środa, 24 kwietnia, 2024
Strona głównaSzkołaNauczyciel wprost: Uczniowie, uciekajcie ze szkół

Nauczyciel wprost: Uczniowie, uciekajcie ze szkół

Nauczyciele odchodzą z zawodu. Teraz czas na uczniów. I nie, to nie jest żart. To, co proponują współczesne szkoły systemowe w Polsce, to głównie problemy i frustracja. Uczniowie są zestresowani i zmuszani do posłuszeństwa, a wymagania - absurdalne. A przecież rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki.

Uczniu, po co Ci liceum? Do matury lepiej przygotujesz się sam (fot. Freepik, Lestat (Jan Mehlich) CC BY-SA 3.0)

Edukacja domowa – to coś, na co decyduje się coraz więcej rodziców. Ci mający dzieci w klasach młodszych obawiają się – co zrozumiałe – że nie mają z kim zostawić ich w domu. I że maluchy nie dadzą sobie same w domu, gdy oni idą do pracy. Jeżeli nie stać nas na szkołę alternatywną ani na nianię, wysłanie dziecka do najbliższej podstawówki wydaje się rozsądnym rozwiązaniem.

Jednak kiedy uczeń wybiera już sobie szkołę średnią…

Obecnie częstokroć uczeń otrzymuje w takiej szkole dość niespodziewane rozwiązania. Z powodu braku nauczycieli namnożyło się okienek i zdarzają się sytuacje, w których plan rozciąga się od godziny 7:30 do 17:30. W środku jest pełno wolnego czasu, ale dyrekcja zabrania opuszczania budynku szkoły. Siedzi więc ta młodzież w szkole dłużej niż pracownik przy maszynie, a i tak nie ma pewności, że na wszystkich lekcjach spotka specjalistów. Bo ci już odeszli lub odchodzą.

Szczegółowe informacje dotyczące edukacji domowej można uzyskać pod rządowym adresem https://www.gov.pl/web/gov/uzyskaj-zgode-na-edukacje-domowa

A kiedy już pojawiają się specjaliści, to nie zawsze są zainteresowani uczniem. Robią wykład z materiału w znacznej mierze przekraczającego wymagania podstawy programowej, a potem szczegółowo z tego testują. Znam przypadek, kiedy to nauczycielka na profilu biologiczno-chemicznym robiła rozszerzoną geografię, uważając, że każdy powinien to wiedzieć. Albo polonistkę, która na powtórce do matury zamiast tekstów obowiązkowych, szczegółowo omawiała te, których uczeń nie musiał znać.

Czy te dwa powody nie są wystarczające? A jeśli dodać do tego obowiązek wstawania rano, dojeżdżania często po kilkanaście (a bywa i więcej) kilometrów, organizowania całego dnia wokół różnych przedmiotów, a potem i tak siedzenie nad podręcznikami wieczorem… Tymczasem przechodząc na edukację domową z większości przedmiotów realizuje się materiał w zakresie podstawowym. Nie ma żadnych dodatkowych fikołków — po prostu umawiasz się w dogodnym dla siebie terminie i zdajesz egzamin. 

Dodatkowo odpadają wszelkie zadania domowe, które częstokroć zamieniają się w obowiązek siedzenia nad czymś, co i tak już zrozumiałeś, ale skoro już w podręczniku lub ćwiczeniach, które kazano zakupić, są jakieś polecenia, to trzeba je wykonać. Przynajmniej temu wydają się dość często służyć zadania domowe. Chyba że podejrzewasz któregoś nauczyciela o wybitne ciągoty do znęcania się nad uczniem. Kto wie, może od czasu do czasu zdarzają się też tacy nauczyciele.

Tak z edukacją domową radzi sobie mama piątki dzieci

Edukacja domowa. Uczniu, szanuj swój czas i zostaw szkołę

Największym plusem edukacji domowej jest fakt, że na wszystko masz więcej czasu. Oszczędzasz go, bo nie jedziesz do szkoły, nie siedzisz na (coraz więcej ich w planach uczniów szkół średnich) okienkach, nie wykonujesz zadań domowych i… wreszcie się wysypiasz. Do tego możesz uczyć się w dresie. Ucznia na edukacji domowej omija też obowiązek spotykania się z tymi współtowarzyszami niedoli edukacyjnej, z którymi nie jest im po drodze. Innymi słowy wybierasz sobie towarzystwo. Ekstra.

Czy musisz korzystać z korepetycji? To zależy. Ale raczej nie częściej niż uczniowie, którzy chodzą do szkoły. Wystarczy zadzwonić do ludzi, którzy ich udzielają, żeby zrozumieć, że w większości przychodzi do nich młodzież szkolna. I że korepetycje z matmy, polskiego i angielskiego są coraz popularniejsze nawet na poziomie szkoły podstawowej. Plus przy edukacji domowej jest taki, że skoro idziesz na korki, to nie musisz już iść na lekcję do szkoły. 

Ale z większości przedmiotów możesz przygotować się do egzaminu bez potrzeby spotykania się z korepetytorem. Uwierz.

Polecamy:

Pamiętaj także, że przy rekrutacji na studia nie jest ważne, że uczęszczałeś do topowego liceum, ale jak zdałeś maturę. Na przygotowanie do niej w edukacji domowej będziesz miał na pewno więcej czasu niż siedząc w szkole. Może więc zamiast stresować się, czy Cię przyjmą, wybierz przyjemniejszą alternatywę?

Zatem uczniowie – bierzcie wzór z nauczycieli i odchodźcie ze szkół.

Czytaj też:

Michał Domagalski
Michał Domagalski
Pisarz. Autor "Poza sezonem" (nominacja do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius oraz do Nagrody im. Kazimiery Iłłakowiczówny) oraz "za lasem/". Publicysta. Sporadycznie nauczyciel.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze