piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaLifestyleMark Zuckerberg jako Iron Man. Ocali świat czy robi nas w konia?

Mark Zuckerberg jako Iron Man. Ocali świat czy robi nas w konia?

Zuckerberg ogłosił nazwę świata, w którym Facebook nie jest koszmarną firmą - tym zdaniem można podsumować to, o czym od wczoraj mówią użytkownicy nowych mediów. Jest ona krótka, a więc łatwa do zapamiętania, budzi wiele skojarzeń, a logo ma sugerować, że będzie to coś ekstra. Dosłownie.

Mark Zuckerberg chce być jak komiksowy Tony Stark, który zamiast zarabiać na sprzedaży broni, wolał uczynić świat lepszym (fot. pinterest/wikimedia commons)
  • Firma Facebook zmienia nazwę na Meta
  • Ma to być wyraz dążeń giganta do bycia czymś więcej, niż do tej pory
  • Zuckerberg zapowiada „nadrzeczywistość”, której nie chce zmonopolizować
  • Miliarder udaje, że chce być jak Tony Stark aka Iron Man, który zamiast zarabiać na sprzedaży broni, wolał uczynić świat lepszym

Mark Zuckerberg ogłosił, że firma Facebook od tej pory nazywać się będzie Meta. A wiąże się to projektem „nadrzeczywistości”, który w pocie czoła będą przygotowywać zatrudnieni przez niego programiści i deweloperzy. Czego dowiedzieliśmy się z nagłówków w polskich mediach? Że Facebook zmienia nazwę. Parę milionów ludzi kliknęło, myśląc, że chodzi o nazwę serwisu, w którym spędzają kilka godzin dziennie i zamknęło tekst, kiedy okazało się, że chodzi o coś innego. Media zadowolone, bo kliki się zgadzają, tylko mało kto ma już ochotę dowiedzieć się, co się stało.

Góra cukru w Nibylandii

Zacznijmy od tego, co pokazał szef Mark Zuckerberg. Pokazał logo Mety, czyli oznaczającą nieskończoność, tzw. kopniętą ósemkę znaną również jako wstęga Mobiusa. Porzucenie nazwy Facebook ma symbolizować dążenie firmy do bycia czymś więcej. „Metaverse” czyli „nadświat” (analogicznie do universe – wszechświat) ma być nakładką na rzeczywistość, do której będziemy mieli dostęp dzięki specjalnym okularom i innym, jeszcze teraz niesprecyzowanym gadżetom. Mają nam one umożliwiać nowe, fajne rzeczy, chociaż jeszcze dokładnie nie wiadomo jakie.

Serio, szef drugiej największej firmy na świecie w trakcie najważniejszego, corocznego wystąpienia, opowiadał o gruszkach na wierzbie, podkreślając za każdym razem, że to, co aktualnie pokazuje, w finalnej fazie może wyglądać zupełnie inaczej. Na mój gust, to może nie wyglądać nawet w ogóle.

Mark Zuckerberg przez 11 minut tłumaczy, czym jest Meta

Zuckerberg przekonywał, że dzięki Mecie ze znajomymi znajdującymi się setki kilometrów stąd będziemy mogli pograć w koszykówkę czy bawić się razem z nimi na koncercie. Czy będą wyglądali jak awatary – animowane ludziki, czy naturalnie – tego też jeszcze nie wiadomo. – Musimy dopasować wyświetlacze hologramowe, projektory, baterie, radia, chipy, aparaty, głośniki, czujniki, aby mapować świat wokół ciebie – mówił Zuckerberg. To wszystko ma znaleźć się w okularach, których jeszcze nikt nie widział.

Zuckerberg jak Iron Man

Żeby nie było, że jestem niedowiarkiem. Facebook, przepraszam, Meta, ma tyle pieniędzy, że gdyby Zuckerberg chciał, mógłby kazać zbudować prawdziwą zbroję Iron Mana, ze wszystkimi bajerami. Swoją drogą, jego wystąpienie może budzić skojarzenia ze wspomnianym komiksem Marvela. Gdy główny bohater – Tony Stark – cudem uciekł z niewoli terrorystów (używających m.in. broni produkowanej przez jego firmę), postanowił, że Stark Industries nie będzie więcej produkowało broni. Później zbudował wspomnianą zbroję i parę razy uratował świat.

Zuckerberg wmawia nam, że idzie w stronę przyszłości i buduje Jarvisa (wirtualny asystent Iron Mana) dla ludu, tymczasem skupia się tylko na jednym bajerze, którego lubił używać Tony Stark. Na hologramie. W sytuacji, kiedy trzeba wziąć odpowiedzialność za to, czym jest i jak na nasz świat wpływa Facebook, Zuckerberg włącza funkcję deepfake, snuje wizje i mami nas mirażami. To już nie Facebook, to Meta!

Zamiast metawersum Zuckerberg mógłby zrobić zbroję Iron Mana (TenorGIF)

Czytaj też:

Nową rzeczywistość miliarder chce budować – jak zapewnia – wspólnie z innymi podmiotami. Czyli Mark i jego ludzie stworzą świat, będą ustalać jakie reguły w nim obowiązują, a jeśli wyjdzie im kolejny potworek, odpowiedzialność spadnie na wszystkich. Podobnie jest z Facebookiem. Obrońcy cyfrowego giganta odpierają krytykę argumentem: Facebook daje to, czego chcą ludzie. Wychodzi na to, że ludzie chcą dezinformacji, teorii spiskowych, przemocy, bezwartościowej treści oraz niszczenia ich osobowości i umiejętności społecznych.

Wkrótce dostaniemy to samo, tylko w 3D.

Polecamy:

Maciej Deja
Maciej Deja
Wyrobnik-dyletant, editor in-chief w trzyosobowym zespole TrueStory.pl. Wcześniej w redakcjach: Salon24.pl, FAKT24.PL, Wirtualna Polska, Agencja AIP, iGol.pl.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze