
Bloomerg: rekordowa nadwyżka Rosji
Według popularnego portalu ekonomicznego, nadwyżka na rachunku obrotów bieżących, najszerszym mierniku przepływów handlowych i inwestycyjnych, wyniosła w ostatnim kwartale 58,2 mld dolarów, czyli ponad dwukrotnie więcej niż 22,5 mld dolarów odnotowane rok wcześniej, jak podał w poniedziałek Bank Rosji. O ile co do zasady rosyjskim źródłom nie można wierzyć, o tyle tutaj trudno dopatrywać się nadużycia.
Cytowana przez Bloomberg Sofia Doniec, ekonomistka rosyjskiego banku inwestycyjnego Renaissance Capital, szacuje, że nadwyżka wyniosła 19 mld dolarów w marcu, pierwszym pełnym miesiącu inwazji na Ukrainę. „Wpływ sankcji na eksport w marcu jeszcze się nie ujawnił”, powiedziała. Podczas gdy oczekuje się, że szerokie sankcje wywołają najgłębszą recesję od dziesięcioleci, restrykcje jak dotąd nie objęły kluczowego dla Rosji eksportu surowców energetycznych, który tylko zyskał na wzroście cen po rozpoczęciu inwazji 24 lutego. Rosjanie ponadto sprzedają surowce do krajów Azji, głównie do Chin i Indii, po zaniżonych cenach, by jeszcze bardziej podbić zyski z importu.
Kontrola kapitału, wprowadzona przez kraj w celu ograniczenia spadku wartości rubla, oznacza, że odpływ inwestycji jest praktycznie odcięty, więc większość pieniędzy zostaje w kraju. Bloomberg Economics przewiduje, że w tym roku Rosja zarobi na eksporcie prawie 321 mld dolarów, co oznacza wzrost o ponad jedną trzecią w porównaniu z rokiem 2021. Według Instytutu Finansów Międzynarodowych, nadwyżka na rachunku obrotów bieżących może wynieść nawet 240 mld dolarów.
„Rosjanie mają coraz większą nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących, co odzwierciedla wzrost cen ropy i gazu, ale także spadek importu. Podczas gdy eksport surowców utrzymuje gospodarkę na powierzchni, sankcje odbijają się na gospodarstwach domowych i przedsiębiorstwach”, mówi Scott Johnson z Bloomberg Economics. Innymi słowy – przeciętny Iwanow nie będzie mógł kupić chleba, ale za to gospodarka kraju jakoś przetrwa, nawet z niewymienialnym, bezwartościowym rublem.
Rosja wciąż ma dostęp do 300 mld dolarów rezerw
Rosja od lat lokowała nadzwyczajne zyski w swoich rezerwach międzynarodowych, które na kilka dni przed wojną osiągnęły najwyższy poziom 643,2 mld USD. Rozpoczęła również wieloletnie działania mające na celu zmniejszenie ilości rezerw w amerykańskiej walucie.
W poniedziałkowym raporcie bank centralny poinformował, że zmniejszył udział dolarów w rezerwach do 10,9% na dzień 1 stycznia, z 21,2% rok wcześniej. Udział euro wzrósł do 33,9% z 29,2%, a chińskiego juana do 17,1% z 12,8%. Udział złota nieznacznie się zmniejszył i wyniósł 21,5%. Jednak inwazja na Ukrainę wywołała reakcję międzynarodową, która objęła sankcje na bank centralny Rosji, co doprowadziło do zajęcia około połowy jego rezerw.
Prezes banku centralnego Elwira Nabullina podała w raporcie rocznym, że nadal jednak pozostało wystarczająco dużo rezerw. „Po zamrożeniu przez kraje zachodnie rezerw w ich walutach, Rosja nadal posiada wystarczającą ilość rezerw w złocie i juanach” – powiedziała. Chiny zapowiedziały już, że nie przyłączą się do sankcji wobec rosyjskiego banku centralnego. Wpływ twardej waluty wymienianej za surowce pomaga Rosji odbudowywać swoje rezerwy, o czym pisze chociażby Obserwator Gospodarczy.
Czytaj także:
- Połowa rosyjskich miliarderów nie została objęta sankcjami
- Kolejny rosyjski tankowiec w Polsce. Kiedy to się skończy?
Z tego wszystkiego wynika nauczka dla państw Zachodu – aby Rosja znalazła się na kolanach, potrzebne jest pełne unijne embargo na rosyjskie surowce, nałożone na szczeblu europejskim. Jeśli będziemy nadal kupować gaz, ropę i węgiel od Putina, to gospodarka Rosji wytrzyma, chociaż ucierpią na tym zwykli Rosjanie. Tymczasem póki co nie ma porozumienia wśród krajów Unii, ponieważ niektóre z nich (patrzymy na was, Niemcy) są bardzo silnie uzależnione od importu z Rosji. Problem może być także z Austrią oraz tradycyjnie już prorosyjskimi Węgrami.
Polecamy: