piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaEkologiaProjekt NEED. Tama na Atlantyku - utopia czy konieczność?

Projekt NEED. Tama na Atlantyku – utopia czy konieczność?

W związku z ocieplaniem się klimatu i podnoszeniem się poziomu oceanów często napotykamy się na apokaliptyczne mapy, na których Bałtyk pochłania całe Żuławy Wiślane, a Morze Północne pół Holandii. A gdyby tak zbudować zaporę i na to nie pozwolić? Gdyby odgrodzić od oceanów całą północną Europę? Brzmi jak science fiction, ale to poważne postulaty dwójki oceanografów opublikowane w 2020 r. w „Bulletin of the American Meteorological Society”.

Tama Afsluitdijk, Holandia. Projekt NEED wymagałby budowy ponad 450 kilometrów takiej konstrukcji, na głębokość sięgającą do 320 metrów u wybrzeży Norwegii. Nie wiemy nawet, czy i kiedy nasze możliwości inżynieryjne na to pozwolą (Fot. Wikimedia)

Projekt NEED. Największa tama świata

Holender Sjoerd Groeskamp i Niemiec Joakim Kjellson przedstawili megaprojekt o akronimie NEED (ang. konieczność, albo skrót od Northern European Enclosure Dam – tama zamykająca Europę Północną). W skrócie polega on na budowie dwóch gigantycznych tam, które odetną światowy ocean od zagrożonych zalaniem ziem Europy Północnej. Pierwsza rozciągałaby się na zachodzie Kanału La Manche między Francją a Anglią na długość 165 kilometrów, a druga pomiędzy Szkocją a Norwegią na jedyne… 476 kilometrów. Proste, prawda? Poziom morza w Holandii nie podniesie się, jeśli w jego miejscu powstanie jezioro.

Czy to jest w ogóle technicznie wykonalne? Kanał La Manche nie osiąga głębokości większej, niż 100 metrów. Jednak dno morza u wybrzeży Norwegii w tzw. Rynnie Norweskiej sięga na planowanym odcinku nawet do 320 m. Badacze podkreślają, że obecnie platformy wiertnicze buduje się na głębokościach do 500 metrów, także nie ma przeszkód do budowy, będzie ona stanowić jedynie „unikalne technologiczne wyzwanie”. Groeskamp i Kjellson wskazują, że obecnie mamy już w Korei (grobla Saemangeum) i Holandii (tama Afsluitdijk) zapory przekraczające długość 30 km. Trzeba by tylko opracować technologię, by „odrobinkę” je wydłużyć.

Projekt NEED zakłada budowę tamy między Francją a Anglią oraz Szkocją i Norwegią. (Fot. Sjoerd Groeskamp)

Projekt NEED. Bilion dolarów na samą budowę

Ile to metrów sześciennych materiałów i ile trzeba by za nie zapłacić? Wspomniana grobla w Saemangeum w Korei, długa na 33 kilometry, wysoka na co najwyżej kilkadziesiąt metrów, oddzielająca ujście rzeki o tej samej nazwie od Morza Żółtego, kosztowała rząd około 2 miliardy dolarów, i to w latach 90. i 00. Jeśli NEED to w ogóle wykonalny projekt, to przy porównaniu z tamą koreańską, jego koszty szłyby w setki miliardów, jeśli nie w biliony dolarów. Badacze wskazują jednak w raporcie, że to zaledwie fragment wieloletniego budżetu wszystkich krajów, które byłyby chronione przez zaporę. Jeśli doszłoby do solidarnej zrzutki, to w czasie budowy rozciągniętym na najbliższe kilkadziesiąt lat, okaże się, że każdego z zaangażowanych stać na taki wydatek.

Sama budowa to nie koniec kosztów. Cztery największe porty w Europie – Rotterdam, Antwerpia, Hamburg i Bremerhaven – znajdowałyby się za tamą. Budowa zapory zwiększyłaby koszty transportu morskiego w sposób, który nawet ciężko przewidzieć. Statki musiałyby przepływać przez śluzy, a cały ruch do Północnej Europy musiałby stać w kolejkach. Dodatkowym kosztem byłaby konieczność budowy systemu pomp, za pomocą których można by przelewać nadmiar wody z rzek do oceanu za tamą. Koszty energetyczne i operacyjne takiej instalacji są trudne do wyliczenia.

Do 2100 roku możliwy jest scenariusz podniesienia się poziomu wód o 2 metry. W takim scenariuszu bez interwencji człowieka połowa Holandii znajdzie się pod wodą (Fot. Floodmap.net)

Projekt NEED. Skutki polityczne i przyrodnicze nie do wyobrażenia

Jak coś takiego miałoby wyglądać od strony prawa międzynarodowego? Z pewnością wymagałoby to jakiejś umowy, na którą zgodziłyby się wszystkie zainteresowane państwa – począwszy od Francji, przez Belgię, Holandię, Niemcy, Danię, Polskę, kraje bałtyckie, Rosję, Finlandię, Szwecję, Norwegię, aż po Wielką Brytanię.

Przede wszystkim nasuwa się tu pytanie, czy kraje bloku demokratycznego i Rosja byłyby w stanie współdziałać przy tak wielkiej operacji. Geopolitycznie projekt NEED odcinałby bowiem całkowicie port w Petersburgu od świata, zostawiając rosyjski transport na łaskę i niełaskę krajów zachodnich. Trudno sobie wyobrazić kooperację dzisiejszej Rosji przy megaprojekcie, w którym najwięcej do powiedzenia miałyby demokratyczne siły kontrolujące zaporę.

No i pozostaje najważniejszy temat, czyli wpływ projektu NEED na środowisko. A tu skutki budowy zapory byłyby niewyobrażalne. Ogrodzony akwen Morza Północnego i Bałtyku zacząłby powoli zamieniać się w jezioro słodkowodne. Zniknęłaby obecna silna cyrkulacja wody oraz zjawisko falowania, a na Morzu Północnym zjawisko odpływu, co doprowadziłoby do zmniejszenia tempa transportu składników odżywczych na terenie morza. To w połączeniu ze zmianą zasolenia mogłoby doprowadzić do wymarcia wielu organizmów żyjących w akwenie.

Co za tym idzie, branża rybołówstwa uległaby zawieszeniu przynajmniej do czasu ponownego zarybienia zbiornika. A nawet nie zaczęliśmy zastanawiać się nad tym, jak projekt NEED wpłynie na wiatry, generowanie się chmur i wzorce pogodowe. Być może grzebiąc w ten sposób w oceanie sprowadzimy na Europę sto razy gorsze zjawiska, niż globalne ocieplenie.

Scenariusz podniesienia się poziomu wód o 2 metry w Polsce. Żuławy Wiślane znikają, Hel staje się wyspą, a festiwal w Kostrzynie nad Odrą odbywa się prawie nad morzem (Fot. Floodmap.net)

Projekt NEED. Celowo stworzony tylko na papierze?

NEED to obecnie projekt mniej więcej tak prawdopodobny, jak rozpoczęcie jutro terraformacji Marsa albo budowy Gwiazdy Śmierci. Sami badacze przyznają finalnie, że ich artykuł stanowi na razie raczej eksperyment myślowy, który ma za zadanie uzmysłowić nam, co będziemy musieli robić, jeśli zignorujemy problem globalnego ocieplenia i związanego z nim podnoszenia się poziomu mórz. Do roku 2100 oceany mogą podnieść się do 1-2 metrów, a przez kolejne setki lat, jeśli efekt cieplarniany będzie się utrzymywał, o kolejne metry.

Jeśli do tego dojdzie, może się paradoksalnie okazać, że NEED stanie się, w perspektywie kilkuset lat, jedną z tańszych opcji ratunku. Na zagrożonych terenach w samej Europie żyją dziesiątki milionów ludzi, którzy będą musieli się przesiedlić. Porty staną się niesprawne i trzeba będzie je budować od nowa. Stracimy miliony hektarów ziem uprawnych. Nie do wycenienia będą natomiast straty kulturowe, jeśli znajdujące się bezpośrednio nad morzami miasta z całym ich niemożliwym do przeniesienia dziedzictwem znajdą się częściowo pod wodą.

Atlantropa, inny, nigdy nie zrealizowany megaprojekt, który połączyłby na lądzie Afrykę z Europą. Być może jednak odpowiedzią na podnoszący się poziom mórz faktycznie kiedyś będzie tama na Gibraltarze (Fot. Wikimedia)

Projekt NEED. Kanał Sueski też przez setki lat był utopią

Reakcje na projekt NEED pozostają sceptyczne. Zestawia się go często z Atlantropą, utopijnym megaprojektem XX-wiecznego niemieckiego architekta Hermana Sörgela, który planował celowe obniżenie poziomu Morza Śródziemnego poprzez budowę zapór w cieśninie gibraltarskiej między Hiszpanią a Marokiem oraz Sycylią a Tunezją. Atlantropa jednak miała od początku charakter kolonialny, a jej finalnym etapem miało być zalanie Sahary wodą z rzeki Kongo, celem budowy tam nowego raju na Ziemi dla Europejczyków. Niestety, państwa regionu jakoś nie były tym zainteresowane, projekt uzyskał popularność tylko w faszyzujących się Niemczech lat 20. i 30., a po śmierci autora w 1952 r. popadł w zapomnienie.

Polecamy również:

Czy projekt NEED podzieli ten los? Tempo rozwoju i nieprzewidywalność techniki sprawiają, że trudno prognozować, co stanie się za 10 lat, więc perspektywa kilkusetletnia, w toku której morza podniosą się o kilka metrów, jest całkowitą abstrakcją. Miejmy na uwadze, że takie megaprojekty jak Kanał Sueski czy tama Afsluitdijk w Holandii również wydawały się przez setki lat utopiami, a ich realizacja nastąpiła dopiero po opracowaniu odpowiednich technologii, niedostępnych w chwili powstania koncepcji.

Być może nasi potomkowie za setki lat, jadąc bezpośrednią autostradą z Norwegii do Szkocji, będą patrzeć na tamę zbudowaną w ramach projektu NEED i uważać ją za oczywisty element ich świata. Póki co jednak powinniśmy zrobić wszystko, by nigdy nie było konieczności budowy takich zapór.

Czytaj także:

Bartłomiej Król
Bartłomiej Król
Prawnik, publicysta, redaktor. Na TrueStory pisze głównie o polityce zagranicznej i kulturze, chociaż nie zamierza się w czymkolwiek ograniczać.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze