EcoJet. Nieistniejący ekologiczny samolot
Branża lotnicza co jakiś czas sama wyznacza sobie różne cele w zakresie zmniejszenia swojego wpływu na środowisko, a w zamian rządy zostawiają ją we względnym spokoju. Tymczasem przedstawiciele brytyjskiej organizacji pozarządowej Possible twierdzą, że w ich kraju firmom nie udało się osiągnąć niemal żadnego z nich.
I tak na przykład brytyjskie linie lotnicze EasyJet w 2007 roku przedstawiły plan dotyczący budowy samolotu Ecojet, który emitowałby o 50% mniej CO2 niż obecnie eksploatowane maszyny. Jak twierdzi Possible, pomysł został jeszcze wspomniany w 2009 r., ale okazało się, że w międzyczasie firma zrezygnowała z tego celu i EcoJet nigdy nie powstał.
„EcoJet był prototypem, który posłużył do nakłonienia branży do produkcji samolotów znacznie obniżających emisję dwutlenku węgla. Obecnie planujemy osiągnięcie możliwości lotów bez żadnych emisji”, odpiera zarzuty w rozmowie z BBC rzecznik prasowy EasyJet. Tłumacząc z korporacyjnego na nasze: a dajcie nam spokój.
Virgin Atlantic. Richard Branson obiecuje cuda na kiju
Inna firma lotnicza, Virgin Atlantic, w latach 2010 i 2012 zapowiedziała, że do 2020 r. 10% zużywanego przez nią materiału opałowego będzie stanowić biopaliwo. Jednak najprawdopodobniej nic takiego się nie stało, natomiast w 2021 roku Virgin Atlantic ogłosił ponownie, że do 2030 roku będzie wykorzystywał 10% paliw alternatywnych, cokolwiek by to nie oznaczało. Z kolei w 2031 r., ogłosi, że…
Reprezentujący firmę Virgin rzecznik powiedział z kolei, że „Postęp technologiczny oznacza, że wzrost liczby pasażerów nie oznacza już wzrostu emisji, a branża nadal wprowadza innowacje, aby jeszcze bardziej i szybciej ograniczać emisje. Choć dekarbonizacja lotnictwa jest ogromnym wyzwaniem, rozwiązania są realne i, co ważniejsze, wdrażane.”
To mowa-trawa, a tymczasem kontrowersyjny oligarcha Richard Branson, szef wszystkich firm Virgin, obiecał przekazanie 3 miliardów dolarów na walkę z globalnym ociepleniem, ale według organizacji Possible nigdy tego nie zrobił.
Emisyjność lotnictwa. Jak z nią walczyć?
Przedstawiciele Possible twierdzą w raporcie, że przemysł lotniczy jest ze swej natury wysokoemisyjny, co oznacza, że nie ma dobrych alternatyw, jeśli chodzi o rozwiązania technologiczne. Wydajność może i ulega poprawie, ale ilość lotów po odmrożeniu światowego transportu po pandemii rośnie dużo szybciej, co powoduje kolejny wzrost emisji. Wyniki badań podważają też różne rządowe plany walki ze zmianami klimatu, których celem jest radykalne zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych.
I tak rząd Wielkiej Brytanii przygotowuje strategię „Jet Zero”, która zakłada, że do 2050 r. linie lotnicze same z siebie osiągną zeroemisyjność, co ma polegać na ich dekarbonizacji. Ma to skutkować rozwiązanie problemu wpływu lotnictwa na zmiany klimatyczne. Z raportu jednak wynika, że jeśli firmy lotnicze same będą się miały dekarbonizować, to plan „Jet Zero” okaże się marzeniem ściętej głowy. Bo to tak, jakby oczekiwać, że elektrownia w Bełchatowie sama z siebie zrezygnuje z węgla – twarde dane i elementarna logika wskazują, że korporacje nie są tym zainteresowane.
Podatek od emisji lotniczych. Realny pomysł?
Póki co, jak pisaliśmy w styczniu tego roku, technologie niezbędne do zeroemisyjnego lotnictwa nie wyszły poza fazy projektów. A jeśli przemysł lotniczy nie znajdzie sposobów na zwiększenie wydajności samolotów lub obniżenie zawartości węgla w paliwie, rządy będą potrzebowały alternatywnej strategii.
Najbardziej oczywistym rozwiązaniem jest zarządzanie popytem na loty poprzez zwiększenie ich kosztów, w postaci wprowadzenia podatku doliczanego do każdego biletu lotniczego. Pierwszy w roku mógłby być obciążony niewielkim lub zerowym podatkiem, a opłata wzrastałaby z każdym kolejnym wykonanym przelotem.
Czytaj także:
- Korporacje tylko udają, że walczą z emisjami
- Brazylia bije nowe rekordy w tempie wycinki Puszczy Amazońskiej
Dotknie to wówczas najczęściej latających – według brytyjskich badań, na niebie nad Wyspami 15% pasażerów odbywa 70% wszystkich lotów – a oszczędzi ludzi, którzy korzystają z samolotu raz w roku, lecąc na wakacje. Działacze klimatyczni nad Tamizą domagają się takiego rozwiązania od pewnego czasu, co uzyskuje już nawet poparcie opinii publicznej w sondażach.
Wskazują też, że rządy powinny nadać priorytet działaniom na rzecz zrównoważonego transportu, takim jak szybka kolej czy promy, które będą bardziej przystępne cenowo i dotrą do większej ilości miejsc. Chociaż nie zastąpią one lotów międzynarodowych na dalekie dystanse, pozwolą ograniczyć ilość bezsensownie wykonywanych lotów krajowych.
Polecamy: