środa, 24 kwietnia, 2024
Strona głównaPieniądzeKolejny rosyjski tankowiec w Gdańsku. Kiedy to się skończy?

Kolejny rosyjski tankowiec w Gdańsku. Kiedy to się skończy?

Gdy u naszych wschodnich sąsiadów wybuchła wojna, okazało się, że śledzenie ruchu samolotów i okrętów potrafi być fascynującym zajęciem. W ten sposób - dzięki portalowi skyradar.pl - zobaczyliśmy, że w poniedziałek o 9 rano kolejny rosyjski tankowiec zacumował w gdańskim porcie.

Kolejne rosyjskie tankowce przypływają do portu w Gdańsku (fot. Flickr)

STI Hackney to pływający pod banderą Wysp Marshalla tankowiec, który wpłynął do portu w Gdańsku w poniedziałek o 9 rano. Okręt od miesiąca pływa pomiędzy portem w Primorsku (blisko granicy z Finlandią) a Gdańskiem lub Świnoujściem. Primorsk to najważniejszy punkt przeładunkowy ropy naftowej na Bałtyku. Port nie ma długiej historii. Został zbudowany po upadku Związku Radzieckiego, gdy najważniejsze radzieckie porty znalazły się poza granicami Rosji. Moskwa nie chciała płacić za ich użytkowanie, dlatego postanowiła zbudować dodatkowy port w obwodzie petersburskim.

Ruch w Primorsku trwa w najlepsze, pomimo wojny na Ukrainie. Niezmiennie w dni robocze wpływają do niego cztery tankowce. Próżno wśród nich szukać takich, które pływają pod europejskimi banderami. Zdecydowana większość pływa pod banderą Liberii, mimo że w nazwach tych okrętów znajdują się rosyjskie nazwy geograficzne (okręt Arctica) czy nazwiska rosyjskich naukowców (okręt Lomosonov).

Część z nich z Primorska popłynie do Polski. Media informowały, że w środę 16 marca do gdyńskiego portu wpłynął tankowiec z 30 tys. tonami ropy na pokładzie. Choć żaden z polskich koncernów paliwowych nie przyznawał się do ładunku, to dziennikarze Radia Zet podawali, że rosyjska ropa została zakupiona przez Lotos. Firma odpisała, że: „z uwagi na uwarunkowania i bezpieczeństwo prowadzonej przez spółkę działalności gospodarczej nie komentuje zdarzeń związanych z zaopatrzeniem w surowce i produkty rafineryjne”.

 Lotos to zresztą ciekawy przypadek firmy, która marnowała czas potrzebny na odcięcie się do surowca ze wschodu. Znaleźliśmy komunikaty prasowe koncernu sprzed czterech lat, w których mogliśmy przeczytać, że dywersyfikacja źródła ropy to jedno z kluczowych zadań dla firmy. Pomimo tego, jak podaje raport Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego z roku na rok eksport paliwa z Rosji rósł. O ile w 2019 roku 66 proc. ropy kupionej przez firmę pochodziło z Rosji, o tyle rok później było jej już 69 proc. Raportu za 2021 rok jeszcze nie opublikowano.

Wygląda więc na to, że politycy obozu rządowego jedynie deklarują chęć zerwania z rosyjskim surowcem i gorąco namawiają do tego Europę. Faktycznie, obecnie w Zatoce Gdańskiej można znaleźć też okręty, które płyną z ropą z państw arabskich, ale gołym okiem widać, że wciąż nie odcięliśmy się od ropy z Rosji. Podejrzewamy też, że statki płynące do nas z Bliskiego Wschodu wiozą mniej surowca, niż te z Rosji. Tezę opieramy na licznych przystankach, które tamte okręty zaliczają po drodze.

Eksperci nie mają złudzeń, że machina wojenna Władimira Putina wyhamuje dopiero, gdy ten przestanie zarabiać na eksporcie ropy i gazu. Obecne sankcje gospodarcze uderzają po kieszeni zwykłych Rosjan, ale nie zmieniają faktu, że codziennie dziesiątki milionów euro zasilają kieszenie oligarchów.

Zobacz też:

Jan Rojewski
Jan Rojewskihttps://truestory.pl
Pisarz, dziennikarz. Publikował m.in. na łamach Gazety Wyborczej, Rzeczpospolitej, Onetu, Tygodnika Powszechnego. Był stałym współpracownikiem Wirtualnej Polski i Tygodnika POLITYKA. Od września 2021 roku redaktor naczelny True Story.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

1 KOMENTARZ

  1. Może pani Aleksandra Dulkiewicz zna odpowiedź razem z europosłem Januszem Lewandowskim , co jest grane w tym ”Lotosie” Gdzie uparcie nie chcieli fuzji z ”Orlenem”. Może tu tkwi odpowiedź…?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze