niedziela, 1 października, 2023
Strona głównaEkologiaHolandia będzie mieć dwie nowe atomówki

Holandia będzie mieć dwie nowe atomówki

To się nazywa ambitny projekt dekarbonizacyjny. Holandia zamierza ograniczyć emisję dwutlenku węgla o 60 proc. do 2030 roku, o 70 proc. do 2035 i o 80 proc. do 2040. Pomóc mają w tym aż dwie nowe elektrownie atomowe.

Holandia stawia na energię atomową

Co naprawdę imponujące, Holendrzy zamierzają trzymać się ambitnego projektu niezależnie od politycznych zawirowań. Mimo że ostatnie dziesięć miesięcy zajęło w Niderlandach ustalanie nowej umowy koalicyjnej, to nie ma mowy o zmianie energetycznych priorytetów.

Holandia. Dwie nowe elektrownie atomowe powstaną po 2030 roku

Tym samym kraj wyraźnie staje po stronie Francji w europejskim sporze o przyszłość energetyki. Przypomnijmy, że o ile Paryż to atomowa potęga, chcąca budować elektrownie w całej Unii, o tyle Niemcy, panicznie boją się nuklearnej energii i bardziej liczą na gaz oraz wodór.

Nowe elektrownie miałyby stanąć w Borssele, gdzie obecnie działa już jeden taki zakład. Lokalizacja jest korzystna, ponieważ miejscowość znajduje się nad morzem, a mieszkańcy przyzwyczaili się do tego, że w ich okolicy energia wytwarzana jest z atomu.

Pęd Holendrów do budowy nowych elektrowni wynika trochę z chęci realizacji wyśrubowanych planów dekarbonizacyjnych, a trochę z wysokich cen gazu. W kończącym się roku osiągnęły one rekordowy pułap i odbiły się na całej gospodarce. Kryzys widać choćby w rolnictwie. 80 proc. ceny nawozów niezbędnych do produkcji warzyw i owoców stanowi właśnie cena gazu.

Niderlandzcy hodowcy rezygnują też z upraw szklarniowych, ponieważ dogrzewanie ich zimą stało się zbyt kosztowne. Nowy-stary premier kraju Mark Rutte sam wspominał niedawno, że po zakończeniu budowy gazociągu Nord Stream 2 Holandia szybko mogłaby uzależnić się od gazu płynącego z Rosji, a tym samym musiałaby godzić się na ceny dyktowane w Moskwie.

Holandia uzależniona od gazu

Surowiec ten dominuje zresztą w tamtejszym miksie energetycznym. Niemal 60 proc. prądu jest wytwarzanych właśnie z gazu ziemnego, kolejne miejsce zajmuje węgiel (16,5 proc.) i turbiny wiatrowe (9,5 proc.). Działająca od niemal 50 lat elektrownia atomowa w Borssele zaspokaja zaledwie 3 proc. zapotrzebowania Holendrów na prąd.

Przeciwko rozbudowie holenderskiej sieci protestują Niemcy. Według nich otwieranie nowych bloków jądrowych byłoby wejściem w „ślepy zaułek klimatyczny”. Nasi zachodni sąsiedzi sugerują, że państwa takie jak Holandia czy Dania powinny całkowicie stawiać na rozwój energetyki wiatrowej na morzach. Holendrzy nic sobie z tych sugestii nie robią. Jak wynika z badań pracowni I&O Research, prawie połowa ankietowanych Holendrów wyżej ceni energię atomową od wiatrowej. Przeciwko budowie nowych elektrowni jest zaledwie 11 proc. mieszkańców kraju.

Zobacz też:

To_tylko Redaktor
To_tylko Redaktor
Konto należące do redakcji TrueStory. Czasem wykorzystywane do puszczania niepodpisanych wiadomości od czytelników.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze

Ostatnie komentarze