piątek, 2 czerwca, 2023
Strona głównaLifestylePolska odchodzi od wiary i Kościoła. Nowe badania CBOS

Polska odchodzi od wiary i Kościoła. Nowe badania CBOS

W ciągu ostatnich 30 lat odsetek regularnie praktykujących wśród młodych dorosłych spadł trzykrotnie, a niepraktykujących wzrósł pięciokrotnie. - To, co obserwujemy na poziomie parafii i w rodzinach, każe myśleć, że procesy sekularyzacyjne nie wyhamują - mówi prezes CBOS prof. Mirosława Grabowska.

Kościoły w Polsce pustoszeją. Z praktyk religijnych rezygnują przede wszystkim młodzi, wykształceni i z dużych miast (fot. pexels)

Polacy odwracają się od Kościoła – tego typu nagłówki regularnie pojawiają się w mediach od kilku lat. Tempo sekularyzacji, czyli porzucania wiary, najlepiej widać w badaniach prowadzonych przez Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS), które od 30 lat pyta Polaków o kwestie religijności. Szefowa tej instytucji w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej poinformowała, że zmiany, które można było obserwować od roku 2004, gwałtownie przyspieszyły w ostatnich kilku latach.

Pięć razy więcej niepraktykujących wśród młodych

– W roku 2017, 2018 procesy odchodzenia od wiary i od Kościoła stają się bardziej wyraziste. Zmiany w religijności zachodzą szybciej szczególnie w dwóch najmłodszych badanych pokoleniach – wyjaśnia prof. Mirosława Grabowska. I zaznacza, że choć Polacy wciąż należą do najbardziej religijnych nacji w Europie, to w porównaniu z danymi z początku lat 90-tych widać przepaść. Odsetek regularnie praktykujących spadł z 69 do 23 proc., a niepraktykujących wzrósł pięciokrotnie (od 8 do 40 proc.). 

Od Kościoła odchodzą też starsi, choć wolniej niż 20- i 30-latkowie. Wśród seniorów odsetek regularnie praktykujących spadł z 73 do 54 proc., a odsetek niepraktykujących wzrósł z 9 do 19 proc. Zdaniem szefowej CBOS na starszych przed sekularyzacją bronią dwie „szczepionki”: pamięć komunizmu, gdzie Kościół był postrzegany jako element oporu przeciw autorytarnej władzy oraz bezpośredni wpływ Jana Pawła II. Jego śmierć zbiegła się w czasie z innym wydarzeniem, które przyspieszyło ten proces.

– Peter Berger [amerykański socjolog religii – KAI] powiedział, że przystępując do Unii Europejskiej, kupiliśmy cały „pakiet”, w którym jest, jak on to nazwał, eurosekularyzm, czyli oddziaływania, zamierzone i niezamierzone, w kierunku sekularyzacji. To jednak nie ujawniło się w 2004 czy 2005 r., bo procesy społeczne nie uruchamiają się z dnia na dzień, natomiast ujawniają się w dłuższym okresie – wyjaśnia badaczka. Uwypukla się też korelacja poziomu dochodu i wykształcenia z religijnością.

Pandemia, pedofilia i protesty dobiły Kościół

– Dobrobyt i wykształcenie teoretycznie mogą iść w parze z religijnością, ale praktycznie – nie idą. Gdy np. pytamy o motywy odejścia z Kościoła, to wskazywanie na to, że wiara jest nieracjonalna, jest bardzo rzadkie. Nie jest tak, że „wierzę w naukę, więc nie wierzę w Boga” – podkreśla Grabowska. Jej zdaniem skandale związane z tuszowaniem pedofilii oraz wpływ Kościoła na zaostrzenie prawa dotyczącego aborcji zniechęciło Polaków do tej instytucji i wpłynęło na ich religijność.

Kolejnym ciosem dla kleru była pandemia. Z perspektywy kilkunastu miesięcy postawa jawnie wroga wobec obostrzeń, którą prezentowało wielu księży, staje się bardziej zrozumiała. Część wiernych uczestniczących w mszy przez internet lub w telewizji po zniesieniu restrykcji sanitarnych do świątyń już nie wróciła. W latach 2018-2022 o połowę wzrósł odsetek niepraktykujących (do 15 proc.), a o tyle samo spadła liczba tych, którzy praktykują „w miarę regularnie” – z 45 do 32 proc.

Odpływ od Kościoła widać wyraźnie w najmłodszych grupach wiekowych – młodzież zaznaczona grubą czerwoną linią

Polecamy:

– Praktykujący zostali wytrąceni z pewnej rutyny: nie praktykowali i okazało się, że mogą nie praktykować. Widać odpływ katolików, którzy może praktykowali nie z osobistej potrzeby. Wykruszyli się ci, którzy – można przypuszczać – chodzili do kościoła ze względów społeczno-kulturowych – mówi Grabowska w wywiadzie udzielonym KAI. I dodaje, że z badań wynika też, że  Polacy są coraz mniej związani ze swoją lokalną parafią. Praktykujący z miast świadomie chodzą do różnych kościołów, uprawiając tzw. churching.

Trzech na czterech badanych na pytanie o sprawy parafii odpowiada: „nie mam wpływu” i „nie chcę mieć wpływu”. Z kolei tych chcących się angażować w życie wspólnoty religijnej jest mniej niż 15 proc. – Nadzieja, że od poziomu parafii zaczną się jakieś procesy rewitalizacji religijności jest zatem bardzo nikła. W przewidywalnym okresie procesy sekularyzacyjne nie wyhamują. Oczywiście, zależy to od lokalnych duszpasterzy – prognozuje szefowa CBOS.

Czytaj też:

To_tylko Redaktor
Konto należące do redakcji TrueStory. Czasem wykorzystywane do puszczania niepodpisanych wiadomości od czytelników.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze

Ostatnie komentarze