czwartek, 25 kwietnia, 2024
Strona głównaEkologiaSzczyt klimatyczny w Glasgow: dużo deklaracji, mało konkretów

Szczyt klimatyczny w Glasgow: dużo deklaracji, mało konkretów

Nazwijcie mnie malkontentem, ale nie uważam, żeby szczyt klimatyczny w Glasgow przybliżał nas do osiągnięcia neutralności klimatycznej. Owszem, wskazano na paliwa kopalne jako głównych winowajców podwyższenia temperatury na świecie, ale kraje rozwijające się nie zamierzają z nich aktualnie rezygnować.

Rok 2030, mieszkańcy Szkocji wychodzą na spacer (fot. youtube/wetentertainment)

Na przykład Indie złożyły deklaracje, że od węgla odejdą, ale dopiero w 2070 roku. Prawie pięćdziesiąt lat na transformację energetyczną ma dać państwu czas na przejście przez nią suchą stopą, nie powodując turbulencji w gospodarce. Również Polska i Korea Południowa podniosły larum, że jako państwa na dorobku po prostu nie mogą sobie pozwolić na zbyt szybkie odejście od węgla. Nie udało się także ustalić budżetu, który pomógłby państwom już dziś mierzącym się z efektami zmian klimatu – np. z podniesieniem poziomu mórz.

Nie otrzymały one 100 miliardów dolarów zadeklarowanych w 2009 roku (miały je dostać do 2020) i nic nie wskazuje na to, żeby ta sytuacja szybko miała ulec zmianie. Składki na globalny fundusz szkód spowodowanych przez zmiany klimatu są dobrowolne i do tej pory na jakąkolwiek wpłatę na jego rzecz zdecydowała się tylko Szkocja – gospodarz tegorocznego spotkania.

COP26. Największy szczyt klimatyczny w historii

Organizatorzy będą szczycić się liczbami, bo na COP26 przyjechało prawie 40 tys. ludzi, w tym najpotężniejsi przywódcy świata, dziennikarze i aktywiści klimatyczni. Organizacja takiej imprezy to nie lada wyzwanie logistyczne. Nic dziwnego, że o szczycie informowały reklamy na wszystkich lotniskach w Wielkiej Brytanii.

Nie trzeba też wytężać słuchu, żeby usłyszeć, jak bardzo zmienił się język, którym posługują się politycy, gdy mówią o klimacie. Nawet taki klimatosceptyk jak Boris Johnson pozwolił sobie na tyradę w stylu Grety Thunberg, którą zakończył słowami, że oto wybija dzwon cmentarny dla ery węgla. Fajnie, tylko co z tego, skoro celem dalej jest zatrzymanie wzrostu temperatury atmosfery na poziomie 1,5 st. C. Jak zauważają naukowcy, to za mało, żeby zatrzymać falę zmian.

Można odnieść wrażenie, że politycy, którzy przybyli do Glasgow, też mają tego świadomość, bo coraz częściej zamiast mówić o powstrzymaniu zmian klimatu, mówili o „adaptacji do nowej rzeczywistości”. – Dla nas to wyrok śmierci – podsumowywał Aminath Shauna, minister środowiska Malediwów.

COP26. Obietnice, które nic nie znaczą

Jeśli mocarstwa świata do czegokolwiek się obligowały, to składane przez nie obietnice wydawały się mgliste. Założono, że do 2030 roku redukcja gazów cieplarnianych na świecie wzrośnie o połowę. Warto jednak wiedzieć, że redukcję – podobnie jak długi – można rolować i sprzedawać. Państwa, które radzą sobie bardzo dobrze z transformacją klimatyczną, mogą sprzedać swoje bardzo dobre rezultaty państwom, które są w ogonie ekologicznych zmian.

Media na całym świecie podkreślały, że przełomowa wydaje się wspólna deklaracja Chin i Stanów Zjednoczonych, z której wynika, że wspólna walka ze skutkami zmian klimatu, będzie dla tych państw ważniejsza niż partykularne spory (choćby kwestia wojny celnej). Super, tylko to znów niewiele znaczy. Można wręcz uznać, że od czasu szczytu klimatycznego w Paryżu role podczas kolejnych tego typu spotkań są już obsadzone.

Czytaj też:

Naczelni emitenci gazów cieplarnianych – tacy jak Rosja i Arabia Saudyjska – nie chcą brać na siebie odpowiedzialności, globalne i lokalne mocarstwa (USA, Wielka Brytania) zapewniają o tym, że podwoją wysiłki na rzecz neutralności klimatycznej, za to państwa najbardziej narażone na skutki zmian klimatu mówią o tym, że to już ich ostatni występ na takim szczycie, bo podczas kolejnego mogą znaleźć się pod wodą. Czy rzeczywiście tak będzie, przekonamy się w przyszłym roku w Egipcie.

Polecamy:

Jan Rojewski
Jan Rojewskihttps://truestory.pl
Pisarz, dziennikarz. Publikował m.in. na łamach Gazety Wyborczej, Rzeczpospolitej, Onetu, Tygodnika Powszechnego. Był stałym współpracownikiem Wirtualnej Polski i Tygodnika POLITYKA. Od września 2021 roku redaktor naczelny True Story.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze