piątek, 26 kwietnia, 2024
Strona głównaSportDariusz Szpakowski. Czy komentator usiądzie za mikrofonem podczas finału mundialu?

Dariusz Szpakowski. Czy komentator usiądzie za mikrofonem podczas finału mundialu?

Przypadek Dariusza Szpakowskiego pokazuje, że łaska polskiego kibica jeździ na wyjątkowo pstrym koniu. Jeszcze podczas ostatniej ważnej imprezy sportowej na Twitterze krążyły kompilacje wpadek Szpakowskiego. Od wczoraj nestor polskiego dziennikarstwa sportowego noszony jest na ramionach.

Czy Dariusz Szpakowski udźwignąłby komentowanie finału mundialu? (fot. Wikimedia)

Dla 71-letniego Dariusza Szpakowskiego to ostatnie mistrzostwa świata. Trudno się temu dziwić, komentator nie dość, że dawno przekroczył wiek emerytalny to jeszcze do niedawna był krytykowany za swoje liczne wpadki. W 2019 roku, gdy transmitowany przez Onet program „Misja Futbol” dawał zaczyn pod przyszły Kanał Sportowy to Szpakowski pytany o transfer Wojciecha Szczęsnego do Juventusu, zaznaczył że ten może mieć problem w rywalizacji z „Dorrarumą”. Ku jego zdziwieniu pozostali komentatorzy szybko wytłumaczyli mu, że Gianluigi Donnarumma jest wychowankiem AC Milan i w Juventusie nigdy nie grał. To o tyle krępująca wpadka, że nie mówimy o kimś anonimowym, a o jednym z największych talentów bramkarskich na świecie.

Podobnie było dwa lata później kiedy Szpakowski przemianował obrońcę Manchesteru City Kyle Walkera na Johnny’ego Walkera (a więc popularną markę whisky), w tym samym meczu regularnie mylił nazwiska piłkarzy pokazywanych na boisku. Pytanie, czy Szpakowski w ogóle ogląda jakieś mecze poza tymi, które komentuje stawało się coraz bardziej zasadne.

Ostatecznie konsekwencje wyciągnęła też sama TVP, która odsunęła legendę swojej anteny od komentowania finału Euro 2021. Zarząd stacji nawet nie udawał, że mecz skomentuje Mateusz Borek „bo to on jest obecnie w najwyższej formie”.

A jednak, mimo tego wszystkiego wystarczyło kilka sekund, by Szpakowski odmienił złe wrażenie, które robił przez ostatnich kilka lat. I choć brzmi to jak żart, chodzi o to, że Szpakowski wspaniale i przeciągle krzyczał „gooool” po wczorajszym trafieniu Richarlisona w meczu Serbia vs. Brazylia.

Bramka zawodnika Tottenhamu faktycznie była wspaniałej urody. Ale ultra-optymistyczna reakcja twittera na wycie Szpakowskiego rodzi pytanie czego oczekujemy od dziennikarzy sportowych? Czy chcemy od nich kompetencji, szerokiej wiedzy, erudycji (tu błyszczy przede wszystkim Jacek Laskowski) oraz zaskakiwania nas anegdotami zdobytymi na własną rękę, czy raczej podgrzewania emocji nawet tam gdzie jest ich niewiele (wszak Brazylia była faworytem i prowadziła mecz pod swoje dyktando).

Odpowiedź na to pytanie pewnie leży gdzieś pośrodku. Wielbicielom ciarek żenady polecam nagranie, na którym promująca mecze Pucharu Króla TVP postanowiła aby Szpakowski „na sucho” udawał radość po bramce Roberta Lewandowskiego. Udaje pięknie, ale myli włoski z hiszpańskim. Krzyczy „grazie” zamiast „gracias”, a z Lewego robi „Don Roberto” zamiast „Senor Roberto”. Takich problemów nie mają nawet kibice Liverpoolu, którzy oddając hołd Roberto Firmino krzyczą: „Roberto Firmino, Si Senor! There’s something that the Kop want you to know”.

Czy w takim razie Szpakowski zasługuje na skomentowanie finału mundialu, czego obecnie domaga się pół Twittera? Bardzo wątpię, żeby to był dobry pomysł. Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść, w tym wypadku nawet nie niepokonanym, tylko „potrubowanym”. Szpakowski nie musi wzorem polskich polityków kurczowo trzymać się stołka. Zasług, ani odbieranych przez lata wysokich pensji nikt mu już nie zabierze. Jeśli jego ostatnim meczem w karierze byłby finał mundialu, to obawiam się, że znów liczba wpadek mogłaby nas zaskoczyć, a żenadometr podnieść się wyjątkowo wysoko.

Zobacz też:

To_tylko Redaktor
To_tylko Redaktor
Konto należące do redakcji TrueStory. Czasem wykorzystywane do puszczania niepodpisanych wiadomości od czytelników.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze