sobota, 20 kwietnia, 2024
Strona głównaPolitykaFrancja i Niemcy zdumione słowami Bidena o Putinie

Francja i Niemcy zdumione słowami Bidena o Putinie

Joe Biden w trakcie przemówienia w Warszawie powiedział, że Władimir Putin „nie może pozostać u władzy”. Niemieckie media podkreślają, że te słowa można rozumieć jako nawoływanie do obalenia prezydenta Rosji. Wcześniej Biden nazwał Putina „rzeźnikiem”, na co z kolei zareagował Emmanuel Macron.

Joe Biden nie gryzł się w język podczas przemówienia w Warszawie (fot. Wikimedia)

Służby prasowe Białego Domu już w sobotę odnosiły się do wspomnianego fragmentu wypowiedzi Bidena. Zapewniano, że prezydent nie miał intencji wzywania do zmiany reżimu na Kremlu, a chodziło mu jedynie o władzę Putina nad sąsiadami. Przyglądając się zachowaniu prezydenta USA w trakcie wizyty w Polsce, trudno jednak podejrzewać, by jego słowa miały mieć inne znaczenie, niż to, które odniosło większość słuchających.

Joe Biden o końcu rządów Putina

„Myślę, że była to taka gafa płynąca z serca. (…) Gdyby Biden mógł zamknąć oczy i pomyśleć 10 życzeń, to jednym z nich byłaby na pewno zmiana przywództwa w Rosji” – ocenił Aaron David Miller ekspert współpracujący z Carnegie Endowment for International Peace, cytowany przez PAP. Do tej pory sam prezydent USA, jak i przedstawiciele jego administracji odrzucali sugestie, że celem strategii USA jest obalenie Putina. 

Jednocześnie Biden w ostatnich dniach wyraźnie zaostrzył retorykę dotyczącą rosyjskiego prezydenta, nazywając go zbrodniarzem wojennym czy mordercą. Podczas spotkania z ukraińskimi uchodźcami na Stadionie Narodowym, po nazwał z kolei Putina „rzeźnikiem”. Na te słowa zareagował prezydent Francji. Emmanuel Macron ocenił, że sam nie wypowiedziałby się tak na temat Putina. – Musimy zrobić wszystko, by powstrzymać eskalację sytuacji – powiedział w wywiadzie dla publicznej telewizji France 3.

Macron, będący na finiszu kampanii wyborczej, przekonuje opinię publiczną, że konflikt między Rosją i Ukrainą trzeba rozwiązać metodami dyplomatycznymi. Prezydent Francji regularnie rozmawia telefonicznie z Putinem, ale trudno mówić o jakichkolwiek efektach tych rozmów. Kreml neguje wszelkie ataki na ludność cywilną i przekonuje, że niezliczone nagrania, zdjęcia i relacje będące tego dowodem, są sfabrykowane.

„Sygnał do elity władzy w Moskwie”

Jeszcze więcej uwagi przemówieniu Bidena, a konkretnie o słowach dotyczących „pozostanie przy władzy” poświęcili niemieccy komentatorzy. „Biden wywołuje swoją wypowiedzią zamieszanie, a następnie hamuje impet swoich słów” – pisze Juliane Schaeuble w stołecznym dzienniku „Tagesspiegel”. Autorka komentarza zaznacza, że choć Biały Dom sprostował wypowiedź prezydenta, i tak odczytano je jako sygnał do „regime change”. Czy nie o to miało chodzić?

Również autorzy z „Die Welt” uważają, że słowa Bidena można odczytać jako „pośrednie wezwanie do obalenia Putina”. Philipp Fritz i Daniel Friedrich Sturm zastanawiają się, jakie konsekwencje będą one miały dla polityki USA. „Ponieważ Ameryka nie chce prowadzić wojny z Rosją, słowa Bidena skierowane są raczej do elity władzy w Moskwie” – uważają autorzy.

„Joe Biden poszedł w swoim przemówieniu tak daleko jak nigdy przedtem” – piszą Rene Pfister i Jan Puhl Putin z „Der Spiegel”. Ich zdaniem prezydent USA próbuje zapędzić Putina w pułapkę, sugerując „nardowi rosyjskiemu, aby uwolnił się od autokraty na Kremlu”. Autorzy przekonują, że Biden otwarcie wezwał do zmiany władzy w Moskwie, co będzie miało daleko idące konsekwencje. Tym samym szanse na dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu drastycznie spadły. 

„Wall Street Journal”: Roman Abramowicz zaangażowany w negocjacje

Wypowiedź Bidena nadaje też nowy kontekst plotkom z Romanem Abramowiczem w roli głównej.  Kilka dni temu amerykański „Wall Street Journal” pisał o tym, że rosyjski oligarcha może być pośrednikiem w rozmowach trójkąta USA-Ukraina-Rosja. Według źródeł dziennika, prezydent Ukrainy prosił nawet amerykańskiego przywódcę o nieobejmowanie sankcjami oligarchy.

Liczne polskie, a nawet zagraniczne media, podały w tym kontekście wpis Jakuba Stachowiaka. Dziennikarz Superwizjera TVN w piątek napisał na Twitterze, że Abramowicz przyjechał do Polski „w tajemnicy z Ukrainy specjalnym pociągiem”. Nikt tych informacji nie potwierdził, a Stachowiak wkrótce usunął wpis, tłumacząc, że to, co napisał, to jedynie spekulacje.

To_tylko Redaktor
To_tylko Redaktor
Konto należące do redakcji TrueStory. Czasem wykorzystywane do puszczania niepodpisanych wiadomości od czytelników.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze