czwartek, 25 kwietnia, 2024
Strona głównaEkologiaCOP26 a sprawa polska. Morawiecki kontra Lasota

COP26 a sprawa polska. Morawiecki kontra Lasota

Mateusz Morawiecki pojawił się na COP26 w Glasgow. Był w nielicznej grupie przywódców, którzy przyjęli stanowisko: owszem, działajmy w sprawie klimatu, ale dajcie nam taryfę ulgową. Obserwatorzy szczytu z całego świata prędzej zapamiętają inną osobę z Polski, która do stolicy Szkocji przyjechała pociągiem i ma do globalnym liderom do powiedzenia coś ważnego.

Mateusz Morawiecki i alternatywna delegacja polskich aktywistek w Glasgow (fot. Twitter/Młodzieżowy Strajk Klimatyczny)

„Zdrada. Tak młodzi ludzie na całym świecie opisują niepowodzenie naszych rządów w ograniczaniu emisji dwutlenku węgla. I to nie jest niespodzianka” – tak zaczyna się list otwarty do uczestników COP26. Podpisały go cztery aktywistki: Greta Thunberg, Vanessa Nakate z Ugandy, Mitzi Tan z Filipin oraz 20-letnia Dominika Lasota z Polski. Pod listem w ciągu kilkunastu godzin podpisało się 1,2 mln osób.

„Zdrada”. Greta Thunberg i Dominika Lasota zebrały ponad milion podpisów

Polskie media nie oszalały na punkcie tematu. Omówiła go „Gazeta Wyborcza”, ale tekst jak zwykle schowała za paywalla. W skrócie, dziewczyny pilnie wezwały do konkretnych działań, by planety nie przegrzać o więcej niż 1,5 stopnia (obecnie jest to ok. 1,1 stopnia, a jesteśmy na kursie na 2,7 do końca wieku).

  • Skończ z inwestycjami w paliwa kopalne (poszukiwanie, wydobycie, nowe projekty)
  • Skończ z kreatywnym rozliczaniem emisji gazów cieplarnianych – (łączne emisje dla wszystkich łańcuchów dostaw, międzynarodowego lotnictwa, żeglugi oraz spalania biomasy)
  • Dostarcz obiecane 100 miliardów dolarów najuboższym krajom wraz z dodatkowymi funduszami na katastrofy klimatyczne.
  • Wdrażaj polityki klimatyczne, które chronią pracowników i najsłabszych oraz zmniejszają wszelkie formy nierówności.
fot. secure.avaaz.org

Greta Thunberg do niedawna była obecną w niemal wszystkich mediach rzeczniczką działań na rzecz klimatu, ale w cień zepchnęła ją zarówno pandemia, jak i jej przemówienie sprzed dwóch lat. 16-letnia wtedy Szwedka w emocjonalny sposób zwróciła się do światowych liderów na szczycie ONZ w Nowym Jorku. „Jak śmiecie”, „ukradliście mi przyszłość” – mówiła drżącym głosem.

Jej wystąpienie było bazą dla wielu memów, a z prawej strony sieci zapadł wyrok, że Thunberg ma nie po kolei w głowie. Ale czy trudno dziwić się wkurwieniu tej dziewczyny, gdy patrzymy, jak banda zadowolonych boomerów wrzuca pieniążki do fontanny Di Trevi, rzekomo w intencji udanych obrad (obrazek z poprzedzającego spotkanie liderów na COP26 szczytu w Rzymie)?

Morawiecki i Moskwa w Glasgow

Na COP26 w Glasgow nie zabraknie też oficjalnej polskiej delegacji, ale nikt nie spodziewa się, by odegrała na szczycie jakąkolwiek rolę. W dniu, kiedy ogłoszono, że grupie polskich przedstawicieli będzie przewodniczył minister klimatu Michał Kurtyka, pożegnał się on z resortem. Ostatecznie na czele delegacji stanie jego następczyni, Anna Moskwa. 

Pani minister mogłaby być przerażona, przejmując w ostatniej chwili tak odpowiedzialną rolę na szczycie, na którym zapadną kluczowe decyzje dla losów świata. Na szczęście może spać spokojnie i cieszyć się na udany turystyczno-akademicki początek pracy w resorcie. Jak wynika z jej biogramu, mówi po angielsku, hiszpańsku i francusku, więc będzie miała z kim odbyć w Glasgow ciekawe rozmowy. Co w imieniu Polski będzie mówić? Tego nie wiemy. 

Ministerstwo Klimatu nie przedstawiło swojej agendy. Na panelu z udziałem światowych przywódców (1-2 listopada) pojawił się za to Mateusz Morawiecki, a służby prasowe KPRM działają mimo przedłużonego weekendu. Poza przywoływaniem Katowice Rulebook (zarys mapy drogowej, mający doprowadzić do realizacji postanowień paryskich, efekt przedostatniego COP w Katowicach), Morawiecki robił w imieniu Polski wszystko, by kraje takie, jak nasz, dostały klimatyczną taryfę ulgową.

Nieśmiałe weto już było

Premier domaga się, by przy podejmowaniu wiążących decyzji dotyczących ograniczenia emisji i wkładu poszczególnych państw w transformację energetyczną, brać pod uwagę czynniki historyczne. Czyli że państwa zachodnie już 200 lat temu masowo paliły węglem, a Polska i kraje naszego regionu zaczęły to robić dopiero w II poł. XX wieku. Mimo że – jak cała Unia – mamy zmniejszyć emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. do roku 2030, to na kolejny krok, zero emisji do roku 2050, zgody Polski nie ma.

W grudniu 2019 roku Morawiecki zasłużył na wizerunek hamulcowego Zielonego Ładu, będąc jedynym przywódcą, który nie podpisał się pod dokumentem zawierającym ogólne konkluzje z unijnego szczytu klimatycznego. Premier domagał się zapisu, by Polska mogła do zeroemisyjności dochodzić w swoim tempie, np. do roku 2070. Później politykę międzynarodową zdominował koronawirus i temat klimatu został odłożony na później. 

Polska z klasowego rozrabiaki zdążyła zamienić się w zupełnego unijnego outsidera, karconego za naruszanie praworządności i szkodzenie Czechom kopalnią w Turowie. Pojawiła się kwestia unijnego szantażu ws. Funduszu Odbudowy i wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, który otwiera kolejny front w sporze z Brukselą.

Teraz możemy zrobić Rejtana

Polska ze swoją reputacją nie ma już szans załatwić na forum unijnym nic w sposób polubowny, stąd pojawił się pomysł… odpowiedzi szantażem na szantaż. Jeśli Bruksela będzie dokręcać nam śrubę blokując wypłaty z Funduszu Odbudowy, Polska ma zawetować Zielony Ład, który wróci na unijną agendę po COP26 w Glasgow.

Czytaj też:

Liderów PiS ośmielać może też sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. Kto wie, czy przy dalszej eskalacji konfliktu z Unią Kaczyński nie wejdzie w buty Erdogana, szantażując ją cichym przyzwoleniem na przemyt migrantów z Bliskiego Wschodu na Zachód. Rząd stoi na stanowisku, że unijne pieniądze, mimo naruszania zasad praworządności, mu się po prostu należą, a jeśli ich nie dostanie, będzie blokował działania z kryzysem klimatycznym. W końcu Ziobro jest bardziej realny niż globalne ocieplenie.

Polecamy:

Maciej Deja
Maciej Deja
Wyrobnik-dyletant, editor in-chief w trzyosobowym zespole TrueStory.pl. Wcześniej w redakcjach: Salon24.pl, FAKT24.PL, Wirtualna Polska, Agencja AIP, iGol.pl.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze