To nie pierwszy taki przypadek. W marcu o innym pisał portal gazetaprawna.pl:
„Roman Dudin, były szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) w obwodzie charkowskim na wschodzie kraju stanie przed sądem z powodu oskarżeń o zdradę stanu; grozi mu dożywocie – poinformowało w poniedziałek ukraińskie Państwowe Biuro Śledcze (DBR)” – czytamy na tej stronie.
A o co dokładnie chodziło?
Otóż były urzędnik miał dokonać aktu sabotażu, bo mimo że miał świadomość przed 24 lutego 2022 roku (dzień wybuchu wojny), iż napaść zbrojna Rosji na Ukrainę to realny scenariusz, zaniechał działań polegających na przeciwdziałaniu temu, na wzmacnianiu Ukrainy w tych okolicznościach – to wynikało wówczas z oświadczenia DBR.
Ukarany sabotażysta
Biuro Śledcze zaznaczyło, że Dudin w istocie rzeczy działał na szkodę swojego kraju, uznawszy, że Rosjanie będą triumfować na polu walki i po zwycięstwie docenią jego – nie bójmy się użyć tego słowa – oportunizm.
Odsunięcie administracji wojskowej w planach
Dziś już wiemy, że wtedy Dudin wpadł na plan, by odsunąć od obowiązków wojskową administrację obwodową w Charkowie. „Celem tego aktu było przeszkodzenie szefowi charkowskiej wojskowej administracji obwodowej w realizowaniu niezbędnych kroków prawnych związanych ze stanem wojennym, a także próba przejęcia władzy w regionie” – brzmiało oświadczenie DBR.
Z ustaleń śledczych dowiedzieliśmy się także, że Dudin, korzystając z mediów, kwestionował to wszystko, co robiły władze obwodowe i władze miejskie Charkowa. Dążył też do destabilizacji działania organów bezpieczeństwa w regionie. Dlatego w miarę możliwości blokował działalność wspólnego systemu zarządzania władz wojskowych i sił bezpieczeństwa.
Chciał, by Rosjanie przejęli broń i amunicję
Jest jeszcze jeden poważny zarzut, o którym pisał portal gazetaprawna.pl:
„Dudin, „nie mając do tego żadnych podstaw prawnych, wydał polecenie personelowi Zarządu SBU w obwodzie charkowskim, by opuścił siedzibę administracyjną SBU i Charków. Celowo stworzył warunki przekazania wrogowi znajdującej się w budynku administracyjnym SBU broni i amunicji”, a także innego ekwipunku dla armii – brzmiało oświadczenie.
Korupcja to zdrada stanu
„Korupcja w obliczu wojny to zdrada stanu”. Prezydent Ukrainy zwolnił wszystkich obwodowych „wojenkomów” już w sierpniu.
„Zwalniamy wszystkich obwodowych „wojenkomów”. Tę strukturę powinny prowadzić osoby, które dokładnie rozumieją, co to jest wojna i dlaczego cynizm i łapownictwo w czasie wojny to zdrada stanu. Są wojskowi, którzy przeszli przez front lub nie mogą być na linii frontu z powodu utraty zdrowia. Stracili kończyny, ale zachowali swoją godność i nie są cyniczni. To właśnie im można powierzyć tę strukturę rekrutacyjną” – podkreślił prezydent, cytat za studium.uw.edu.pl.
Bez litości dla „wojenkomów”
Wykonaniem tej decyzji miał wówczas zająć się Głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużny. Kandydaci na szefów obwodowych wojskowych komend uzupełnień przeszli kontrolę wykonaną przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy.
Szajtanow i szpiegowanie
Wracając do sprawy, od której rozpoczęliśmy ten tekst, to zaznaczmy, że śledztwo wyjaśniło, iż Szajtanow, a zatem jeden z dowódców Centrum Operacji Specjalnych SBU, funkcjonował jako „Bobyl” i kontaktował się jako szpieg z pułkownikiem Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Igorem Jegorowem. Informował go o o tajnych operacjach podczas wojny w Donbasie oraz o uczestniczących w nich pracownikach SBU.
Szajtanow został zatrzymany przez kontrwywiad Ukrainy już w kwietniu 2020 r. A jego sprawa jest w toku od października właśnie tego roku. Zaczęło się od skierowania przez SBU aktu oskarżenia do sądu.
Czytaj także:
Donos w rosyjskiej rodzinie, wracają zwyczaje z ZSRR
Konin: Złapano rosyjskiego szpiega. To obywatel Ukrainy
W co grają Chiny? Od szacunku dla Ukrainy do wspólnych manewrów z Rosją