Sterczewski broni praw osób LGBT
Franciszek Sterczewski o planach zgłoszenia całego zajścia do prokuratury poinformował na swoich mediach społecznościowach. Chodzi o nagranie opublikowane przez profil partii Zbigniewa Ziobry. Co ciekawe, Suwerenna Polska zaraz po wpisie Sterczewskiego postanowiła usunąć film.
Wszystko zaczęło się od relacji posła KO, którą prowadził on podczas sobotniej Parady Równości w Warszawie. Mówił on wówczas między innymi o tym, że sytuacja osób LGBT, a także związków partnerskich powinna ulec w Polsce diametralnym zmianom. Deklarował, że jest to kwestia przestrzegania praw człowieka, szacunku wobec drugiej osoby jak i zadbania o równe prawa. Dość mocnymi słowami polityk przyrównał pod tym względem prawo polskie do rosyjskiego.
W wywiadzie udzielonym dla Onetu Sterczewski powiedział następujące słowa, krytykując między innymi obecnego ministra edukacji:
Widzimy, co się dzieje w szkołach, jak młodzież ucierpiała na lockdownie. (…) Najmłodsi Polacy potrzebują naszego wsparcia. Tymczasem osoba odpowiedzialna za system edukacji, która powinna im pomagać, atakuje ich. Słowa ministra Czarnka o środowisku LGBT są bulwersujące i skandaliczne.
Odpowiedź Suwerennej Polski
Partia Zbigniewa Ziobry postanowiła wykorzystać udostępniony przez posła KO materiał i przerobić go w zabawny (przynajmniej w swojej opinii) sposób. W spocie słowa polityka zestawiono z Chuckiem Norrisem, który jako Strażnik Teksasu unosi broń i mierzy do niego poza kadrem.
Hasło przewodnie reklamy brzmiało:
Obronimy dzieci przed deprawacją! Nie ma zgody na tęczowy bolszewizm! Posłuchajcie posła z #DrużynaTuska
Sterczewski nie czekał długo na reakcję i niemal od razu zapowiedział, że złoży zawiadomienie do prokuratury. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej oficjalnie powiedział, że działania Suwerennej Polski są antypolskie i wymierzone przeciwko patriotyzmowi. Uzasadnił to faktem, iż przecież w naszym kraju żyją obywatele o innej orientacji i tak samo jak inni płacą oni podatki i chcą żyć w godności. Sterczewski uważa, że spot to próba zastraszenia.
Zazwyczaj jak minister Ziobro paraduje ze spluwą w gaciach, to jest to po prostu śmieszne. Ale w sytuacji, kiedy atakuje się niewinnych ludzi, kiedy tworzy złudzenie, że można do ludzi celować z broni, to jest skandal – ocenił.
Choć Suwerenna Polska była w stanie zamieścić swój „dowcipny” materiał bez wcześniejszego zastanowienia się nad tym, czy jest to oby na pewno poważne, o tyle komentarz jej reprezentantów w tej sprawie uchodzi raczej za lakoniczny. Wiceminister Jacek Ozdoba w rozmowie z TOK FM wysilił się jedynie na poradę, aby poseł Sterczewski „zajął się pracą”.
Poseł Sterczewski doskonale wie, że to była kwestia podania dalej jakiegoś mema albo posta, który nic nie sugeruje.
Czy Suwerenna Polska prowadzi profil satyryczny?
Ozdoba zapomniał jednak o jednej ważniej kwestii – profil jego partii w mediach społecznościowych w przeciwieństwie choćby do „Tygodnika NIE” nie posiada charakteru satyrycznego. Mamy postrzegać go jako poważne medium poważnej partii (o ile można tak mówić o kimś, kto oscyluje wokół mniej więcej 1% poparcia według sondaży).
Suwerenna Polska, zdaje się, chciała w ten sposób powiedzieć, że oni są tym szeryfem, który będzie bronił Polski przed — jak sami napisali — deprawacją dzieci, bolszewizmem. (…) Uważam, że to nawoływanie do przemocy, mowa nienawiści. Kolejna próba wygumkowywania z przestrzeni publicznej społeczności LGBT i jej postulatów. Poza tym to manipulacja: bezpodstawne zarzucanie społeczności LGBT jakiejś deprawacji czy ataku na rodzinę, pokazywanie jej jako wrogiej siły – stwierdził Franciszek Sterczewski.
Fakt, że analizowany wpis z Norrisem został usunięty, zdaje się definitywnie przeczyć słowom Jacka Ozdoby. Bo skoro jest to tylko nieszkodliwy mem do „podania dalej”, to dlaczego został skasowany? Czy jednak uznano, że jego konsekwencje mogą okazać się większe?
Suwerenna Polska, choć wydawać by się mogło, iż nie nosi znamion trupy kabaretowej, mimo wszystko za nią w moich oczach uchodzi. I to za taką, która chce nas rozbawić „chłopem przebranym za babę”. To wręcz tragikomedia, w której partia obiecuje uchronić dzieci przed deprawacją, małym, wręcz niewidocznym druczkiem dodając, że oferta nie obowiązuję, gdy pedofilem jest ksiądz.
Czytaj także:
