
Helena Bonham Carter nazwała cancel culture „polowaniem na czarownice” i dodała, że to zjawisko, które w jej opinii jest dość histeryczne. Jak zauważyła, gdyby przyjrzeć się uważnie biogramom wielu ludzi trzeba by „skasować” miliony.
Aktorkę zapytano czy są jacyś hollywoodzcy aktorzy, którzy zostali „skasowani”, a zasługują na drugą szansę. Odpowiedziała, że o ile trudno jej sobie wyobrazić powrót Kevina Spaceya to jej zdaniem Johnny Depp został zupełnie zrehabilitowany w oczach opinii publicznej.
Przypomnijmy: gdy aktorka Amber Heard oskarżyła swojego byłego męża Johnny’ego Deppa o przemoc domową, ten został usunięty z obsady kolejnego filmu z serii Fantastyczne Zwierzęta. Jednak w toku procesu sądowego na jaw zaczęły wychodzić nowe fakty z życia Deppa i Heard. Finalnie sąd przyznał rację aktorowi, który domaga się od byłej wysokiego odszkodowania. To pierwszy przypadek w historii ruchu metoo gdy szala zwycięstwa (i sympatia widzów) przechyliła się ze strony oskarżającej na oskarżanego.

Zdaniem Heleny Bonham Carter (prywatnie przyjaciółki Deppa) wszystko co potrafiła wymyślić Amber Heard to ślepe podążanie za modą.
Helena Bonham Carter broni J.K Rowling
Aktorka wystąpiła także w obronie J.K Rowling – autorki sagi o Harrym Potterze – która była oskarżana o transfobię. Dwa lata temu Rowling popełniła całą serię twitterowych wpisów na temat osób niebinarnych, dla których – jej zdaniem – nie ma miejsca w feminizmie. Zdaniem pisarki walka transseksualistów sprawia, że hasła ruchu feministycznego są coraz mniej słyszalne. Autorka „Pottera…” sprzeciwiała się także wobec używania terminu „osoby z macicami”, który miałby obejmować zarówno kobiety jak i osoby niebinarne.
Dla pytanej przez Times’a Heleny Bonham Carter to oczywiste, że J.K Rowling padła ofiarą prześladowania. „Nie musimy się ze sobą zgadzać we wszystkim, to byłoby szalone i nudne. W jej słowach nie było agresji, po prostu podzieliła się własnym doświadczeniem” – skomentowała aktorka. Dodała też, że pozostali aktorzy z serii filmów o Potterze nie powinni dogryzać Rowling, a raczej pozwolić jej „mieć własne zdanie”.
Czytaj także: