
1 listopada, w dniu rozpoczęcia szczytu klimatycznego COP26 w Glasgow, Guillermo Fernandez usiadł przed siedzibą Zgromadzenia Federalnego w Bernie. Były specjalista IT przekonywał, że ma dość braku odważnych działań ze strony przywódców w obliczu kryzysu klimatycznego. 47-letni ojciec trójki dzieci rozpoczął strajk głodowy właśnie w nadziei na lepszą przyszłość dla przyszłych pokoleń.
PapaOnHungerstrike. Guillermo Fernandez dopiął swego
Fernandez domagał się od szwajcarskiego rząd, by zmierzył się z faktami dotyczącymi nieuchronnych zmian klimatu. Aktywiści alarmują, że topnienie lodowców, podnoszenie się poziomu mórz i rozmarzanie wiecznej zmarzliny tylko przyspieszą zmiany, które w dużej mierze są spowodowane poziomem emisji gazów cieplarnianych przez ludzką aktywność.
W czwartek „strajkujący tata” ogłosił zwycięstwo. Po tym, jak odwiedziła szwajcarska minister środowiska Simonetta Sommaruga, jego postulaty trafiły na najwyższy szczebel. Politycy na 2 maja wyznaczyli termin posiedzenia, które poświęcone będzie kryzysowi klimatycznemu.
„Zwycięstwo! Guillermo Fernandez kończy swój strajk głodowy po 39 dniach. Eksperci ds. klimatu i ekolodzy będą edukować szwajcarski parlament” – napisano w oświadczeniu na stronie internetowej #PapaOnHungerstrike.
Kryzys klimatyczny. Szwajcaria ociepla się szybciej
Przyjaciel Fernandeza powiedział Reutersowi, że mężczyzna w trakcie głodówki schudł ponad 20 kg, ale wciąż jest w dobrym zdrowiu. Sam „strajkujący tata” po ogłoszeniu zwycięstwa nie udzielał komentarzy.
Czytaj też:
- Ślad węglowy na twojej koszulce. Prawdziwy koszt tanich ubrań
- COP26 a sprawa polska. Morawiecki kontra Lasota
Climate Action Tracker, narzędzie opracowane przez grupę naukowo-badawczą zajmującą się oceną postawy państw wobec kryzysu klimatycznego, określiło działania Szwajcarii w tej kwestii jako „niewystarczające”. Według badań naukowców, temperatury w Szwajcarii rosną w tempie dwukrotnie wyższym niż na w pozostałych częściach świata.
Polecamy: