czwartek, 25 kwietnia, 2024
Strona głównaLifestyleKomisjo Etyki Reklamy, po co istniejesz?

Komisjo Etyki Reklamy, po co istniejesz?

Neurolodzy biją na alarm - telewizyjna reklama Shopee prowadzi do nieodwracalnych uszkodzeń mózgu. Okuliści ostrzegają z kolei przed reklamą biura nieruchomości Cezarego Brzoskiego - potrafi na trwale wypalić się na siatkówce oka. Dlaczego reklamodawcy mogą bezkarnie rujnować nasz dobrobyt psychiczny?

Cezary Brzoski – sprzedający biura przy Żeromskiego 77 na Bielanach i sklep internetowy Shopee – dwie najpopularniejsze i najbardziej znienawidzone zarazem reklamy ostatniego tygodnia (fot. youtube)

Dwie wspomniane wyżej reklamy przynajmniej częściowo spełniły swoje zadanie. Dużo się o nich mówi, przez co reklamowany produkt, marka lub usługa zyskują na rozpoznawalności. Pytanie tylko, czy o taki rodzaj rozgłosu chodziło.

Shopee – zbrodnia na układzie nerwowym

Shopee wkurwiał mnie zanim to było modne. Przed okropną reklamą telewizyjną była jeszcze reklama na Spotify (a może jeszcze gdzieś w internecie?). Stawiam, że też powstała w efekcie współpracy z neurologiem, którego wywalili z zawodu za nieetyczne praktyki. Znacie to uczucie, kiedy jesteście w muzycznym transie, albo oddajecie się przy muzyce jakiejś czynności wymagającej skupienia? Wtedy w wasz mózg, za pośrednictwem zmysłu słuchu, wbija się niczym szpila piskliwe „SZOPI”!

Shopee rozbił jednak bank i firewalle ludzkiej percepcji reklamą telewizyjną. Wiadomo, że muzyka w takowej powinna być chwytliwa, co sprawia, że przeważnie jest prosta. Dlaczego więc nie pójść na całość i nie skopiować najbardziej chwytliwej melodii, jaką zna współczesny świat? Mowa o „Baby Shark”, najpopularniejszym utworze w historii serwisu YouTube z ponad 10,5 mld wyświetleń. Pomysł, by wykorzystać melodię, od której uzależniają się juz kilkumiesięczne dzieci, był przebiegły, ale brutalny.

Reklama Shopee jest tak denerwująca i głupkowata, że trudno się wyzbyć żartobliwego i ironicznego tonu pisząc o niej, ale sprawa jest poważna. Warto pamiętać, że za puszczanie „Baby Shark” więźniom w ramach kary skazani zostali zostali więzienni strażnicy w Oklahomie. Nie trzeba być ekspertem od manipulacji, żeby stwierdzić, że spot zawiera elementy wpływające podprogowo na naszą psychikę. Poza tym, czy po obejrzeniu jej te kilka-kilkanaście razy, jesteście w stanie powiedzieć, czym jest Shopee?

Cezary Brzoski – sprzedaż biura przy Żeromskiego 77 na Bielanach

Problem z odpowiedzią na pytanie, co właściwie się tu reklamuje, można też mieć po obejrzeniu spotu biura sprzedaży nieruchomości Cezarego Brzoskiego. Teoretycznie firma pana Cezarego miała za zadanie sprzedać piętro w biurowcu przy ul. Żeromskiego 77 na warszawskich Bielanach, ale wiele osób odniosło wrażenie, że to reklama seksizmu i żenady. Czy o spocie się mówi? Jak  najbardziej. Czy ktoś kupi nieruchomość, której adres przez kilka lat będzie memem sam w sobie? Zobaczymy.

Co jest złego w reklamie wymyślonej przez pana Brzoskiego? Właściwie nic, ale tylko pod warunkiem, że byłaby kręcona w latach 90-tych. W trzeciej dekadzie XXI wieku odbiorcy są już wyczuleni na sprowadzanie kobiet do roli:

  • szczebioczących wesoło o tipsach na recepcji, po czym chórkiem i z ledwie skrywanym podziwem meldujących panu Czarkowi, co udało im się zrobić, zanim on wyszedł dziarskim krokiem ze swojego mercedesa
  • robiących szpagat w kusym stroju. obdarzających pana Czarka płomiennym uśmiechem w reakcji na denną zaczepkę (jeśli ktoś myśli, że biuro to nie miejsce do robienia treningu fitness, następna pani pokaże taniec na rurze)
  • wgapiających się w pana Czarka w czasie gdy on opowiada, że inwestycja w biura jest pewna jak kurs dolara

Aha, w reklamie pojawia się też metroseksualny kurier, który rozmawia z pluszową papugą w biurze pana Czarka.

Nie znacie się, to była reklama w stylu „Wilka z Wall Street”

W przeciwieństwie do reklamy Shopee, do realizacji której nie chce się przyznać żadna agencja reklamowa, w tym przypadku wiadomo, że stoi za nią firma Brevko. Tym, którzy w spocie widzą chaos, seksizm i zaspokajanie własnych kompleksów, pan Czarek odpowiada na Facebooku: 

„Dwa lata odebranego ludziom życia: chodzenie w maskach, dystans społeczny, depresje, upadłe biznesy, samobójstwa nie nauczyły ludzi luzu ani radości z każdego przeżytego dnia… I robią aferę z kawałka kobiecego pośladka w filmie reklamowym. Najbardziej oburzone są kobiety w okowach upiększania i eksponowania urody” – czytamy. 

W rozmowie z Interią pan Czarek darował sobie już filozofię, wymienił kilku agentów nieruchomości o statusie gwiazd i ich książki których lektura „nadała kierunek jego działaniom”. „Pracowałem 20 lat w dużej korporacji, uczestniczyłem w setkach szkoleń z marketingu. Tylu ludzi szuka złotego Graala, chce zaistnieć i nie może, ja po postu miałem odwagę zrobić żart w stylu Wilka z Wall Street. Cieszę się życiem i tyle” – mówi w rozmowie z Interią. Panie Czarku, gratulujemy.

Przykładowy efekt działalności Komisji Etyki Reklamy. Skarga wpłynęła, reklama uznana za nieetyczną, pensje wzięte, można się rozejść

Komisja Etyki Reklamy nie może zakazać emisji

Mec. Eliza Rutynowska, arbitrzyni Komisji Etyki Reklamy cytowana w tym samym tekście Interii zwraca uwagę, że reklama biura nieruchomości Cezarego Brzoski może łamać szereg zasad wymienionych w Kodeksie Etyki Rady Reklamy. Chodzi m.in. o prowadzenie reklamy w poczuciu odpowiedzialności społecznej i zgodnie z dobrymi obyczajami, ale też o aspekt dyskryminacyjny i możliwe naruszenia dobra dzieci i młodzieży w kontekście ich rozwoju psychologicznego.

Film zamieszczony przed tygodniem dobija do pół miliona wyświetleń na YouTube. I jeszcze trochę powisi, bo choć każdy ma prawo zgłosić skargę do Komisji Etyki Reklamy, to procedura jej rozpatrywania trwa kilka tygodni, a stronie przysługuje oczywiście prawo do odwołania. Warto też wiedzieć, że jeśli reklama zostanie uznana za nieetyczną albo wprowadzającą w błąd, to nie znika automatycznie z eteru.

Polecamy:

Sankcje, które może w takim przypadku nałożyć KER trudno nazwać konkretnymi. Rynek reklamy ma w zamyśle regulować się sam, ale nie do końca tak się dzieje. KER może wezwać do wstrzymania/ modyfikacji kampanii, która narusza Kodeks Etyki Reklamy i opublikować orzeczenia KER na stronach internetowych Rady Reklamy oraz w mediach. Najcięższe działa to więc branżowy ostracyzm, ale żadnej odpowiedzialności prawnej w przypadku zignorowania opinii KER.

Czytaj też:

Maciej Deja
Maciej Deja
Wyrobnik-dyletant, editor in-chief w trzyosobowym zespole TrueStory.pl. Wcześniej w redakcjach: Salon24.pl, FAKT24.PL, Wirtualna Polska, Agencja AIP, iGol.pl.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

1 KOMENTARZ

  1. Dlaczego nikt tak odważnie nie protestował jak w radiu co godzine leciało disco-polo „wu wu wu szamba dwadzieścia cztery pe el”

Skomentuj Arkadiusz Tomczak Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze