środa, 8 maja, 2024
Strona głównaSport30 lat od zbrodni "Anioła Śmierci" z Poznania, wciąż jest niewiadoma

30 lat od zbrodni „Anioła Śmierci” z Poznania, wciąż jest niewiadoma

Właśnie mija 30 lat od makabrycznych zdarzeń, które działy się w Poznaniu. Poznański pielęgniarz, znany jako "Anioł Śmierci", czynił zło z lubością. Jego przerażającą historię przypomina "Głos Wielkopolski", nadmieniając, że gwałt i zabójczy zastrzyk to przykłady tego, w jaki sposób popełniał zbrodnie. Do dziś nie wiadomo, ile osób przez niego straciło życie.

szpital przy ul. Luteckiej w Poznaniu

Niepozorny sadysta

Nic nie wskazywało na to, że Maciej D., czyli „Anioł Śmierci”, mógł być kimś takim – prawdziwym zwyrodnialcem. Miał dobrą reputację, personel medyczny i pacjenci nie skarżyli się na niego. Uchodził za pracownika sumiennego, rzetelnego, skrupulatnego. Jak podaje Justyna Piasecka z poznańskiej prasy, przez dekadę pracował na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej w szpitalu wojewódzkim przy ul. Luteckiej. Tam działy się straszne rzeczy, które cały czas budzą grozę.

Lekceważenie skarg

W „Głosie Wielkopolskim” pojawiła się sugestia, że tak dobra opinia o Macieju D, mogła doprowadzić do bagatelizowania niepokojących zdarzeń z jego udziałem. W dzienniku przywołano taką historię: w maju 1993 roku jedna z pacjentek, która przeszła operację czaszki, utrzymywała podczas porannego pochodu, że w nocy padła ofiarą gwałtu. Nie dano temu wiary, uznano, że zabieg miał miejsce niedawno i pewnie to jakieś mylne wrażenia. Niestety, kobieta wkrótce po tym zdarzeniu zmarła.

Bulwersująca sprawa Mirosławy W

Powołując się na „Głos Wielkopolski”, przytaczamy kolejną historię, która zdarzyła się dwa miesiące później. To była noc z 21 na 22 lipca 1999r. Na OIOM-ie dyżur miał Maciej D. W sali leżała nieprzytomna 70-latka Mirosława W. A pielęgniarka, która szła obok, zauważyła, że ktoś pochyla się nad jej łóżkiem i wykonuje dziwne ruchy, kładąc się wręcz na pacjentce. Pielęgniarka wraz z koleżanką zawiadomiła przełożonych. Nagle stan Mirosławy W. się pogorszył.

Trzeba było przystąpić do reanimacji, ale Maciej D. najpierw dał zastrzyk 70-latce, mimo że nie było takich zaleceń. Mirosława W zmarła, a wkrótce po jej śmierci wyszło na jaw, że zastrzyk, który otrzymała, doprowadził do zgonu. Jak podaje red. Justyna Piasecka zawierał chlorek potasu, który w wysokim stężeniu prowadzi do zatrzymania krążenia.

Geneza pojęcia „Anioł Śmierci”

Pojęcie „Anioł Śmierci” zostało ukute, gdy okazało się, że podczas dyżurów Macieja D. dochodziło do wielu zgonów. Jeśli chodzi o sprawę Mirosławy W., to na niekorzyść pielęgniarza działało to, że w łóżku i na odzieży pacjentki znaleziono ślady jego nasienia. Sekcja zwłok była jednoznaczna: doszło do gwałtu.

Jeśli chodzi o zastrzyk, o którym pisaliśmy powyżej, to pielęgniarz szukał wymówki w sposób mało przekonujący i twierdził, że to była… pomyłka.

Ile było ofiar?

„Głos Wielkopolski” podaje, że w wyniku analizy dokumentacji szpitalnej uznano, że w szpitalu miało miejsce ponad 30 podejrzanych śmierci kobiet (to jednak wciąż pewna niewiadoma, nie znamy dokładnej liczby) tam, gdzie pełnił dyżur Maciej D. To wymowne. Jednak zrezygnowano z ekshumacji ciał na polecenie biegłych, którzy uważali, że minął zbyt długi czas i próby znalezienia pozostałości po chlorku potasu spełzłyby na niczym.

Ofiary to też nastolatki

W poznańskiej prasie czytamy również o przypadku 17-letniej dziewczyny, która zmarła rok przed zgonem Mirosławy W. Gdy matka nastolatki złożyła wizytę w szpitalu, jej córka wskazywała na krocze, nie mogła nic powiedzieć, była roztrzęsiona, ale w ten sposób, w przerażeniu, sugerowała, że była ofiarą napaści seksualnej.

Stan nastolatki w pewnym momencie znacznie się poprawił, miała trafić do szpitala ortopedycznego, ale wtedy straciła przytomność. Według ustaleń lekarzy miała niedotlenienie mózgu. 17-latka zmarła. Podobnie rzecz się miała z 15-latką leczoną przez Macieja D. Gdy wydawało się, że czuje się coraz lepiej, jej stan uległ gwałtownemu pogorszeniu, także zmarła. To znamienne.

Wyrok 25 lat więzienia dla sadysty

Red. Justyna Piasecka przypomina, że Maciej D. został skazany za gwałt na Mirosławie W. i zabicie tej 70-letniej kobiety, a także wykorzystywanie seksualne innej pacjentki. Skazano go na 25 lat więzienia, zmarł w zakładzie karnym w Rawiczu. Ta sprawa do dziś przeraża i jest pamiętana w Wielkopolsce.

Niepozorny pielęgniarz był pozbawionym ludzkich uczuć tyranem, który znęcał się nad kobietami, doprowadzając je do śmierci.

ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze