piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaSzkołaDzieci z Ukrainy w polskich szkołach. Pomoc dotrze tuż przed napisami

Dzieci z Ukrainy w polskich szkołach. Pomoc dotrze tuż przed napisami

Podziwiam. Podziwiam polskich nauczycieli. Podziwiam ich za to, że próbują sobie radzić z nową sytuacją. W ich szkołach pojawiają się uczniowie z Ukrainy, których problem językowy jest tylko jednym z wielu problemów, chociaż powodujący zapewne uczucie wyobcowania. Jak odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości? Jak ją zrozumieć, skoro wokół większość ludzi używa niezrozumiałego kodu?

Polscy nauczyciele dadzą radę pomóc dzieciom z Ukrainy. Zawsze dają (fot. Pixabay)

Nauczyciele od kilku dni szukają rozwiązań i dzielą się pomysłami tak, aby dzieci przybyłe do nas z Ukrainy nie tyle umieścić w naszym systemie, ile zbudować przestrzeń, w której będą mogły poczuć lepiej.

Wojna na Ukrainie. Przemysław Czarnek deklaruje

Na grupach nauczycielskich na Facebooku można już znaleźć najróżniejsze pomoce na ten trudny czas — od kolorowanek z podpisami po polsku i ukraińsku począwszy, a na lekturach przetłumaczonych na ten język skończywszy. Uprzedzam: nie, nie po to, żeby w tych specyficznych warunkach kogokolwiek z czegokolwiek odpytywać lub cokolwiek zadawać. Raczej po to, żeby  mali uchodźcy poczuli wsparcie. Żeby zmniejszyć wrażenie porzucenia. Poczucie, do którego – po raz kolejny – mają pełne prawo przecież też nauczyciele.

Mimo tego, wspierają, będą wspierać i dadzą radę. Tak przynajmniej zapewniał dumny minister edukacji i nauki, stojąc na tle kościoła podczas briefingu prasowego w gminie Radecznica. Mimo zapewnień Czarnka, nie widać żadnego wypracowanego sposobu działania. Nauczyciele piszą o dzieciach, którym dano polskie podręczniki i wrzucono na lekcje do polskich szkół.

Prof. P. Czarnek. Profesor. P. Czarnek (fot. TVP Info/screen)

I właściwie na tym skończyłoby się dumnie wygłoszone ministerialne polski system oświaty jest gotowy na przyjęcie dzieci z Ukrainy. Raczej wiele więcej bym się nie spodziewał. Niewiele spodziewałbym się też po projekcie ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa przyjętym przez Radę Ministrów. W praktyce, jak dotychczas bywało — uczniowie i nauczyciele mają jakoś nadać temu kształtów. I nadają.

Pomoc dla nauczycieli dotrze tuż przed napisami

Nadają, bo sami muszą szukać odpowiednich metod. Gdy muszą znaleźć czas, aby posłuchać kolejnego webinaru lub wziąć udział w szkoleniu, częstokroć opłacanym z własnej (co nie jest bez znaczenia, biorąc pod uwagę wysokość nauczycielskich pensji oraz to, jak obszedł się z nimi Nowy Ład). Tymczasem nawet nauczycielska doba trwa tylko dwadzieścia cztery godziny — trudno cokolwiek na to poradzić. I w tej dobie próbuje się zmieścić kolejne obowiązki.

Polecamy:

W tym szczególnym czasie nie krytykujmy więc nauczycieli, ale raczej doradzajmy i wspierajmy. Wsparcie pewnie dotrze do szkół po czasie, jak 500 złotych dla nauczycieli na sprzęt w trakcie nauczania zdalnego. Jak oddziały policji w amerykańskim filmie akcji, które nadciągają tuż przed napisami, gdy główny bohater sam sobie poradził.

Przemku, nie zatem mów poradzimy sobie, tylko nauczyciele sobie poradzą.

Czytaj też:

Michał Domagalski
Michał Domagalski
Pisarz. Autor "Poza sezonem" (nominacja do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius oraz do Nagrody im. Kazimiery Iłłakowiczówny) oraz "za lasem/". Publicysta. Sporadycznie nauczyciel.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze