– Nadmiarowe zyski – przekraczające średnią roczną z ostatnich lat – z ropy i gazu, małego pięciomilionowego państwa, jakim jest Norwegia, przekroczą sto miliardów euro. (…) Piszcie do swoich znajomych z Norwegii. Oni się powinni podzielić tym gigantycznym, nadmiarowym zyskiem – powiedział Mateusz Morawiecki w trakcie rozmowy z uczestnikami Ogólnopolskiego Kongresu Dialogu Młodzieżowego.
Mateusz Morawiecki: Norwegia powinna się podzielić
W trakcie transmitowanego na Facebooku wydarzenia premier pytany był – również przez internautów – m.in. o politykę energetyczną. Jak się okazało, zamiast szukania rozwiązań poprawienia polskiego miksu energetycznego, Morawiecki skupia się na krajach bogatszych w surowce energetyczne. – Drodzy norwescy przyjaciele, to nie jest normalne, to jest sprawiedliwe. To jest również żerowanie – niechcący oczywiście, bo wojna na Ukrainie to nie jest Norwegii wina – na tym, co się dzieje – dodał premier.
– My się wszyscy oburzamy na Rosję, i słusznie. Bandycki napad, bandyci, zbrodniarze i tak dalej, ale szanowni państwo, młodzi ludzie, coś jest nie tak. Piszcie do waszych młodych przyjaciół w Norwegii. Oni powinni się tym błyskawicznie podzielić. Nie mówię, że koniecznie dla Polski. Dla Ukrainy, dla tych, którzy najbardziej ucierpieli na skutek tej wojny. Czyż to nie jest normalne? – dopytywał Mateusz Morawiecki, a jego słowa wywołały lawinę komentarzy.
„Kilka razy sprawdzaliśmy czy na pewno nam się nie przesłyszało. Alle nie. Dawno Premier tak nie popłynął” – czytamy na twitterowym profilu „Szkła Kontaktowego”. We wpisie zacytowano też SMS od jednego z widzów: ciekawe ile listów premier wysłał do swojej żony żeby podzieliła się z nim majątkiem? „Jeśli pisowska władza zamierza negocjować kontrakt gazowy z Norwegią w sposób zaprezentowany wczoraj przez Mateusza Morawieckiego, bezpieczniej byłoby przekazać sprawę ministrowi Sasinowi” – komentuje Marek Belka.
Mateuszu Morawiecki, a Fundusze norweskie?
Premier narzeka na Norwegów, ale zapomina, że to kraj, który i tak chętnie dzieli się swoim bogactwem, a najbardziej korzysta na tym… Polska. Chodzi o Fundusze norweskie, czyli bezzwrotną pomoc zagraniczną przyznaną przez Norwegię członkom UE, którzy dołączyli do Wspólnoty w 2004 r., 2007 i 2013 roku. Wsparcie otrzymywały też najuboższe kraje, które weszły w skład Unii wcześniej: Grecja i Portugalia. To swego rodzaju prezent za dostęp do rynku danego kraju.
Jak czytamy na stronie Funduszy norweskich i Funduszy EOG (pieniądze od Liechtensteinu i Islandia), ich głównym celem jest przyczynianie się do zmniejszania różnic ekonomicznych i społecznych w obrębie EOG oraz wzmacnianie stosunków dwustronnych pomiędzy państwami-darczyńcami a państwem-beneficjentem. Tylko w ramach III, najnowszej edycji funduszy norweskich i EOG przyznano ponad 2,8 mld euro. Finansowanie zakończyło się pod koniec 2021 roku.
Polska, która wśród krajów „nowej Unii” uchodzi za kraj najskuteczniejszy w pozyskiwaniu funduszy z Brukseli, podobną skutecznością wykazała się również przy funduszach norweskich i EOG. Między grudniem 2017 a grudniem 2021 roku do naszego kraju trafiło ponad 809 mln euro, czyli prawie 30 proc. z całej puli programu. To czyni ją – podobnie jak w poprzednich edycjach – największym beneficjentem (druga Rumunia uzyskała 502,5 mln, a kolejne Węgry – 214,6 mln).
***
Polecamy:
- Polskie dzieci uczą Norwegów. Otworzyły własny second hand
- COP26 a sprawa polska. Morawiecki kontra Lasota
Kraje nie ujawniają, kto dokładnie ile „wyłożył” na dany program, ale rzut oka na spis podmiotów, które wspierają polskie instytucje, wystarczy, by założyć, że większość pieniędzy pochodzi od Norwegów. Setki milionów euro niemalże za darmo, ścisła współpraca przy sprowadzaniu gazu przez Baltic Pipe czy sprzedaż ropy ze złóż na morzu Norweskim i Północnym. Norwegia do tej pory była całkiem chętna na dzielenie się swoim bogactwem. Ciekawe, czy po słowach Morawieckiego się to nie zmieni.
Czytaj też: