piątek, 26 kwietnia, 2024
Strona głównaEkologiaŚląski eksperyment. "W Mad Maksie nie było problemów z parkowaniem"

Śląski eksperyment. „W Mad Maksie nie było problemów z parkowaniem”

W siedmiotysięcznym Miasteczku Śląskim trwa właśnie specyficzny eksperyment. Tamtejsze władze zdecydowały się - wbrew światowym trendom - likwidować przejścia dla pieszych i zwiększyć liczbę miejsc do parkowania.

Jadę do piekarni po bułki skurwysyny!

Jak zaparkować pod Biedronką w godzinach szczytu? To pytanie, które nie spędzało snu z powiek Maxowi Rockatanskiemu – bohaterowi popularnej serii science fiction”Mad Max” – jako, że żył on w postapokaliptycznym świecie, po prostu parkował auto gdzie chciał. Ostatni film o jego przygodach Mad Max: Fury Road, zdobył sporą popularność (czekamy na kontynuacje). Na pewno obejrzał go Michał Skrzydło, burmistrz wspomnianego już Miasteczka Śląskiego. Seans musiał pozostawić w nim żywe wspomnienia, bo sześć lat po premierze filmu, Skrzydło zamarzył sobie wcielić w życie choć niektóre rozwiązania, które zobaczył na ekranie.

Burmistrz sam pochwalił się w mediach społecznościowych mówiąc, że z okazji Europejskiego Tygodnia Mobilności zlikwidowano pięć przejść dla pieszych w „odpowiedzi na bzdurne przepisy dające pieszym pierwszeństwo przed pojazdami”. Podobno po napisaniu tych słów wszedł na dach auta, zaczął strzelać na wiwat z karabinu i krzyczeć „Chwała świętej przepustowości!”.

Kto wie, może to nie jedyne rozwiązanie z Mad Maxa, które zostanie ściągnięte do Miasteczka Śląskiego? W filmowym uniwersum jednym z rzadkich, a niezbędnych do funkcjonowania surowców była benzyna, którą gangi kradły od siebie wzajemnie. Czy możemy sobie wyobrazić łupieżcze wyprawy z Miasteczka do pobliskich Tarnowskich Gór i napady na tamtejsze stacje benzynowe? Brzmi całkiem realistycznie.

Idąc tym tropem, powinno zlikwidować się też wszystkie ograniczenia prędkości, progi zwalniające i sygnalizacje świetlne. Wiadomo, że na skrzyżowaniu pierwszeństwo powinien mieć ten kto ma większą furę, tym bardziej jeśli przypomina ona wojskowy wóz opancerzony. Logiczną konsekwencją jest też likwidacja komunikacji miejskiej. Zamiast wypuszczać na drogi autobusy, miasto mogłoby wręczać nowym kierowcom kluczyki do najtańszych aut z komisu z doczepionymi pługami, do spychania przechodniów.

Tych oczywiście spychać się będzie do rowu. Chodniki to zbędny relikt przeszłości, które nie dość, że zabierały miejsce samochodom, to jeszcze trzeba było płacić za ich montaż i zamiatanie. Wystarczy wszędzie wylać asfalt. Problem wskakujących przed maskę pieszych rozwiąże się wtedy sam. Ci którzy nie uciekną skończą albo pod kołami, albo w rowie. Ci którzy przeżyją nabędą własnego golfa*.

This is real shit
  • Wpis ma charakter satyryczny i jest częścią projektu „Cyberpunk2022”, który opisuje życie w postapokaliptycznej Polsce.
To_tylko Redaktor
To_tylko Redaktor
Konto należące do redakcji TrueStory. Czasem wykorzystywane do puszczania niepodpisanych wiadomości od czytelników.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze