sobota, 11 maja, 2024
Strona głównaLifestyleWeszliśmy na SwipeTo. Wygląda jak droższe i gorsze TrueStory

Weszliśmy na SwipeTo. Wygląda jak droższe i gorsze TrueStory

SwipeTo – nowy portal zrobiony za pieniądze Telewizji Polskiej atakuje nas zewsząd. Przede wszystkim rzuca się w oczy reklama outdoorowa. Jadąc przez Warszawę trudno niezauważyć billboardów pokrytych charakterystycznym zielonym kolorem i napisów mówiących o tym, że ktoś „słucha”, „ogląda”, „czyta” lub „czeka”. To ostatnie jest najbardziej symptomatyczne. SwipeTo będzie długo czekać na swój sukces, a i tak pewnie go nie osiągnie.

SwipeTo to jeden z najdziwniejszych produktów medialnych jaki widziałem w życiu (fot. TVP)

Nie napisałbym tego tekstu gdybym nie miał bólu dupy. Niemal 13 miesięcy po otwarciu TrueStory wydaliśmy na wszystko jakieś 130 tysięcy złotych brutto. Mam na myśli postawienie nowej strony internetowej, opublikowanie ponad tysiąca tekstów i zebranie grupy trzydziestu autorów zewnętrznych. Nasza praca przyniosła efekty: latem TrueStory notowało pół miliona odsłon i świetnie indeksowało się w wynikach Google. Wszystko wskazuje na to, że to tendencje, które uda nam się utrzymać.

I wtedy wjeżdża SwipeTo

We wrześniu gruchnęła wiadomość, że teraz także TVP chce robić portal dedykowany jednej grupie wiekowej, czyli tzw. „młodym”. Wchodząc na SwipeTo trudno powiedzieć co to do końca znaczy. Robiąc TrueStory mamy pełną świadomość, że robimy portal dla millenialsów, ale dzisiejszy millenials może mieć równie dobrze 26 jak i 40 lat. SwipeTo z kolei – przynajmniej w ramach składanych deklaracji – stara się wyciągnąć dłoń do generacji Z (a więc do osób urodzonych po 1996 roku). Aby to zrobić portal próbuje pisać o popularnych muzykach i rzeczach, które aktualnie są modne, ale ewidentnie szukając tematów bazuje na zainteresowaniach redaktorów, a nie wynikach wyszukiwań. Ostatecznie przeglądając treści publikowane na SwipeTo mam dokładnie ten sam problem, który spotyka mnie gdy patrzę na treści publikowane przez Newonce. Nie mam bladego pojęcia kim są ludzie, o których piszecie.

Oczywiście, można założyć, że to ja jestem abnegatem. Nie słucham rapu i nie śledzę poczynań gwiazd muzyki popularnej. Jeszcze dwa lata temu uderzyłbym się w pierś i powiedział, że po prostu nie mam pojęcia o waszej robocie. Ale rok w TrueStory pozwala mi stwierdzić, że w swoim braku salonowego obycia nie jestem odosobniony. Ba, tych którzy nie mają pojęcia o kim piszecie jest znaaaacznie więcej, niż tych którzy cokolwiek z tego rozumieją. Dla nas jest już jasne, że pokoleniowości nie buduje się przez stosunek do aktualnie popularnego muzyka, a raczej przez stylebook, czyli sposób pisania o rzeczach ważnych. Podobny patent odkrył popularny Donald.pl, który przecież w zalewie publikowanych przez siebie ciekawostek nie unika istotnych publicznie tematów. Jego redaktorzy wiedzą, że urodzony na przełomie lat 80. i 90. odbiorca lubi informacje podane w lżejszej formie (co wcale nie znaczy, że chce być infantylizowany).

Mniej więcej tak wyobrażamy sobie kolegia redakcyjne w SwipeTo (fot. knowyourmeme)

SwipeTo. Analiza kontentu

Na SwipeTo tematów ważnych nie ma wcale. Dziś (04.11) portal serwował teksty o albumie Drake’a (na który rzekomo wszyscy czekaliśmy), tekst o NBA (czy ktoś to w Polsce ogląda?) i o nowej kolekcji Gucci (największe kuriozum, bo materiał nie jest sponsorwany). W zasadzie jedyny tekst z ostatnich dni, który mógłby uznać za jako tako klikalny, to treść dotycząca reakcji Twittera na biografię Matthew Perry’ego z Przyjaciół, przy czym warto dodać, że jest on bardzo krótki (poniżej 3 tys. znaków) i nie spełnia norm SEO (jak prawie żaden tekst na SwipeTo). Serio, trudno powiedzieć dlaczego ktokolwiek miałby tam wchodzić.

Wisienkę na torcie stanowi aplikacja SwipeTo, która po pierwszej fali krytyki dorobiła się 5 tys. pobrań. Kompletnie nie rozumiem decyzji o jej powstaniu, bo dziś kolejne apki tylko zamulają systemy, a entuzjazm użytkowników do pobierania siedemnastej wersji aplikacji do sprawdzania pogody nieco opadł. Ponadto dobrze wiem, że jej stworzenie kosztowało więcej niż nas pełen rok działalności.

Skoro jestem lepszy, to czemu mam ból dupy?

No właśnie, pieniądze. Odpowiadając na pytanie zadane w śródtytule powiem wprost. Nie mogę przeżyć, tego że ktoś tak bardzo pozbawiony wizji, pomysłu i doświadczenia (sorry chłopaki, my pracowaliśmy dla największych portali w tym kraju, wy chyba nie) dostał pieniądze, których ja na wolnym rynku nie dostanę nigdy. Pocztą pantoflową rozchodzą się informacje o tym ile SwipeTo płaci swoim pracownikom (stawki dużo wyższe niż rynkowe), ile kosztowało wykonanie strony internetowej portalu, a to ile ten wydaje na banery reklamowe to chyba wszyscy widzą. Jednocześnie pakując setki tysięcy złotych w promocję, SwipeTo nie ma kontentu, który mógłby wypromować. Wybaczcie, ale biorąc pod uwagę wasz budżet publikowanie 10 treści dziennie zakrawa na nieśmieszny żart. Spidersweb wyrzuca ich w tym samym czasie 50, a nie są one krótsze, ani głupsze od waszych.

Dam sobie rękę odciąć, że specjaliści z Onetu i z Wirtualnej Polski gdyby zobaczyli budżet SwipeTo to zeszliby na zawał. Żadna prywatna firma nie pozwoliłaby sobie na takie Bizancjum przy tak mizernych efektach. Oczywiście, będziecie zasłaniać się mówiąc, że potrzeba „czasu do budowy zasięgów”, ale wolny rynek zazwyczaj nie daje go zbyt dużo. Co więcej, w swoim FAQ pytani o to, „ile to wszystko kosztuje?” odpowiadacie, że „tyle, ile stworzenie portalu internetowego”. A to już jest wierutna i bezczelna bzdura. Zarówno w oczach hardcorów takich jak my, którzy gotowi byli rzucić wszystko dla własnego projektu, jak i dla ludzi, którzy uruchamiają jeden taki projekt rocznie, pracując dla wielkich medialnych korporacji.

Na koniec nie byłbym sobą, gdybym nie rzucił wam rękawicy. Podobno w waszej redakcji na stałe pracuje trzydzieści osób. U nas na pełen etat pracują tylko trzy osoby. Idę o zakład, że mimo tego do końca roku będziemy mieć wyższe zasięgi niż wy. Wystarczy porzucić myśl o byciu „modnym” na siłę i starać się robić medium, które jest potrzebne.  

Zobacz też:

Jan Rojewski
Jan Rojewskihttps://truestory.pl
Pisarz, dziennikarz. Publikował m.in. na łamach Gazety Wyborczej, Rzeczpospolitej, Onetu, Tygodnika Powszechnego. Był stałym współpracownikiem Wirtualnej Polski i Tygodnika POLITYKA. Od września 2021 roku redaktor naczelny True Story.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze