Niedawno w New York Times ukazał się głośny artykuł, w którym zasugerowano konieczność dokonania ustępstw terytorialnych ze strony Ukrainy w celu osiągnięcia pokoju w trwającej wojnie z Rosją. Jak podała ukraińska agencja prasowa Ukrinform, na kilka miesięcy przed inwazją Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii kontaktował się z zachodnimi mediami, zwracając uwagę na często głębokie niezrozumienie realiów Ukrainy, co według agencji doprowadziło do przypuszczeń zachodnich autorów, że „Kijów padnie w trzy dni”. Tymczasem okazuje się, że nie ma zgody ani władz, ani narodu ukraińskiego na oddanie swoich ziem, jak również na porozumienia ponad ich głowami.
Sondaż: Ukraińcy nie zgadzają się na oddanie ziem, nawet jeśli wojna ich dotyka
Badacze w przeprowadzonym w tym miesiącu sondażu postawili przed respondentami pytanie o ich gotowość do dokonania ustępstw terytorialnych w celu osiągnięcia pokoju. Jak się okazuje, dla 82% respondentów jakiekolwiek ustępstwa terytorialne nie są do przyjęcia, nawet jeśli wojna potrwa dłużej i zagrozi niepodległości Ukrainy. Jedynie 10% Ukraińców uważa, że można zrezygnować z niektórych terytoriów w celu osiągnięcia pokoju i zachowania niepodległości, a 8% ankietowanych nie miało zdania.
Jednocześnie we wszystkich regionach Ukrainy większość ludności sprzeciwia się jakimkolwiek ustępstwom. Nawet wśród obywateli zamieszkujących wschód kraju, gdzie obecnie trwają intensywne działania wojenne, aż 68% respondentów jest przeciwnych oddaniu terytorium (tylko 19% jest na nie gotowych), a na południu Ukrainy wyniki sondażu nie różnią się zbytnio od ogólnokrajowych.
Według autorów badania, wśród respondentów mieszkających obecnie na terytoriach okupowanych przez Rosjan, 77% jest przeciwnych jakimkolwiek ustępstwom terytorialnym, zaś 18% jest gotowe je rozważyć. Jednocześnie wśród osób, które uciekły z terytoriów okupowanych po 24 lutego, około 82% respondentów sprzeciwia się przekazaniu Rosjanom terytorium, a 5% je popiera.
Władze Ukrainy nie chcą pokoju bez wycofania się Rosji
Póki co takie samo stanowisko konsekwentnie przedstawiają władze Ukrainy. Kijów wyklucza możliwość zawarcia zawieszenia broni z Rosją i nie zaakceptuje żadnego porozumienia z Moskwą, które wiązałoby się z wywołującym skutki prawne oddaniem jakiejkolwiek części ukraińskiego terytorium, z Krymem i Donbasem włącznie.
Mychajło Podoliak, doradca w Kancelarii Prezydenta Ukrainy, powiedział ostatnio w wywiadzie dla agencji Reuters, że stanowisko kraju w sprawie wojny staje się coraz bardziej bezkompromisowe, a ustępstwa przyniosą Ukrainie odwrotny skutek, ponieważ Rosja po jakiejkolwiek przerwie w walkach wróci i uderzy tylko mocniej.
„Wojna się nie skończy, jeśli dokonamy ustępstw. Zostanie tylko na jakiś czas wstrzymana. Po jakimś czasie wróci z nową intensywnością. Rosjanie odbudują swoją siłę wojskową, popracują nad błędami, trochę się zmodernizują, zwolnią wielu generałów, i rozpoczną nową ofensywę, jeszcze krwawszą i na większą skalę”, mówi Podoliak.
Czytaj także:
- Wojna w Ukrainie. Co się dzieje z Łukaszenką?
- Rosyjski dyplomata przy ONZ rezygnuje. Przeczytaj jego oświadczenie
Doradca jednoznacznie odrzuca też „bardzo dziwne” wezwania pojawiające się w zachodniej prasie, nawołujące do zawieszenia broni, w ramach którego rosyjskie wojska pozostałyby na okupowanych przez nie terytoriach na południu i wschodzie Ukrainy. „Wojska rosyjskie muszą opuścić cały kraj, a po tym będzie możliwe wznowienie procesu pokojowego”, podkreśla Mychajło Podoliak.
Polecamy:
19 Lutego w Monachium byly negocjacje miedzy Rosja a Ukraina. Niemcy wysynely propozycje ktora miała zazegnac wojne. Taka ostatnia proba. Warto poszukac i sie zainteresowac. Wall Street Journal o tym rowniez pisał.