sobota, 20 kwietnia, 2024
Strona głównaPolitykaNatalia Pokłońska: Ukraina to nie Rosja

Natalia Pokłońska: Ukraina to nie Rosja

Ostatnio pisaliśmy o tym, co słychać u Natalii Pokłońskiej, byłej prokurator Krymu i zabójczo pięknej waifu z memów. Artykuł cieszył się popularnością, a tymczasem sama zainteresowana jak gdyby wyszła nam naprzeciw i udzieliła w Rosji prawie dwugodzinnego wywiadu. Postanowiliśmy zebrać z niego najciekawsze wypowiedzi. Wychodzi na to, że Pokłońskiej wcale nie jest po drodze z putinowskim reżimem. I nie, ten artykuł to nie primaaprilisowy żart.

Ukraina to nie Rosja, twierdzi była najmłodsza generał w Rosji i posłanka putinowskiej partii władzy. (Fot. Youtube)

Pokłońska w „Powiedz Gordiejewej”. Bardziej niezależnych mediów w Rosji już nie ma

Wywiad został udzielony w internetowym programie „Powiedz Gordiejewej”, którą prowadzi dziennikarka i pisarka Katerina Gordiejewa (nie mylić z byłą łyżwiarką o tym samym imieniu i nazwisku). Uważana jest ona za osobę raczej przeciwną reżimowi Putina i publicznie wypowiadała się przeciwko wojnie. 24 lutego mówiła tak:

„Nie oznacza to, że każdy z nas poparł tę decyzję i że jesteśmy współwinni. Nie głosowałam na tych ludzi i jestem zdecydowanie przeciwna tej wojnie, ale nic nie mogłam zrobić. Mój głos okazał się cichszy i okazało się, że jestem obywatelem kraju, który dziś rano zaatakował inny kraj. To potworne Gordiejewa w toku wywiadu również nie sili się na eufemizmy i mówi o inwazji Rosji na Ukrainę. (Przy czym za każdym razem na wszelki wypadek wjeżdża plansza z napisem, że zgodnie z wytycznymi nie ma wcale wojny ani inwazji, tylko jest specjalna operacja)

Pokłońska, która obecnie jest wiceprzewodniczącą Rossudniczestwa (agencja rządowa, która zajmuje się między innymi wsparciem finansowym dla państw satelickich Rosji, a także organizuje życie kulturalne Rosjan za granicą), znalazła się na marginesie rosyjskiej polityki. Być może to pozwala jej na pewną swobodę wypowiedzi – w Jednej Rosji i tak już się wydaje być spalona. Gdy wypowiada rzeczy, które w Rosji są niepoprawnie polityczne, widać, że się denerwuje, chociaż może nie tak samo, jak na pamiętnej konferencji w 2014 r.

Jednak gdy przychodzi do konkretnych politycznych pytań, jest ostrożna, bardzo waży słowa, unika pewnych kwestii mówiąc wprost, że jej to nie interesuje. Nie wie nic o wojnie, o nazistach na Ukrainie, o żadnych rozkazach ani decyzjach. Gdy zaś mówi o Majdanie i referendum na Krymie, trzęsą jej się ręce. W tej jedynej kwestii Pokłońska nadal świadomie albo nie powiela kremlowską narrację.

Wywiad rzecz jasna jest udzielony w języku rosyjskim, załączamy link do całości. Pokłońska wiele mówi o swoim życiu i pracy prokuratora przed 2014 r. – to w większości pomijamy, ale gdyby ktoś był zainteresowany, to może sobie włączyć. Również o swoich czasach jako posłanka nie mówi wiele ponad to, co już wiemy – wypadła z łask, gdy zagłosowała niezgodnie z dyscypliną partyjną. Oto, co była prokurator Krymu ma do powiedzenia.

Natalia Pokłońska o wojnie:

  • Obecna historia nie zależy już ode mnie, nic nie mogę w tej sprawie zrobić. Nie mam wpływu na żadną decyzję związaną ze spec-operacją.”
  • „Moja córka bardzo przeżywa to, co się dzieje. Moja rodzina nadal jest na Ukrainie, w Kijowie. Córka do nich cały czas pisze, a gdy nie dostaje odpowiedzi, to się trzęsie ze strachu”
  • „Gordiejewa: Jako uzasadnienie inwazji z 24 lutego, Rosjanie podają, że gdyby nie to, to Ukraina napadłaby na Rosję.
  • Pokłońska: Nic o tym nie wiem. Nie wiem nic o takich planach. Ale jeśli to oficjalna wiadomość, to coś może w tym być. Ja z perspektywy człowieka, który nie zajmuje się takimi rzeczami, nie mam dostępu do takich informacji. Mogę tylko słuchać i to wszystko. (…) Moja rodzina na Ukrainie nie miała takich planów, mieli inne. W kwietniu chcieli obsiewać pola”

Natalia Pokłońska o Ukrainie:

  • „Ukraina to nie Rosja. Społeczeństwo wygląda tam inaczej. Z tego co wiem, coś się tam już stworzyło odmiennego. Ludzi stworzyli jedno społeczeństwo, starają się żyć po swojemu. Wiele się zmieniło przez ostatnie 8 lat [od aneksji Krymu – B.K.]. Prezydenci się zmieniali, a Rosja ich uznawała, miała z nimi kontakty dyplomatyczne. (…) Nie jestem zdziwiona, że ludzie na Ukrainie nie postąpili tak, jak mówiono to w naszych kanałach masowej informacji. Nie ma witania z kwiatami i nie mogło go być”
  • Donbas to oddzielna historia. To jest ogromna tragedia. Ale teraz chodzi nie o niego, a o pozostałą część Ukrainy (…). Mam wrażenie, że u nas jest sabotaż informacyjny, jeśli chodzi o pewne dziwne rzeczy, które się mówi”
  • „Pokłońska: Jestem Ukrainką, jestem częścią ukraińskiego narodu. Kocham Ukrainę.
  • Gordiejewa: Nie boisz się tego mówić?
  • Pokłońska: Tak, teraz wiele osób boi się nawet głośno myśleć. Ja tak nie chcę”
  • „Nie chcę łączyć sytuacji na Krymie w 2014 r. z obecną sytuacją, to dwie różne rzeczy”
  • „Miliony uchodźców to katastrofa. (…) Tam nie ma banderowców, tam są ludzie, którzy potrzebują pomocy, chociażby dobrego słowa” Pokłońska twierdzi, że w ramach pracy w Rossotrudniczestwie zainicjowała zbiórkę artykułów dla Ukrainy, jest nawet fragment nagrania, jak pakuje paczki z lekami, ale nie wiadomo, jak faktycznie miałyby one trafić do potrzebujących. Gdzieś w połowie marca miała próbować rozdawać je w obwodzie chersońskim, ale lokalni mieszkańcy mieli nie być zainteresowani przyjmowaniem czegokolwiek od Rosjan.
  • „Gordiejewa: Ojczyzna czy prawda?
  • Pokłońska: [Po chwili zastanowienia] Ojczyzna. Ale moją ojczyzną jest Ukraina
Natalia Pokłońska składająca paczki z pomocą dla Ukrainy. Czy to prawdziwe życie, czy błąd w Matrixie? (Fot. Youtube, fragment wywiadu)

Natalia Pokłońska o Majdanie:

  • „Nie planowałam opuszczać Ukrainy. Ale nie było takiego miejsca dla mnie i dla tych, którzy nie akceptowali tego, co zadziało się w 2014 r. w Kijowie”
  • „Na Majdanie w 2014 r. faktycznie byli nacjonaliści, prowokatorzy, banderowcy, Majdan nadal uważam za zamach stanu”. Skomentujmy, że to stała narracja Rosji od 2014 r.
  • „Pokłońska: Na Majdanie została przekroczona cienka linia, pojawiły się ofiary i strzały. Uznałam, że wtedy to powinno się skończyć.
  • Gordiejewa: Ale nie byłaś fanką Janukowycza?
  • Pokłońska: Nie, nigdy na niego nie głosowałam. Ale było normalnie, a gdy zaczęły się bunty, to widziałam na własne oczy protest okupacyjny w prokuraturze, śpiących ludzi w budynku, ktoś miał rondel na głowie, jedli kiełbasy pod ścianami. Było dużo chuliganów i prowokatorów, którzy nas obrażali. Z nami było prawo, my próbowaliśmy pracować, miała być kryminalna sprawa związana z buntami, zatrzymywaliśmy aktywistów. Członkowie Berkutu [Specjalne oddziały milicji, które zasłynęły z otwierania ognia do demonstrantów – B.K.] też byli bici

Natalia Pokłońska o swoim obywatelstwie:

  • „Jestem obywatelką Rosji od 2014 roku. Napisałam pisemny wniosek, który zawierał również zrzeczenie się obywatelstwa Ukrainy”. Dodajmy, że w myśl prawa międzynarodowego Ukraina nie uznaje takich zrzeczeń się za ważne, ponieważ zgodnie z prawem ukraińskim osoby przebywające na Krymie nie mogły skutecznie nabyć obywatelstwa rosyjskiego.
  • „Jako osoba pełniąca funkcję prokuratora czy to w Rosji, czy to Ukrainie, nie mogłabym mieć podwójnego obywatelstwa”
  • ,„Gordiejewa: Jesteś Rosjanką, czy Ukrainką?
  • Pokłońska: Jestem Ukrainką, obywatelką Rosji. Moja ojczyzna jest tam [Tu Pokłońska śmieje się nerwowo – B.K.]. To zaskakuje wiele osób, które mówią: patrzcie, Pokłońska się przyznała, że jest Ukrainką. A kim mam być, Hiszpanką?”

Natalia Pokłońska o sobie:

  • Tam, gdzie się wychowałam (w Aleksijewce w Donbasie) to nie była ani Rosja, ani Ukraina. Mówiliśmy surżykiem [po ukr. surżyk to dosłownie chleb z mieszanki różnych ziaren, w przenośni to rodzaj mieszanki języka ukraińskiego i rosyjskiego – B.K.]. Jako dziecko nie myślałam o tym, kim jestem, wszyscy byli tutejsi. Dopiero z czasem się to zmieniło
  • Chciałam zostać prokuratorem po tym, jak mojego wujka Tolę pobito prawie na śmierć, a lokalna policja postanowiła nie wszczynać sprawy kryminalnej (…). Chciałam być śledczym, prokuratorem, adwokatem, żeby znajdować zabójców, chciałam mieć swoją zemstę. (…) Chciałam mieć taką władzę, by nie dopuścić więcej do takich niesprawiedliwości”
  • „To, że miałam sparaliżowane pół twarzy po ataku członków mafii, to nieprawda.\” Tę historię miano zmyślić w 2014 r., by ukazać, jaką nowa prokurator Krymu nie jest bohaterką.
Brak opisu.
Natalia Pokłońska z córką Nastią (Fot. Youtube, fragment wywiadu)

Na koniec ciekawostka: Pokłońska ma na przedramieniu wytatuowanego małego feniksa, którego miała zrobić sobie trzy lata temu, gdy córka również chciała mieć tatuaż. Mówi o nim, że symbolizuje on nowy etap w jej życiu. Przypomnijmy, że mniej więcej wtedy przestała być posłanką Jednej Rosji i trafiła do politycznego niebytu. No cóż, przynajmniej jej obecne wypowiedzi trzeba uznać za odważne. Miejmy nadzieję, że ten wywiad nie sprawi, że tym kolejnym etapem życia stanie się wieloletni turnus gdzieś w kraju krasnojarskim.

Czytaj także:

„Gordiejewa: Czy boisz się represji?

Pokłońska: [Po długim milczeniu] Każdy człowiek myśli o swoim bezpieczeństwie. To normalne. (…) Szczerze, to tak, bo nie można tak żyć, bać się represji, być ostrożnym, nie podstawiać się, nie dawać powodu, ale jednocześnie zachować swój punkt widzenia i mieć możliwość coś powiedzieć” Na kolejne pytanie o wojnę, zaczęła zmienionym głosem mówić o reformie emerytur, przeciwko której głosowała.

Polecamy:

Bartłomiej Król
Bartłomiej Król
Prawnik, publicysta, redaktor. Na TrueStory pisze głównie o polityce zagranicznej i kulturze, chociaż nie zamierza się w czymkolwiek ograniczać.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze