wylądują na dnie Zatoki Perskiej albo przynajmniej w śmietniku historii, a ich poddani zaznają wolności. Dopóki jednak za plecami tyranów stoi USA, które namaściło te kraje arabskie na swoich sojuszników w regionie, to niewiele się zmieni. Póki co jeszcze nasz styl życia jest zbyt zależny od zakupów ropy naftowej i gazu od morderców w kefijach na głowach.

https://childrenandarmedconflict.un.org/wp-content/uploads/2021/09/UNI338488.jpg
W Jemenie 12 milionów dzieci potrzebuje humanitarnej pomocy na skutek bezsensownej wojny, toczonej dzięki wsparciu właścicieli Newcastle United i Manchesteru City (Fot. UN)

Kiedy wywalimy arabskich tyranów z europejskich klubów?

Postępująca dekarbonizacja świata zachodu to jednak idealna szansa do tego, by pozbywać się stopniowo więzów z takimi krajami. W momencie, gdy Zachód odrzuci paliwa kopalne i wystarczająco rozwinie się technologia samochodów elektrycznych, będziemy mogli pokazać autorytarnym szejkom środkowy palec. To jednak nie oznacza, że powinniśmy pozwalać im swobodnie przejmować europejskie dziedzictwo sportowe, jakim jest taki AC Milan, i pozwalać na sportwashing, czyli wybielanie swojego wizerunku przez pozytywne skojarzenie z rozgrywkami.

Czytaj także:

Oczywiście nic się w najbliższym czasie nie wydarzy. Europejskie Stowarzyszenie Klubów, którego prezesem jest szef PSG Nasser al Khelaifi, po inwazji na Ukrainę bardzo szybko zawiesiło w prawach członków drużyny rosyjskie. Akcje Khelaifiego w UEFA stoją bardzo wysoko po tym, jak Katarczyk postawił się pomysłowi stworzenia niezależnej od europejskiej federacji Superligi. Podobnie zresztą Arabom nic nie zrobi FIFA w sytuacji, gdy utrzymuje decyzję o mundialu w Katarze. Wszyscy już wiedzą, że Katarzycy skorumpowali oficjałów, a stadiony są budowane kosztem niewolniczej pracy imigrantów ze wschodniej Azji. I co?

Polecamy:

No i nic. Do dupy z takim sportem.

Bartłomiej Król
Bartłomiej Król
Prawnik, publicysta, redaktor. Na TrueStory pisze głównie o polityce zagranicznej i kulturze, chociaż nie zamierza się w czymkolwiek ograniczać.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze