piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaPrawoKomu (nie)potrzebna jest klauzula sumienia?

Komu (nie)potrzebna jest klauzula sumienia?

Lekarze odmawiają pacjentkom badań prenatalnych, by nie decydowały się na aborcję. Nie chcą jej przeprowadzać - zasłaniając się sumieniem - i nie wskazują placówek, gdzie wykonuje się ten zabieg. Nie wypisują recept na antykoncepcję. Czy to konflikt sumienia, czy celowe łamanie sumienia innym?

Badanie prenatalne kiedyś było luksusem ze względu na zapóźnienie technologiczne, teraz – przez prawo i poglądy lekarzy (fot. Wikimedia)

Klauzula sumienia – instrument, który miał chronić konstytucyjne prawo do wolności sumienia, w polskich warunkach oczywiście zaczął służyć do łamania sumień osób o światopoglądzie innym, niż jedynie słuszny. Temat wrócił jak bumerang po aferze, jaką wywołała ciąża zgwałconej przez własnego wujka 14-latki z niepełnosprawnością intelektualną. W takiej sytuacji nawet nasze drakońskie przepisy zezwalają na aborcję, bo była ona rezultatem czynu zabronionego. Ale nie wszyscy to akceptują.

Klauzula sumienia a prawa pacjentki

Dziewczyna dzięki staraniom ciotki uzyskała wymaganą zgodę prokuratury na aborcję. Niestety ma pecha – mieszka na konserwatywnym Podlasiu. Szpitale, do których się udała, odmówiły wykonania zabiegu zasłaniając się klauzulą sumienia. Czy miały prawo? Nie. Po pierwsze dlatego, że przysługuje ono lekarzom jako osobom, a nie placówkom medycznym. Po drugie, odmowa powinna być wpisana do dokumentacji medycznej. Jest na to określona procedura, „nie, bo nie i do widzenia” nie wystarczy. 

Po trzecie, medyk zasłaniający się taką klauzulą powinien zgodnie z prawem wskazać inną osobę, która podejmie się wykonania zabiegu. Bo celem istnienia klauzuli sumienia jest to, by dany człowiek nie musiał podejmować działań sprzecznych ze swoim systemem wartości, (w tym wypadku – przeprowadzać aborcji) a nie to, by do niej w ogóle nie doszło. 

Ostatecznie zgwałconej (prokuratura dopiero niedawno sprecyzowała, że ofiara ma 24, nie 14 lat) usunięto ciążę w Warszawie.

Zdarza się też, że lekarze odmawiają wykonania lub wypisania skierowania na badania prenatalne. Dlaczego? Dzięki nim wykrywa się wady wrodzone płodu, które można leczyć jeszcze przed porodem, ale i wady nieuleczalne, które mogą skłonić kobietę do przerwania ciąży. Zapewne za granicą, bo u nas aborcja z przyczyn embriopatologicznych jest od 2020 roku nielegalna. Lekarze i tu powołują się na klauzulę sumienia, i łamiąc prawo, często nie wskazują kolegi po fachu, który takie badanie przeprowadzi. 

Nie dotyczy farmaceutów

Klauzulę sumienia wykorzystują też farmaceuci, którzy odmawiają realizacji przez recepty na środki antykoncepcyjne albo tzw. „pigułkę dzień po”. I robią to nielegalnie – zgodnie z prawem dotyczy ona lekarzy, pielęgniarek i położnych. Jeśli pracownikowi apteki sumienie nie pozwala zrealizować prawidłowo wypisanej recepty, to ma problem. Gdy odmówi, czeka go skarga do rzecznika odpowiedzialności zawodowej, a ten podejmie decyzję, czy sprawą powinien zająć się okręgowy sąd aptekarski.

Jeśli dla kogoś ważniejsze od przestrzegania prawa jest to, czy dostanie rozgrzeszenie, to po co pcha się w dany zawód i w sumienia innych?

Lekarzami zostają dorośli i wykształceni ludzie. Możnaby więc oczekiwać, że wiedzą, na co się decydują. Absolwent medycyny po 6 latach studiów jest doskonale zorientowany, jakie specjalizacje ma do wyboru i że które z nich wiążą się z potencjalnym przyszłym udziałem w aborcjach. Przed czym ma więc ich chronić klauzula sumienia? Przed konsekwencjami własnych wyborów życiowych? Trudno nie odnieść wrażenia, że takimi osobami kieruje swoiste poczucie misji ratowania „dzieci nienarodzonych”.

Bogdan Chazan jest bohaterem Ordo Iuris, fundamentalistycznej organizacji prawniczej, o której nie można pisać, że jest finansowana przez Kreml

Jedni to neofici, jak prof. Bogdan Chazan, który w czasach PRL dokonał około 500 aborcji, a potem stał się „obrońcą życia”. Drudzy wchodzą z butami w sumienia innych ludzi z innych pobudek. Przewodniczący PSL, lekarz Władysław Kosiniak-Kamysz, powiedział, że gdyby miał przeprowadzić aborcję zgwałconej przez wujka 14-latki z niepełnosprawnością, to powołałby się na klauzulę sumienia. Całe szczęście, że nie jest ginekologiem. 

Ciekawe, czy jako pediatra i internista pomógłby zgwałconej dziewczynie znaleźć lekarza, który jej pomoże?

Ci ginekolodzy z Podlasia oraz inni, którym wiara nie pozwala uczestniczyć w aborcji, też mogli zostać internistami. Albo przynajmniej zrobić to, z czego klauzula sumienia ich nie zwalnia – wskazać innego lekarza. Przeciwnik antykoncepcji czy badań prenatalnych może zostać np. okulistą lub innym lekarzem, do którego raczej żadna pacjentka w takiej sprawie się nie zgłosi.

Rzeczoną sprawę bada Rzecznik Praw Pacjenta, interweniował także Rzecznik Praw Obywatelskich, minister zdrowia jest zbulwersowany. Jest więc szansa na to, że osoby, które przekroczyły w tej swoje uprawnienia zostaną ukarane.takie sytuacje będą się jednak powtarzać, dopóki każdy lekarz nie zakoduje sobie treści punktu 2 artykułu 38 ustawy o zawodach lekarza i zawodzie dentysty.

Polecamy:

„W przypadku odstąpienia od leczenia, lekarz ma obowiązek dostatecznie wcześnie uprzedzić o tym pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego bądź opiekuna faktycznego i wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym.”

Czytaj też:

Krzysztof Całus
Krzysztof Całus
Doktor nauk humanistycznych. Politolog, filozof, historyk. Na TrueStory porusza głównie tematy z pogranicza polityki i „obyczajówki”. Pasjonat Ameryki Łacińskiej. Autor dysertacji pt. „Kuba i rewolucja kubańska w prasie polskiej 1958-2016”.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze