środa, 9 października, 2024
Strona głównaPolitykaNowa Zimna Wojna. Chiny przypieczętowały stworzenie dwóch bloków państw

Nowa Zimna Wojna. Chiny przypieczętowały stworzenie dwóch bloków państw

Chiny to jedno z nielicznych państw świata, które nie uznały ataku na Ukrainę za atak. Jednocześnie rząd w Pekinie odrzuca porównania sytuacji ukraińskiej do tajwańskiej, mówiąc, że Tajwan to niezbywana część chińskiego terytorium. Tym samym dokładnie powtarza słowa Władymira Putina na temat Ukrainy.

Putin i Xi Jinping od lat grają do jednej bramki (fot. Wikimedia)

Co 4 lutego robił w Pekinie Władimir Putin? Oficjalnie oglądał rozpoczęcie olimpiady, w której jego kraj nie brał udziału (zbanowani za doping rosyjscy sportowcy startowali pod flagą MKOL), ale faktycznie cel jego wizyty był inny. Przywódca Federacji Rosyjskiej spotkał się z sekretarzem generalnym Xi Jinpingiem by rozmawiać o przyszłym światowym ładzie, a raczej potwierdzić to co obaj panowie mieli ustalone od dawna. Ostatnia interwencja Rosji na terenie Kazachstanu i zachowanie Chin wobec agresji Rosji na Ukrainie to dowód na to, że w relacjach między oboma państwami nie ma miejsca na przypadek. Moskwa i Pekin właśnie domykają projekt utworzenia nowego bloku państw.

Atak na Ukrainę. Jak niedźwiedź dogadał się ze smokiem?

Minęło przeszło trzydzieści lat od kiedy, na skutek upadku ZSRR, Rosja i Chiny musiały wyjaśnić między sobą spory graniczne i ustalić ramy dalszego współistnienia. Choć w przeszłości relacje między oboma państwami bywały szorstkie (vide: rozłam w 1960 roku), to w nowej, kreowanej głównie przez Waszyngton rzeczywistości, państwa szybko zaczęły się dogadywać. Oś porozumienia stanowiła przede wszystkim wrogość wobec demokratycznych rewolucji (a więc zagrożenie dla własnych autorytarnych rządów) oraz westernizacja społeczeństwa (którą można potraktować jako ewolucyjną drogę do demokracji). Ostatecznie, władze obu państw rozpływają się w nostalgii. Dla Rosjan jest ona źródłem pamięci o dawnej potędze, a dla Chin ideologicznym spoiwem, o które coraz trudniej w czasach pędzącego kapitalizmu.

Obrazek znaleziony na Twitterze. Dobrze oddaje obecną sytuację. Niestety, autor jest nieznany

Dodajmy do tego osobistą sympatię między Władimirem Putinem, a Xi Jinpingiem. Gdy panowie się spotykają spędzają ze sobą dużo więcej czasu niż zakładają to protokoły dyplomatyczne. Putin nie miał oporów, żeby wpuścić Xi do centrum dowodzenia rosyjskiej armii. Obaj widzieli swoje państwa zanurzone w chaosie (rozpad ZSRR, rewolucja Mao) i obaj uważają, że ich celem jest odbudowa potęgi Rosji i Chin. Choć mogliby tracić czas na wzajemne waśnie, to było dla nich jasne, że prawdziwy przeciwnik znajduje się gdzie indziej.

Pomimo tych podobieństw, w ostatnich latach trudno było szukać spontanicznych wybuchów sympatii między krajami. Nieformalny sojusz ogniskował się raczej wokół spraw współpracy gospodarczej lub państw satelickich (Białorusi, Korei Północnej), niż oficjalnych deklaracji współpracy. Wynikało to z potrzeby zachowania autonomii wobec koalicjanta. Rosja musiałaby przyznać, że mimo dawnej potęgi ZSRR jest teraz „młodszym bratem” Chin. Sojusz dotyczył więc konkretnych problemów. Załatwienia sprawy Edwarda Snowdena, zbudowania gazociągu idącego z Syberii do Chin lub udostępnienia Pekinowi tzw. północnej drogi morskiej, dzięki której z Pacyfiku na Atlantyk można przepłynąć szybciej niż okrążając Afrykę. Od dekady oba państwa regularnie wykonują też wspólne manewry wojskowe, poznając w ten sposób zaplecze swoich armii.

Atak na Ukrainę. BRICS robi wyłom w murze

Rosja próbuje przełamywać awersję Chin do trwałych sojuszy. Próbę podjęto już piętnaście lat temu poprzez stworzenie grupy BRICS, zrzeszającej tzw. państwa rozwijające się: Brazylię, Rosję, Chiny, Indie i RPA. Choć BRICS jest stowarzyszeniem nieformalnym, a jego główna aktywność polega na organizowaniu panelów dyskusyjnych, to w interesie Rosji jest ciągłe rozszerzenia współpracy. Najlepszy przykład to powołanie banku New Development wewnątrz grupy, który ma się skupiać na finansowaniu projektów infrastrukturalnych. Nie jest tajemnicą, że to pierwszy krok do stworzenia osobnego systemu płatności między państwami, który pozwoliłby ominąć system SWIFT, o którym tyle się mówi w ostatnich dniach. Przypomnijmy: SWIFT to globalny system transakcji międzynarodowych. Jeśli Rosja zostanie z niego wykluczona to poupychane w różnych miejscach na świecie pieniądze po prostu tam utkną. Aktualnie Moskwa przygotowała sobie na taką sytuację potężne rezerwy walutowe, ale te – nawet jeśli będą kolosalne – stopnieją z czasem. System alternatywny do SWIFT-a rozwiązałby problem na zawsze.

Atak na Ukrainę. Co zyskają Chiny?

Co Chiny będą miały w zamian? Wojna na Ukrainie przede wszystkim odciąga uwagę Amerykanów od Tajwanu. Dzieje się to na wszystkich polach: tak medialnie jak i militarnie. O ile podczas zajęcia Krymu, Obama kontynuował zwrot ku Azji, o tyle Biden w obliczu wojny w Europie nie ma wyjścia i musi zachować się jak przywódca wolnego świata. Przy okazji Putin staje się wspaniałym bulterierem Pekinu. Chińczycy ze swojej natury lubią stać w cieniu i nie wybijać się na pierwszy plan. Celowo zaniżają swój potencjał, realizując interesy poza światłem kamer. Putin jest ich odwrotnością. Megalomański, głośny i chcący włożyć na skronie Czapkę Monomacha świetnie uzupełnia skrytego Xi. Współpraca tego duetu będzie największym zagrożeniem dla światowego pokoju jeszcze przez wiele lat.

Pisząc tekst korzystałem z książki Michała Lubiny „Niedźwiedź w cieniu smoka. Rosja-Chiny 1991-2014”

Zobacz też:

Jan Rojewski
Jan Rojewskihttps://truestory.pl
Pisarz, dziennikarz. Publikował m.in. na łamach Gazety Wyborczej, Rzeczpospolitej, Onetu, Tygodnika Powszechnego. Był stałym współpracownikiem Wirtualnej Polski i Tygodnika POLITYKA. Od września 2021 roku redaktor naczelny True Story.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze