czwartek, 28 marca, 2024
Strona głównaPolitykaSzwedzi, skoro Francuzi mogą, to Wy też. Oddajcie, co zagrabiliście!

Szwedzi, skoro Francuzi mogą, to Wy też. Oddajcie, co zagrabiliście!

Prezydent Emmanuel Macron zapowiedział, że Francja zwróci Beninowi 26 dzieł sztuki zagrabionych w XIX wieku. Ten maleńki gest nie cofnie wszystkich grzechów, które Paryż wyrządził w Afryce, ale pokazuje, że da się rozmawiać o zrabowanym niegdyś majątku.

Emmanuel Macron nie ukrywa, że w interesie Francji są zażyłe relacje z jej byłymi koloniami (fot. Creative Commons)
  • Francuzi zdecydowali, że oddadzą Beninowi dzieła sztuki
  • Ten ruch ma na celu stworzyć podglebie dla aktywniejszej polityki Francji nad Zatoką Gwinejską
  • Widać gołym okiem, że oddawanie zrabowanego niegdyś mienia nie kosztuje niegdysiejszych mocarstw wcale tak wiele, jak moglibyśmy się spodziewać

Dokładnie miesiąc temu opublikowałem tutaj swój tekst zatytułowany „Szwedzi, oddajcie obrazy!”, który zwracał uwagę na problem zrabowanych podczas potopu dzieł sztuki, które Szwedzi mieli oddać, ale nie chcą tego zrobić. A nie chcą dlatego, że Polska w ogóle nie podnosi tematu. Niektórzy przyjęli moje postulaty ze zrozumieniem, inni szydzili, pisząc że w takim razie powinniśmy oddać Niemcom Wrocław. Mimo że TrueStory to (póki co) mały portal, zdecydowaliśmy, że będziemy jedynym polskim medium regularnie piszącym na temat zwrotu należnych nam dzieł sztuki. Najwyżej nic nie osiągniemy, ale przynajmniej sumienia będziemy mieć czyste.

Co zmieniło się przez ten miesiąc? W relacjach polsko-szwedzkich zupełnie nic. Sztokholm pozostaje jedyną, sąsiadującą z nami (no, przez morze) stolicą, z którą w ciągu kilku ostatnich lat się nie skonfliktowaliśmy. Nie apeluję do rządu PiS aby zmieniał ten stan rzeczy, ale gdyby w Warszawie pojawił się inny rząd, który miałby mniej konfliktów na arenie międzynarodowej, to miałbym dla niego prostą radę: upomnijmy się o swoje!

Wspomniany przeze mnie na początku tekstu przypadek Francji i Beninu pokazuje, że jeśli się chce, to można, a temat wcale nie jest zamknięty.

Dlaczego Francja oddaje Beninowi dzieła sztuki?

Ogólnie rzecz biorąc Francja zdecydowała się na taki krok, bo jej się to opłaci. Emmanuel Macron nie ukrywa swoich mocarstwowych ambicji, które wyrażają się w wielu inwestycjach w Afryce Zachodniej. Te wymagają jednak dobrych relacji z państwami tego regionu. Prezydent Francji nie zawsze okazuje się wyśmienitym dyplomatą. Niedawno na własne życzenie zaliczył kryzys w relacjach z Algierią, gdy skrytykował tamtejsze podręczniki do historii. Algierczycy słusznie oburzyli się opinią Francuza, dodając, że chyba zapomniał o ponad pięciu milionach Algierczyków zabitych w erze kolonialnej. Następnie francuski ambasador został odwołany do Paryża.

Ta wpadka wiele kosztowała Francuzów, tym bardziej, że w kraju nie brakuje przecież algierskich emigrantów, którzy żywo reagują na zaognianie relacji między państwami. Może dlatego w kontaktach z krajami znad Zatoki Gwinejskiej Macron postępuje ostrożniej. Jego przekaz można sprowadzić do tego, że „nie ma przyszłości Francji bez jej afrykańskiego dziedzictwa”. Oddanie dzieł sztuki to gest kurtuazyjny, ale pozwalający stworzyć m.in. Fundusz na rzecz demokracji w Afryce czy powołać fundację Digital Africa, wspierającą tamtejsze start-upy. Innymi słowy, Francja poprzez instytucje zyskuje narzędzia do wpływania na tamtejszy biznes i politykę. Pieniądze otrzymają też akademie sportowe. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że opuszczający je piłkarze zasilą w przyszłości kluby z francuskiej Ligue 1.

Nie wszystkim ta afrykańska aktywność przypada do gustu. Młodzi intelektualiści z Czarnego Lądu zarzucają prezydentowi Francji, że wciąż współpracuje z licznymi dyktaturami i nie potrafi rozwiązać problemu rasizmu we własnym kraju. Na spotkaniach z nimi prezydent Francji jest ostrożny i skupiony na słowach swoich adwersarzy. Dobrze wie, że jedna „zła” odpowiedź mogłaby zagrozić francuskim inwestycjom.

Co dokładnie oddają Francuzi?

Francja oddaje 26 dzieł sztuki zrabowanych z pałacu w Abomey w listopadzie 1882 roku przez Alfreda-Amédée Doddsa. Francuski dowódca wszedł w posiadanie bogactw podczas wyprawy wojennej przeciwko królestwu Dahomey, położonemu u wybrzeży Zatoki Gwinejskiej na terytorium dzisiejszego Beninu. Zabytki najpierw trafiły do Musée d’Ethnographie du Trocadéro, a od 2003 roku spoczywają w Musée du quai Branly – Jacques Chirac. Ta instytucja zamierza się z nimi godnie pożegnać, robiąc wystawę czasową, podczas której opowie o losie dzieł sztuki, kolonializmie i przenoszeniu precjozów do Francji.

W Beninie zostaną zaprezentowane w nowo powstałym muzeum, które będzie częściowo finansowane przez rząd francuski. Łącznie Francja zamierza przekazać na ten cel 35 milionów euro. Ministra kultury Roselyne Bachelot zapewnia, że przekazanie dóbr ma charakter jednorazowy, dzieje się na skutek specustawy i nie tworzy precedensu.

Zobacz też:

Jan Rojewski
Jan Rojewskihttps://truestory.pl
Pisarz, dziennikarz. Publikował m.in. na łamach Gazety Wyborczej, Rzeczpospolitej, Onetu, Tygodnika Powszechnego. Był stałym współpracownikiem Wirtualnej Polski i Tygodnika POLITYKA. Od września 2021 roku redaktor naczelny True Story.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze