środa, 9 października, 2024
Strona głównaPracaPróbne matury: oceniać czy nie? Polonista rozwiązał problem

Próbne matury: oceniać czy nie? Polonista rozwiązał problem

Nastał czas próbnych egzaminów ósmoklasistów i matur. Czas intensywnej pracy nauczycieli przedmiotów, z których będą one przeprowadzane. Poloniści, matematycy i angliści stoją teraz przed dylematem: oceniać te próby czy też nie. Sprawa tymczasem jest prosta do rozwiązania.

Rozwiązał problem próbnych matur (ZOBACZ JAK). Fot facebook.com/MichalDomagalski/cke.edu.pl

Język polski, matematyka, język angielski. To właśnie z egzaminami z tych przedmiotów najwięcej uczniów chce się mierzyć. Wraz z czasem egzaminów próbnych, nastał czas dyskusji, czy można za nie wystawić uczniowi oceny i wpisać je do dziennika. W końcu ani rodzicowi, ani nauczycielowi na ocenach nie zależy. Wszyscy zainteresowani szkołę traktują jako instytucję służącą rozwojowi ucznia. Rozmowy o ocenach stanowią wyjątek, który tylko czasami dominuje w dyskusji publicznej — raczej zupełnie przez przypadek.

Kiedy nauczyciel mówi „sprawdzam”, to nie mówi „oceniam”

Znajdą się wśród nauczycieli tacy, którzy bronią stanowiska: „skoro sprawdzam tyle prac, to warto, żeby pozostał po tym ślad w postaci oceny”. To jednak — jak wskazują m. in. Kogutorium czy Stowarzyszenie Umarłych Statutów — jest niezgodne z przepisami. I ja na ten przykład nigdy tak nie robiłem. Inna sprawa, że gdy policzę, że każdy egzamin próbny to około 30 minut dokładnego sprawdzania, a w każdej z dwóch klas ósmych mam ponad dwudziestu uczniów, to zaczynam sam sobie współczuć. Dwadzieścia godzin. Sporo życia zmarnowałem. Czego się nie robi dla dobra systemu? To znaczy ucznia.

Wpisanie cyferki do dziennika jednak tego czasu mi nie zwróci. Poszło.

Skąd więc ten pomysł nauczycieli, żeby zostawić w dzienniku ślad w skali 1-6? Żeby to zrozumieć, musimy przyjrzeć się zupełnie innym dokumentom niż te, które takiej praktyki zakazują.

W wielu szkołach Wewnątrzszkolny System Oceniania ustala, ile ocen powinno się wystawić w ciągu jednego semestru z konkretnego przedmiotu. Najczęściej im więcej godzin tygodniowo, tym więcej ocen nauczyciel musi postawić. Na przykład ja, jako polonista, w ciągu semestru muszę dokonać oceny ucznia sześć razy. Z różnych względów uważam, że powinny one — jeśli już muszą się pojawić — dotyczyć kluczowych umiejętności. Głównie więc staram się oceniać wypracowania. Ilość poświęconego czasu? Ciut mniej niż przy testach próbnych, bo odpadają pytania zamknięte i krótkie odpowiedzi.

I dlatego rozumiem, dlaczego niektórzy nauczyciele chcieliby wpisywać oceny z próbnych matur i egzaminów ósmoklasisty. Bo wpisana ocena będzie umożliwiała zaoszczędzenie prywatnego czasu. Nie popieram takiego działania, ale je rozumiem. Wiem, że to walka o czas dla siebie. Czas, którego brakuje na wydanie olbrzymiego dodatku motywacyjnego. Jego wielkość notabene nie wzrasta, dlatego że uczysz przedmiotu egzaminacyjnego.

Problem jest. Ale jest też rozwiązanie.

Prawdopodobieństwo wystąpienia „Lalki” na maturze wynosi zawsze 50 proc. Będzie, albo nie będzie

Węzeł gordyjski, który da się rozwiązać. Albo przeciąć

I już spieszę, by pomóc. Wystarczy, że nauczyciele za sprawdzenie próbnych matur i egzaminów wszelkiej maści dostaną dodatkowe pieniądze. Stawka może być taka sama, jak w przypadku wersji ostatecznej. Może być oczywiście wyższa — myślę, że nauczyciele się nie obrażą, a społeczeństwo tylko przyklaśnie, że wreszcie ktoś porządnie wynagradza ludzi odpowiedzialnych za kształcenie przyszłych pokoleń. Uczniowie będą przeświadczeni, że ich praca nie została sprawdzona powierzchownie, bo nauczyciel został dobrze (w ogóle) opłacony. I wilk syty, i owca syta, a uczeń cały.

Czytaj też:

I właśnie to powinniśmy postulować. Płaćmy ludziom za pracę!

Inną wersją rozwiązania może być zaniechanie egzaminów próbnych, skoro — jak wskazują wszyscy znawcy przepisów szkolnych — obowiązku ich przeprowadzania nie ma. Ale chyba nikt nie chce puścić tak nieotrzaskanych z testem uczniów na egzaminacyjny żywioł.

Polecamy:

Michał Domagalski
Michał Domagalski
Pisarz. Autor "Poza sezonem" (nominacja do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius oraz do Nagrody im. Kazimiery Iłłakowiczówny) oraz "za lasem/". Publicysta. Sporadycznie nauczyciel.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

3 KOMENTARZE

  1. W życiu nie zapłacono mi dodatkowo za sprawdzanie matur czy egzaminów próbn. ! Nie robić? Ja nie mam nic do gadania- pan każe, sługa musi, a więc jak wymyśli dyrektor, to mam przeprowadzić i sprawdzić. Takie rady, to żadne rady. Durny artykuł.

  2. Siostry polonistki nie mozemy godzić się na ten niewolniczy wyzysk. Na jednym uczniu CKE oszczedza ok.70 zl za arkusz 1 i 2.. licząc 2 probne to daje 140 zl od ucznia. A jeszcze rozszerzenie -kolejny arkusz sprawdzony z powolania, dodatkowo miedzy Bozym Narodzeniem a Nowym Rokiem…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze