czwartek, 3 października, 2024
Strona głównaPolitykaJoe Biden pod presją. 30 demokratów chce pertraktacji z Moskwą

Joe Biden pod presją. 30 demokratów chce pertraktacji z Moskwą

Politycy z Partii Demokratycznej opublikowali list otwarty skierowany do prezydenta USA. 30 parlamentarzystów chce, by Joe Biden używał w relacjach z Rosją więcej dyplomacji. Ta próba zjednania sobie skrajnie lewicowych wyborców na dwa tygodnie przed wyborami do kongresu może budzić niepokój w Kijowie.

Joe Biden pod presją. 30 demokratów chce pertraktacji z Moskwą (fot. Wikimedia/Twitter)

Demokraci podpisani pod listem otwartym chwalą dotychczasowe wysiłki prezydenta i jego administracji, czyli wyraźne polityczne i militarne Ukrainy przy braku bezpośredniego zaangażowania USA w konflikt wywołany przez Rosję. Teraz jednak – zdaniem trzydziestki kongresmenów i kongresmenek – sytuacja się zmieniła, a świat stoi w obliczu zagrożenia nuklearnego. „Uważamy, że w interesie Ukrainy, Stanów Zjednoczonych i świata jest uniknięcie przedłużającego się konfliktu” – napisali demokraci. 

List otwarty demokratów do prezydenta. Chcą pertraktacji z Moskwą

„Wzywamy do połączenia wsparcia militarnego i gospodarczego, jakie Stany Zjednoczone zapewniły Ukrainie, z naciskiem dyplomatycznym, zdwajającym wysiłki na rzecz znalezienia realistycznych ram dla zawieszenia broni” – czytamy w liście wysłanym do prezydenta USA w poniedziałek późnym wieczorem polskiego czasu. Politycy wyliczają, jak bardzo wycierpiała Ukraina i przypominali dawne wypowiedzi Joe Bidena, jak i Wołodymyra Zełenskiego, którzy mówili o dyplomatycznym rozwiązaniu konfliktu.

Zakończenie wojny ma być głównym priorytetem USA, z zastrzeżeniem, że żadne porozumienie nie może być wypracowane bez zgody Ukrainy. Demokraci piszą wprost o podjęciu bezpośrednich rozmów z Rosją i ustaleniu warunków nowego, „akceptowalnego dla wszystkich stron europejskiego porozumienia w sprawie bezpieczeństwa”. Biały Dom odpowiada, że Putin nie chce negocjować, a Zełenski i jego administracja nie będzie siadać do rozmów, dopóki Rosja będzie celowo mordować ukraińskich cywili.

W Kijowie załamują ręce nad naiwnością demokratów, którym wydaje się, że z Rosją można się porozumieć. Podkreśla się, że próbują oni wywierać presję na swojego prezydenta w krytycznym momencie, kiedy Rosja nie potrafi osiągnąć niemal żadnych sukcesów militarnych z użyciem konwencjonalnej broni. Poza atakami na cywili agresor próbuje sparaliżować ukraińską  infrastrukturę krytyczną. Chodzi o zastraszenie ludzi oraz pozbawienie ich energii i ogrzewania przed zbliżającą się zimą.

Demokraci chcą rozmów z Kremlem. W tle wybory w USA

Czy inicjatywa demokratów to kolejne koło ratunkowe rzucone Rosji przez ulokowaną na Zachodzie „piątą kolumnę”? Oderwani od rzeczywistości politycy i ich wyznawcy od prawa do lewa ignorują fakt, że Rosja po prostu złamie zasady wszelkich porozumień, wmawiając światu, że tego nie robi, albo że została sprowokowana. Po części może tak być, ale trzeba też pamiętać o politycznym kalendarzu za oceanem. 8 listopada odbędą się wybory (midterm), po których demokraci mogą stracić większość w Kongresie.

Póki co wsparcie USA dla Ukrainy ma poparcie przedstawicieli obu partii, ale republikanie coraz częściej kwestionują skalę pożyczek udzielanych Kijowowi na zakup amerykańskiej broni. A część z nich wprost powiela propagandę Kremla, umacniając poparcie wśród elektoratu wpatrzonego w prorosyjską i antyrządową telewizję Fox News czy prezentera Tuckera Carlsona. Mówiąc wprost – bezwarunkowe poparcie demokratów dla Ukrainy kosztuje.

Polecamy:

Na to, że cena już jest wysoka, a w przypadku ataku nuklearnego będzie jeszcze wyższa, zwracał uwagę nie tylko Elon Musk. Do porozumienia z Rosją wzywają też pacyfiści i młodzi komuniści, którzy mają pretensje do polityków o ryzykowanie światowym bezpieczeństwem i wspieranie establishmentu, który nie może oprzeć się imperialistycznym pokusom. Nagranie, na którym zawiedziony młody wyborca (lub prowokator) wykrzykuje tego typu zarzuty w twarz Alexandrii Ocasio-Cortez odtworzono kilka milionów razy. 

Nawet jeśli młoda kongreswoman wyglądała wtedy na niewzruszoną, to nieprzypadkowo znalazła się wśród sygnatariuszy listu.

Czytaj też:

Maciej Deja
Maciej Deja
Wyrobnik-dyletant, editor in-chief w trzyosobowym zespole TrueStory.pl. Wcześniej w redakcjach: Salon24.pl, FAKT24.PL, Wirtualna Polska, Agencja AIP, iGol.pl.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze