czwartek, 25 kwietnia, 2024
Strona głównaSzkołaArkusze egzaminacyjne. Przykład idzie z góry, czyli o cytowaniu żyjących klasyków

Arkusze egzaminacyjne. Przykład idzie z góry, czyli o cytowaniu żyjących klasyków

Chyba każdy już słyszał, jakie arkusze przygotowano w tym roku dla uczniów będących obywatelami Ukrainy. Tak te na maturze, jak i te na egzaminie ósmoklasisty okazały się raczej jakąś groteskową farsą, jeśli wziąć pod uwagę, że miały zostać rozwiązane przez młodzież, która zaledwie od 2-3 miesięcy przebywa w naszym kraju.

Arkusze egzaminacyjne. Przykład idzie z góry, czyli o cytowaniu żyjących klasyków

Młodzież z Ukrainy mierzy się z trudami uczenia pięknego – to prawda – ale jednocześnie wyjątkowo trudnego języka polskiego. Oczywiście podobieństwa są spore, ale nie aż tak duże, żeby można było przeczytać fragment Pana Tadeusza lub Opowieści wigilijnej i wykonać zadania ze składni. Polecenia są co prawda po ukraińsku, ale treść zadań to już wymagająca polszczyzna.

Co z uczniami, ocenami, kryteriami? „Proszę o poważniejsze pytania”

Głośno jest też o klasyfikowaniu uczniów. Co zrobić z dziećmi, które znalazły się w polskich szkołach? Jakie dać im oceny? I jakie wyznaczyć kryteria? 

Tak zwany minister edukacji, niejaki Przemysław Czarnek zrzuca odpowiedzialność na nauczycieli. Niech sobie jakoś radzą. Przepytywany przez Artura Molendę z TVN stwierdził finalnie, że prosi o poważniejsze pytania. Pewnie chodziło o coś z cyklu: skoro z każdego gatunku zwierząt Noe zabrał na arkę po parze, to co jadły zwierzęta mięsożerne? Kto wie, jakie kwestie są w polskiej edukacji najważniejsze.

Pytania po ukraińsku do polskich zadań z tekstu amerykańskiego autora

Wróćmy jednak do nauczycieli, którzy dostali oficjalnie wolną rękę. To na nich ma spocząć wystawianie ocen. Minister w takiej kwestii nie będzie interweniował. Ja zatem, skoro bywa, że od czasu do czasu pełnię rolę nauczyciela, mam pewną propozycję: niech wszyscy nauczyciele w Polsce, za zgodą i poparciem dyrektorów, wpiszą wszystkim uczniom szóstki.

A dlaczego by nie po szóstce dla wszystkich?

Tak. Niech każdy uczeń dostanie w tym roku ocenę celującą na koniec roku. Skądkolwiek nie trafiłby w mury polskiego więziennictwa, to znaczy szkolnictwa. Można to zawsze zrobić w ramach innowacji dydaktycznej. Albo jako eksperyment naukowy. W końcu szkolnictwo może mieć ciągle coś wspólnego z nauką. Co mogłoby być celem takiego eksperymentu? Sprawdzenie, czy system to wytrzyma.

Polecamy:

Co z rekrutacją, w której bierze się pod uwagę oceny ósmoklasistów? Proponuję zastosować się do mądrości ludowej: Przykład idzie z góry jak to robić mamy. Nie bójmy się cytować szefa resortu edukacji. Któż w tej sytuacji bardziej się nada.

Przećwiczmy zatem:

Dziennikarz: Co z rekrutacją do szkół średnich?

Nauczyciel: Proszę o poważniejsze pytania.

Czytaj też:

Michał Domagalski
Michał Domagalski
Pisarz. Autor "Poza sezonem" (nominacja do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius oraz do Nagrody im. Kazimiery Iłłakowiczówny) oraz "za lasem/". Publicysta. Sporadycznie nauczyciel.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze