czwartek, 3 października, 2024
Strona głównaPolitykaPrzypominamy jak Krzysztof Bosak zachwycał się Putinem

Przypominamy jak Krzysztof Bosak zachwycał się Putinem

Dla Krzysztofa Boska nadeszły trudne chwile. Polityk musi zmierzyć się z kryzysem wizerunkowym w jakim znalazła się jego partia po wybuchu wojny na Ukrainie. W tym celu wpina w klapę marynarki ukraińską flagę i krytykuje każdy przejaw sympatii do Rosji. Jeśli jednak chce pozostać w tym konsekwentny to musi zarówno ścierać się z innymi politykami Konfederacji, jak i z samym sobą sprzed lat.

Krzysztof Bosak podziwiał konserwatyzm Władimira Putinag

Konfederacja znalazła się między młotem a kowadłem. Z jednej strony partia ma świadomość, że jedyną postawą akceptowalną w dzisiejszej polityce jest wsparcie Ukrainy i w oficjalnych komunikatach stara się je wyrażać. Z drugiej ma na pokładzie dwóch otwarcie prorosyjskich posłów (Braun, Korwin) oraz aktyw, który jest przerażony liczbą ukraińskich uchodźców przybywających do Polski. Bosak lawiruje więc jak może. Mówi, że partia jednoznacznie opowiada się po stronie Ukrainy, a „dalsze komentowanie słów Korwina nie ma sensu”, ale dodaje że jest przeciwny wręczaniu 500 plus uchodźcom.

Czy ta strategia działa? Sondaże pokazują, że nie bardzo. Konfederacja straciła paliwo jakie dawała jej epidemia COVID-19 i zmierza pod próg wyborczy. Nie da się ukryć, że najlepszym co mogłoby się wydarzyć dla partii byłoby albo zakończenie wojny (wówczas inflacja stałaby się tematem numer jeden) albo kolejna fala koronawirusa (najlepiej zakończona lockdownem).

Bosak chwalił konserwatyzm Putina

Nim jednak Bosak potępi wszystkie przejawy prorosyjskości we własnych szeregach, powinien spojrzeć w lustro. Polityk – od lat oskarżany o patrzenie na Moskwę przychylnym okiem – za każdym razem odpowiadał, że w polityce zagranicznej jest realistą i nie interesuje go machanie szabelką, co raczej dobijanie interesów.

Byłaby to może i godna uwagi postawa, gdyby nie fakt, że Bosak zaprzeczał jej osobiście. 10 sierpnia 2018 roku polityk włączył się na Twitterze w dyskusję, która dotyczyła mordowaniu Afrykanerów w RPA. Gdy jeden z dyskutantów zauważył, że przyjęcie uchodźców z Południowej Afryki zaproponowała Rosja (cóż za paradoks!), Bosak odpowiedział: „A później zdziwienie że na świecie Putin jest podziwiany, a Polska ze swoją mdłą agendą i całkowitą ideową niekonsekwencją nikogo nie pociąga…”

Po czym dodał: „Bez wątpienia sprawnie buduje wizerunek faceta z jajami, asertywnego względem liberalnego Zachodu. I w bezideowej próżni współczesnej polityki wielu to pociąga. Bo polscy politycy abdykowali z naszej cywilizacyjnej misji i oddali pole jemu i Orbanowi”.

I choć to krótka wypowiedź to bardzo znamienna. Słychać w niej echa podziwu wobec „prawdziwego konserwatyzmu” Putina, który jest przeciwstawiany „łże konserwatyzmowi” PiS. Zresztą w innych wypowiedziach Bosak mówił, że dla niego PiS jest po prostu zbyt miękki i na forum europejskim odpuszcza tematy politycznej poprawności, choć powinien ją potężnie młotkować.

Bosak zachwycony rosyjskim prawem

Podobna wypowiedź przydarzyła się liderowi Konfederacji 19 marca 2019 roku. Wówczas polityk pisał: „Rosja jest w Polsce częstym i głównie negatywnym punktem, odniesienia w debacie publicznej. Warto więc wiedzieć o czym się mówi. Poniżej tłumaczenie rosyjskich przepisów zakazujących propagowania LGBT. Co sądzicie o konstrukcji tego zakazu i sposobie redakcji samych przepisów?”

Ewidentnie widzimy tu, że rosyjskie przepisy są stawiane jako wzór. A o czym właściwie mówią? Ustawa zakazuje rozpowszechniania „wśród małoletnich” materiałów które mogą „budzić zainteresowanie relacjami homoseksualnymi” lub „prezentować idee równości nietradycyjnych i tradycyjnych relacji seksualnych”. Osoby, które łamią to prawo mogą zostać zatrzymane na 15 dni a następnie deportowane, może też zostać nałożona na nie kara do 1 000 000 rubli (ok. 50 tysięcy złotych). De facto jest to zakaz prowadzenia jakiejkolwiek działalności publicznej przez aktywistów, bo zawsze można powiedzieć, że w pobliżu był jakiś nieletni.

Rosyjska ustawa „antylgbt” była potrzebna Kremlowi zarówno na użytek wewnętrzny (kolejny wróg publiczny zacieśnia elektorat) jak i zewnętrzny. W tym drugim wypadku chodziło o budowę europejskiej konserwatywnej międzynarodówki. Tak jak w XX wieku, Rosja próbowała budować siatkę wpływów przez idee realnego socjalizmu, tak w XXI próbuje robić to poprzez wspólną walkę z lewackością.

Do tej pory Rosjanom udawało się znakomicie. PiS, Fratelle d’Italia, Lega, hiszpański VOX i francuskie Zjednoczenie Narodowe były naprawdę blisko stworzenia frakcji w europarlamencie, której głównym zadaniem byłoby bombardowanie działań Brukseli (dla Rosji to idealny wstęp do odzyskiwania wpływów w Europie Wschodniej). Bosaka nie było w tej grupie tylko dlatego, że jest zwyczajnie za mały, a jego szanse na dojście do władzy są póki co czysto iluzoryczne.

Czy Bosak miał świadomość, że marzeniem Putina jest własna frakcja w europarlamencie? Oczywiście, sam podawał dalej na Twitterze tekst Grzegorza Górnego wpolityce.pl, który otwarcie zachwycał się „ofertą intelektualną Putina dla zachodniej prawicy”.

Zobacz też:

To_tylko Redaktor
To_tylko Redaktor
Konto należące do redakcji TrueStory. Czasem wykorzystywane do puszczania niepodpisanych wiadomości od czytelników.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze