piątek, 26 kwietnia, 2024
Strona głównaLifestyleMultipla to nie taka zła fura. "Syfem była Syrenka"

Multipla to nie taka zła fura. „Syfem była Syrenka”

„Jak wsiadasz za kółko, to masz być czysty. Jak idziesz do baru, to walisz czystą” – to motto naszego rozmówcy trafi do serca każdego, kto nie chce kozidrakować lub durczokować na drodze. Krzysztof (l. 28) niedawno został zawodowym kierowcą. Rozmawiamy o tym, dlaczego Fiat Multipla to wcale taki nienajgorszy samochód oraz dlaczego w Polsce nie ma autostrad.

Krzysztof (kierowca zawodowy) w rozmowie z Truestory wyjaśnia, dlaczego Multipla to wcale nie taki zły samochód)

Piotr Białczyk (truestrory.pl): Dzień dobry!

Krzysztof, kierowca autobusu, pasjonat motoryzacji: (zaciąga się papierosem): Zobaczymy.

P: Po co właściwie ludziom samochody?

K: Z lenistwa wrodzonego. Gdyby ludzie (a ściślej nasi przodkowie, zaczynając od małp) nie byli leniwi to dalej mieszkalibyśmy w jaskiniach. I właśnie po to ludziom samochody. Żeby sobie życie ułatwić. Oczywiście, ludzkość poszła o krok dalej, albo jak kto woli „cofnęła się wstecz”. 

P: A ekologia? 

K: Też ważny aspekt. Jednak samochód w miastach, miasteczkach, wsiach  jest często koniecznością z powodu słabo rozwiniętego zbiorkomu, natomiast w w miastach z dobrą siatką połączeń i sensownymi rozkładami jazdy posiadanie samochodu przestaje mieć sens. Poza tym u Polaka jest najważniejsze: „mój Passat musi być lepszy od Passata somsiada złodzieja, który ..j wie skond wzioł na niego pienionszki”. 

P: Najgorszy typ kierowcy?

K: Emeryci. Wyobraź sobie jadę kiedyś autostradą A1, tuż przed samymi świętami Bożego Narodzenia. Godzina około 19:00, więc już wszędzie ciemno. Dojeżdżam do samochodu, w którym pomimo całkiem niezłej widoczności kierowca używał świateł przeciwmgielnych z przodu i z tyłu. Do tego w środku miał zapalone wszystkie lampki!!! W samochodzie oczywiście stare małżeństwo, lat na oko niecałe 80 i pan kierowca, który był wystraszony jazdą po autostradzie…. Do antologii najgorszych kierowców dodałbym stare kobiety w SUVach, rowerzystów i na koniec wisienka na torcie: litewscy kierowcy TIR’ów.

P: Nasi też do „elity” nie należą….

K: Oczywiście, nie chcę wychodzić na rasistę. Polscy ciężarowi też mają swoje za uszami. Można wyliczać w nieskończoność: Wyprzedzanie na autostradach i drogach szybkiego ruchu w stylu: ” jadę 91 km/h a ten przede mną 89 km/h, więc ch.j ku,,a lewy pas i będę 3 minuty szybciej. Gdyby ktoś się kiedyś zastanawiał, ile czasu to wieczność, to ma gotową odpowiedź. 

Kolejną rzeczą jest przekonanie o wyższości swojego zawodu nad wszystkimi innymi, bo przecież „gdyby nie kierowcy tirów to nie mielibyśmy na śniadanie świeżych bułek, wędlin”. Memy o tym robią. Poza tym źle kojarzy się ich „styl jazdy”, bo potrafią robić piruety, włącznie z wyprzedzaniem na trzeciego… w końcu panu kierowcy się spieszy, żeby w bazie być 2137 sekund przed innymi. 


P: Mimo to zdecydowałeś się dołączyć do „drużyny pierścienia” i zostać kierowcą autobusu. 

K: Decyzję o takim sposobie na życie na pewno pomogła spełnić pandemia, bo branża w której poprzednio pracowałem stanęła całkowicie. Trafiła się okazja żeby zrobić prawo jazdy i zatrudnienie po kursie, więc niewiele myśląc wszedłem w to. 

Najciekawsze w moim fachu jest na pewno kontakt z ludźmi, podróże.  Oczywiście trzeba lubić jeździć. Trudno mi opisać uczucie z prowadzenia takiego auta, ale świadomość, że jedziesz kilkunastotonowym pojazdem o długości 12 metrów albo i więcej, u do tego masz nierzadko komplet pasażerów na pokładzie. I to mnie fascynuje

Do tej pory zresztą pamiętam, jak pierwszy raz usiadłem za kółkiem takiej bestii i wyjechałem z instruktorem na miasto. Zupełnie inaczej się to prowadzi niż osobówkę, bo czy zjeżdżając z ronda mogłem przód wypuścić nad krawężnik czy chodnik. Od czoła autobusu do kół jest dwa metry, czyli połowa normalnego auta!

P: A polskiego kierowcę to po czym rozpoznasz?

K: Polaków wszędzie rozpoznam. Przede wszystkim na parkingach słychać wszechobecne przekleństwa (słowa na k, na p, na ch…), bo myślą, że przecież Niemiec nie rozumie. No i na pewno też można poznać po problemie z dogadaniem się na stacji czy w sklepie. 

P: Jednym z Twoich „moto-fetyszy” jest Mulitpla. 

K: Multipla jest świetnie zaprojektowanym samochodem! Fakt, nie wygląda, ale przez to że nadwozie ma taki, a nie inny kształt, zyskujemy świetną widoczność. Środek przestronny, można się zabrać w sześć osób, a w niektórych wersjach zamiast szóstego fotela można było dołożyć lodówkę która była po prostu wielka, więc zaopatrzenie na imprezę spokojnie by się zmieściło. Do tego liczne schowki, w których naprawdę dużo się zmieści. 

P: Dobra, dobra. Ale jeździć to musi tragicznie…

K: Właśnie, że nie! Prowadzi się lepiej niż wygląda. Wspomniana wyżej widoczność jest nie do przecenienia, przecież masz wielkie szyby i lusterka – prawie jak w busie. Poza tym nikt tej fury nie chce ukraść, to i ubezpieczenie tanie. Podsumowując: jeśli komuś nie zależy na wyglądzie to śmiało polecam ten samochód. Na pierwszy samochód też jest ok, jeśli oczywiście młody kierowca nie boi się gabarytów pojazdu. I szyderstw kolegów, co wybierają zbiórkom.

P: Mi ten samochód to bardziej przypomina PRL-owską Syrenkę…

K: Nie porównuj Multipli do tego czegoś, co ma fanpage „ch..ej” fury! Jak można nazywać samochodem coś, do czego nie zaprojektowano silnika tylko wykorzystano gotowiec w postaci silnika od pompy strażackiej? Do tego awaryjność… książkę mógłbym o tym napisać. Miałaby tytuł: syrena jak czekolada, w końcu też wyrób coś-tam-coś-tam-PODOBNY.  

P: Niektóre gwiazdy polskiego show-biznesu polecają swoim zachowaniem walnięciem srogiej lufy przed jazdą. W końcu polskie drogi do najlepszych nie należą…

K: Zasada jest prosta, i to nie chodzi o to, czy jesteś zawodowcem, czy świeżakiem (chodzi o typ kierowcy, a nie alkoholika). Jeśli jedziesz jako pasażer, to mogą Cię wnieść do bagażnika jak nie dajesz rady. Natomiast jak przekręcasz kluczyk, to masz być k…a trzeźwiuteńki! I między bajki można włożyć ten limit 0,2 promila w Polsce. Prowadzisz? To masz być czysty. Idziesz do baru, to zamawiasz czystą.

P: A wracając jeszcze do polskich dróg…

K: Świetny serial, to za komuny akurat im wyszło, w przeciwieństwie do tego syrenkowego syfu. Ale jak pytasz mnie, co sądzę o polskich drogach…. nie nazywajmy autostradą drogi, która ma dwa pasy ruchu w każdą stronę. Porządna autostrada powinna mieć co najmniej trzy pasy. 

P: Dobra, to dlaczego jesteśmy tak złymi kierowcami i mimo braku umiejętności tak prujemy po drogach?

K: Odpowiedzi na to pytanie należy doszukiwać się w mentalności, w końcu przepisy są po to, żeby je łamać. Oglądałeś „Joba, czyli ostatnią szarą komórkę”?

P: Pewnie.

K: Tam jest to świetnie wyłożone, drogówka łapie motocyklistę i pyta, dlaczego tak szybko jechał. Koleś odpowiada – zupełnie bez bicia – że „zdarzyło mu się przekroczyć prędkość, bo lubi zapier…ć”. I tyle. 

P: Dobra, dobra. Też nie jesteś świętoszkiem: ile punktów się złapało? 

K: Łącznie 7. 6 za spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym (inaczej: stłuczka), a 1 za brak świateł. Nie będę się za bardzo rozwodził nad tematem, ale mam radę dla każdego: zainwestuj w kamerkę samochodową, żeby się wybronić. Gdybym ja miał wtedy taką kamerkę, to byłaby zupełnie inna rozmowa. Ale wszystkie już się przedawniły, teraz konto jest czyste.

 P: To na koniec szybkie pytanie: drogówka dobra czy zła? 

K: (śmiech): Temat długi jak Wołga, ale nie jak ten radziecki syf, tylko o rzekę w Rosji chodzi. Podczas kontroli na drodze trafiasz na różnych policjantów. Tych dobrych i złych. Najważniejsze, żeby dało szło się dogadać. 

ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze