Południe kraju
Toczą się walki o Chersoń, Melitopol i Mariupol. W tym ostatnim bombardowana jest infrastruktura cywilna. Brak dalszej informacji, co z niewielkimi grupami, które miały dostać się pod Mikołajów i Zaporoże – być może są otoczone albo zniszczone. Zaskakujący jest brak progresu rosyjskiego wojska na tym kierunku, co może sugerować, że most w Chersoniu jest jednak niesprawny, a siły Rosji, które przeprawiły się przez niego, odcięte.
W Winnicy i Kamieńcu Podolskim zatrzymano dywersantów, którzy usiłowali podłożyć bomby w miejscach publicznych.
Rosjanie uszkodzili mołdawski okręt na Morzu Czarnym, nikt nie wie, po co. Nie sądzimy, żeby to miało jakieś konsekwencje.
Kijów i północ kraju
W Kijowie uaktywniła się piąta kolumna. W dzielnicy Obołoń dywersanci przebrani za ukraińskich żołnierzy dokonali niewielkich zniszczeń, między innymi rozjechali pojazdem wojskowym samochód cywilny i ostrzelali okna budynków mieszkalnych, ale zostali szybko zneutralizowani. Do akcji dywersantów doszło też w dzielnicy, w której znajdują się budynki rządowe. Dywersanci usiłowali wedrzeć się do siedziby Rady Najwyższej, ale zostali powstrzymani.
Kijów jest nadal bombardowany. Uaktywniona została obrona cywilna miasta, mieszkańcy przygotowują koktajle Mołotowa, otrzymują także broń i amunicję. Mer miasta, były bokser Witalij Kliczko, zadeklarował dołączenie do obrońców, wezwał też mieszkańców, by zaopatrzyli się w żywność i przygotowali na oblężenie. Ukraińcy zniszczyli kilka mostów położonych na północ od miasta.
W najbliższym czasie jednostki idące od północnego zachodu mogą dojść na obrzeża Kijowa. Trudno nam przewidywać, czy będą w stanie zacząć zajmować miasto, czy też będą musieli czekać na okrążenie albo zajęcie Czernihowa, względnie na podejście dalszej części sił ze Wschodu.
Rosjanie nie zajęli nadal Czernihowa. Według raportów przy ostatnim ataku zniszczono pod nim 20 czołgów.
Zbombardowano bazę Uszomierz, kilkadziesiąt kilometrów na północ od Żytomierza. Spekulowano o ataku w tamtą stronę i dalej w kierunku Wołynia, ale nic takiego nie ma miejsca.
Wschód kraju
Rosjanie nie przyspieszają ataku ze strony północnego wschodu. Trwają walki i bombardowania na linii Sumy-Trostianiec-Ochtyrka-Charków. W Ochtyrce rakiety typu Grad uderzyły w budynek przedszkola, ale nie jest jasne, czy są ofiary wśród dzieci. W rejonie Charkowa miało dojść do uszkodzenia gazociągów, na skutek czego lokalna ludność miała zostać odcięta od surowca.
Linia frontu na granicy z okupowanym przez Rosję Donbasem jest względnie stabilna, Rosjanie bombardują miejscowość Starobielsk (tak, ten, w którym w 1940 r. trzymano polskich oficerów) w obwodzie ługańskim.
Wszystko wygląda na to, że kampania nie idzie do końca po myśli Rosjan. Po 36 godzinach od rozpoczęcia nie zajęli żadnego większego miasta, rozwodnili swoje siły na wiele kierunków, stracili sporo sprzętu. Infiltracja Kijowa przez dywersantów, która sama w sobie jest sukcesem, nie przyniosła wyniku. Pomimo niektórych ataków na budynki cywilne, Rosjanie zasadniczo starają się nie toczyć walk z ludnością cywilną.
W innym przypadku uruchomiona zostałaby pełnoskalowa artyleria i akcje lotnictwa, które zaczęłyby równać ukraińskie miasta z ziemią. A tak wojsko rosyjskie skazane zostaje na trudne walki uliczne, w których póki co nie wygrywa. Jednostki ukraińskie nie zostały rozbite, i wydaje się też, że mają wyższe morale, niż agresorzy.