czwartek, 25 kwietnia, 2024
Strona głównaPrawoPalikot i Wojewódzki z zarzutami za reklamę mocnych alkoholi

Palikot i Wojewódzki z zarzutami za reklamę mocnych alkoholi

Prokuratura Rejonowa w Warszawie postawiła Januszowi Palikotowi oraz Kubie Wojewódzkiemu, a także ich wspólnikowi zarzuty. Jak donosi „Super Express”, naruszyli oni prawo poprzez reklamowanie napojów alkoholowych w Internecie. Głównie chodzi o Instagrama, na którym zamieszczono reklamówki whisky, wódki oraz okowity.

Fot. fragment reklamy

Wychowanie w trzeźwości

Co prawda na wielu portalach oficjalnie nie podaje się nazwisk oskarżonych, ale nie oszukujmy się – Palikot i Wojewódzki to osoby publiczne i żaden pasek na oczach nie spowoduje, że nikt ich nie rozpozna. Choć wiele osób może kojarzyć Janusza Palikota jako kontrowersyjnego polityka, w głównej mierze jego kariera skupiała się na prowadzeniu Manufaktury Piwa Wódki i Wina, w skład której wchodziło aż siedem zakładów. Przedsiębiorstwo podjęło współpracę z wieloma popularnymi marketami takimi jak choćby Żabka, Dino (o którym pisałem tutaj), Stokrotka, Auchan, Carreffour oraz Aldi.

Wydawać by się mogło, że wejście w układ z tak rozpoznawalnymi sieciówkami automatycznie zagwarantowało manufakturze niebotyczne zyski. Jak jednak poinformowano w czerwcu 2022 roku, firma posiada zadłużenie wynoszące 55 milionów złotych.

Marek Skrzetuski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie wyjawił, że potwierdzono zarzuty dotyczące sprzecznej z przepisami reklamy wysokoprocentowych napojów alkoholowych w mediach społecznościowych. Jest to naruszenie artykułu 13 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Osoba, której udowodni się złamanie tego prawa, może zostać skazana nawet na 500 tysięcy złotych grzywny.

Janusz Plikot wydał swoje oświadczenie w tej sprawie:

Alkohol jest dla ludzi. Ale zawsze powtarzam – degustuj, nie chlej. Nigdy nie namawiałem i nie będę namawiał do picia alkoholu, ale nie widzę nic zdrożnego w tym, by dzielić się swoją wiedzą o alkoholach, inspirować do ich nieoczywistych zastosowań w kuchni, czy pokazywać miejsca i historie związane z alkoholem.

Były polityk jest ponadto pewien, iż nawet jeżeli sprawa z donosu Jana Śpiewaka znajdzie się w sądzie, to wygra on postępowanie dzięki zaprezentowanym argumentom. Co do Kuby Wojewódzkiego, współpracował on z Palikotem przy promowaniu mocnych alkoholi na swoich social mediach. Zamieszczał także linki do oficjalnego sklepu internetowego.

Wspomniany wcześniej aktywista Jan Śpiewak zawiadomił prokuraturę latem ubiegłego roku. Jak otwarcie stwierdził:

Od miesięcy ta dwójka arcypatusów łamie prawo reklamując wódkę w Internecie (…) Reklama mocniejszych alkoholi jest zakazana przez prawo, obarczone sankcją kary nawet pół miliona złotych, ale celebryci i influencerzy notorycznie łamią ten zakaz skuszeni ogromnymi gażami, które wynoszą kilka razy więcej niż w przypadku zwykłej reklamy.

Warto przy tym wspomnieć, że dwa lata temu prokuratura postawiła zarzuty Bartłomiejowi Misiewiczowi, który po odejściu z polityki zapowiedział produkcję własnej wódki. W 2020 roku promował swój produkt za pośrednictwem Twittera, natomiast w 2022 roku Sąd Rejonowy skazał mężczyznę na 20 tysięcy złotych grzywny.

Łódka Bols dryfuje po falach prawa

Musimy pamiętać, że cały czas poruszamy się po tematyce mocniejszych trunków, które zobligowane są do posiadania banderoli. Nieco inaczej sytuacja prezentuje się z piwem. Na pewno jednak o wiele łatwiej jest zareklamować piwo aniżeli inny rodzaj alkoholu. W pewnych sytuacjach reklamy tych produktów emitowane mogą być tylko w konkretnych godzinach oraz opatrzone odpowiednim tekstem o szkodliwości spożywania.

Zdarzyło się jednakże kilka sytuacji, w których firmy produkujące alkohol nieco obeszły prawo. W 2000 roku doszło do emisji dość nietypowej reklamy, której główny przedmiot stanowiła „Łódka Bols”. Producent zastosował tutaj pewnego rodzaju grę słów – w końcu przecież, mimo iż Bols kojarzy się z wódką, to słowo „wódka” nigdzie tu nie pada. Sam wodny pojazd nie został wymyślony, a istniał naprawdę i wykorzystywano go w regatach. Hasło „Mroźny smak prawdziwej przygody” był niejednoznaczny i od widza zależało, czy zinterpretuje je jako przygodę związaną z żeglugą czy też może jako szklankę pełną trunku i lodu.

Najważniejsze, aby nie przesadzać z liczbą łódek, bo możecie wylądować na mieliźnie.

Podobny trik zastosowali producenci Soplicy, reklamując WTK Soplica, czyli Wypoczynkową Turystykę Konną. I również było to rzeczywiste miejsce znajdujące się na kaszubskiej wsi Nowęcin.

Wspomnę też o marce Somersby, która na świecie kojarzona jest z cydrem. Ale nie u nas, w Polsce. Carlsberg postanowił promować trunek jako „napój piwny o smaku jabłkowym”, dzięki czemu uniknął opodatkowania, a także otrzymał możliwość emisji reklam w telewizji.

Czy zakaz reklamy mocnych alkoholi ma sens?

Prawo, jakie jest, każdy widzi. Istnieje artykuł, który dosadnie reguluje zasady promowania napojów wysokoprocentowych. Z drugiej jednak strony po wejściu do pierwszego lepszego sklepu ekspozycja alkoholi rzuca się raczej w oczy. Nikt nie ukrywa mocnych trunków pod kontuarem. Można powiedzieć, iż niejako wpisują się one w ludzką kulturę, choć czasami bywa, iż nawet za bardzo. Bo niekiedy osoba, która wyjawia swą abstynencję, staje się niepoważną abominacją w towarzystwie. A to już problem, bo wychodzi na to, że bez alkoholu zabawa i spotkania towarzyskie nie mają sensu. Upośledza to znacząco nasze potrzeby socjalizowania się.

Jednakże pamiętajmy, że wypicie jednego piwa podczas pobytu nad jeziorem nie powinno stanowić czynu powszechnie demonizowanego, bo nie ma to nic wspólnego z alkoholizmem. Rozumiem, że niektóre osoby uzależniły się od alkoholu, jednak – co zabrzmi dość brutalnie – to są ich problemy, których większość społeczeństwa jednak nie posiada. Podstawową wolnością jest możliwość wyboru i ponoszenie z tego tytułu konsekwencji. Warto też zadać sobie pytanie: czy eliminacja takich reklam rozwiąże problem z uzależnieniami? Szczerze w to wątpię.

Jaka właściwie różnica zachodzi pomiędzy piwem a tak zwanymi „mocnymi” alkoholami? Przecież i tym, i tym można sobie zaszkodzić. Dla jednych kilka piwa to już wystarczająco, aby zataczać się na ulicy. Mimo to piwo można reklamować, a wódki czy whisky już nie. Mam dość ambiwalentny stosunek do tego zagadnienia, choć w przypadku wyrobów tytoniowych uznaję, że absolutnie nie powinno się ich promować.

Wielu influencerów i celebrytów także w swoich social mediach reklamuje mocne alkohole, czasem nawet te z firmy Palikota. Modelka Klaudia El Dursi promuje Żołądkową Gorzką, Jessica Mercedes weszła we współpracę z Martini, a raper Sokół wziął udział w kampanii Wódki Wyborowej. A to tylko kilka przykładów z brzegu.

Jedna z ekspertek od prawa pracy odniosła się dla portalu Ofeminim właśnie do takich przypadków. Potwierdziła ona istnienie przepisów zakazujących reklamowania mocnych alkoholi, jednak zaznaczyła, iż influencerzy posiadają pewnego rodzaju boczną furtkę.

Są prawnicy, którzy argumentują, że reklamowanie w mediach społecznościowych nie ma charakteru publicznego, bo wymagany jest określony wiek do założenia konta, trzeba je zarejestrować, posiadać urządzenie, za pomocą którego można mediów społecznościowych używać. Tylko w ten sposób można też próbować usprawiedliwiać reklamy radiowe czy telewizyjne, bo przecież do zetknięcia się z nimi też wymagane jest posiadanie określonego urządzenia.

Jak widać, nie istnieje klarowne wyjaśnienie tego, czy rzeczywiście każdy celebryta ukazujący alkohol w swoich mediach społecznościowych powinien ponieść za to odpowiedzialność. Moim zdaniem na pewno odbiorcami takich materiałów nie mogą być dzieci, ale przyrównywanie osoby pijącej piwo w pubie lub na pikniku do alkoholika to gruba przesada. Bo na takiej samej zasadzie każdy gracz powinien automatycznie być prezentowany jako osoba, która nie odróżnia fikcji od realnego świata, siedząc przed komputerem 24 godziny na dobę i bijąc matkę taboretem, gdy ta zawoła go na obiad.

Istotne jest upowszechnianie zdroworozsądkowej kultury picia – nie chlania, tylko picia właśnie. Dla smaku, w ramach dodatku.

Czytaj także:

Sebastian Jadowski-Szreder
Sebastian Jadowski-Szrederhttps://www.jadowskiszreder.pl/
Youtuber i pisarz, twórca zbioru opowiadań "Incydenty Antoniego Zapałki", hobbystycznie zbieracz filmów i pasjonat horrorów, a także starych gier. Główną sferą jego zainteresowań jest popkultura z wyraźnym zaakcentowaniem elementów retro.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze