czwartek, 28 marca, 2024
Strona głównaEkologiaRosja jak pieczone gołąbki, sama wpadnie Chinom do gąbki

Rosja jak pieczone gołąbki, sama wpadnie Chinom do gąbki

Znacie ten stary dowcip o Clintonie i Jelcynie? Jak się budzą po trzech dekadach hibernacji i dostają do ręki gazetę? „He he he” - rechocze Jelcyn - „USA przeszły na komunizm!” „A ten tytuł na dole strony widziałeś?” - pyta go Clinton - „Ten o zamieszkach na polsko-chińskiej granicy?”

Chiny od dawno mają chrapkę na rosyjskie surowce. Droga do zwasalizowania Moskwy nigdy nie była tak prosta, jak teraz (fot. David Parkins/domena publiczna)

Jakiś czas temu, ten dowcip przestał mnie śmieszyć. Z prostej przyczyny: on się na naszych oczach realizuje. 

W Financial Times pojawił się tekst sugerujący, że według niektórych, bliskich sprawie źródeł, Kreml od początku inwazji na Ukrainę stara się namówić Pekin, aby ten udzielił mu pomocy wojskowej. Minister Spraw Zagranicznych ChRL stanowczo zdementował te sensacyjne doniesienia, nazywając je „amerykańską dezinformacją”. 

I wiecie, jaki z tymi doniesieniami jest problem? Taki sam jak z tym dowcipem o Clintonie i Jelcynie – że jeśli coś trzeba oficjalnie zdementować na poziomie ministra, to bardzo prawdopodobne, że coś jest na rzeczy.

Wojna Rosji z Ukrainą. Chiny obojętne

Na samym początku inwazji, Chiny wcale nie potępiły napaści Rosji na Ukrainę. Ustami swoich polityków przekonywały, że Rosja to suwerenne państwo, które ma prawo prowadzić politykę międzynarodową w zgodzie z własnymi interesami. Rozumiecie, prawda? W ustach Chińczyków, Rosja – jeden z członków stałych Rady Bezpieczeństwa ONZ i gwarant niezależności Ukrainy – ma prawo we własnym interesie otwarcie najechać sąsiada! 

Nie chcę tutaj powtarzać tego, co mówiłam w wywiadzie dla „Wprost”, ale jest dla mnie jasne, że ta pierwotnie miękka względem Kremla postawa Pekinu wynika z faktu, że napaść na Ukrainę była z nim w pewnym stopniu konsultowana. Bo Rosja i Chiny w roku 2022 mają wspólny interes. Tym interesem jest zmiana dość unilateralnego porządku międzynarodowego, który ustalił się po upadku ZSSR, czyli amerykańskiej dominacji na arenie geopolitycznej. 

Ta dominacja i tak już zresztą de facto nie istnieje. Złote lata 90-te XX wieku dawno minęły i trapione rozlicznymi problemami USA, które drogo zapłaciło za swoje „interwencje” w Iraku i Afganistanie i do spółki z Europą wykarmiło Chińskiego Smoka, postanowiło zająć się bardziej sobą, a mniej światem. To dla wzmocnionych Chin i Rosji idealny moment na próbę zmiany równowagi sił. Zwłaszcza, gdy oba kraje od lat czekają tylko na okazję, by „załatwić swoje sprawy”. Jakie to sprawy?

Putin miał zająć Zachód, by ten nie patrzył na Wschód

To sprawy autorytarne. Putin marzy o przywróceniu swoim obywatelom ZSSR, od lat zresztą wkręcając byłe republiki w orbitę swoich wpływów. Aktywnie je też najeżdża, jak Gruzję czy Ukrainę właśnie. Pekin z kolei, którego emanacją jest przewodniczący Xi, spacyfikował już Hongkong, rozjechał etnicznie obcy Sinciang, „rozwiązał” kwestię tybetańskiego oporu drogą masowej kolonizacji i militaryzacji – na liście został mu Tajwan.

„Zbuntowana prowincja” – a ściślej rzecz biorąc – wyspa, na którą można zrobić tylko tradycyjny desant. Zostało też Morze Południowochińskie, gdzie ChRL rozpycha się kosztem sąsiadów, by położyć łapę na znajdujących się pod dnem złożach ropy i gazu. Bo zasoby naturalne i gwarancja dostępu do nich to dla Pekinu w perspektywie średniookresowej być albo nie być. I Pekin wybiera być. 

Wszystko wskazuje na to, że Putin – jak krążyło swojego czasu w mediach – okłamał nie tylko swoich żołnierzy i generałów, ale okłamał też Pekin. Okłamał, bo sam w kłamstwo uwierzył – kłamstwo o swojej niezwyciężonej, drugiej na świecie armii. 

Miał być Blitzkrieg, który zajmie Zachód na zachodzie – w Europie, po to, by Zachód przestał pilnować Wschodu. Miało być szybko i po sprawie, trochę sankcji, nieco gadania o prawach człowieka, które szybko przycichnie, bo uzależniony od rosyjskiej ropy i gazu Zachód będzie chciał się dogadać i wrócić do business as usual.

Jeśli chcecie posłuchać o miękkim podbrzuszu Rosji, w które lada moment wbiją się ostre kły rozwścieczonych Chińczyków, nie możecie nie włączyć dr. Bartosiaka

Ukraiński opór zrobił z Putina idiotę

Ale nie jest szybko. Jest realny, ukraiński opór. I nie ma „nieco” gadania: są realne sankcje i realna reakcja oburzonej wspólnoty międzynarodowej, w obliczu której Rosjanie zachowują się niepoważnie i tracą resztki wiarygodności. Jest Ławrow, który twierdzi, że wojny nie ma i jest grożenie atomowym przyciskiem. A Chinom nie chcą, by kojarzono ich z wariatami. Chinom wciąż jeszcze zależy na utrzymaniu ścisłych relacji gospodarczych z Zachodem, bo są od nich głęboko zależni. Kreml w takiej sytuacji przestaje być pożądanym narzędziem i pożytecznym idiotą, stając się dla Pekinu obciążeniem. 

Polityka międzynarodowa w równej mierze, co twardym interesem rządzi się też prawidłami psychologii społecznej i socjologii. I jeśli Chiny mają – a mają – ambicje, by zastąpić USA w roli lidera i stróża unilateralnego porządku międzynarodowego podporządkowanego chińskim interesom, to muszą oferować to samo, co USA tylko bardziej i lepiej: stabilność, spokój, porządek i silne przywództwo. Szamotanina Kremla ich w tym momencie tylko kompromituje. 

Sankcje nie zdążyły jeszcze dobrze się rozhulać, a odcięta od systemu SWIFT Rosja, której aktywa zamrożono i której waluta ma obecnie wartość tektury, już pobiegła do Pekinu po prawdopodobnie obiecaną jej pomoc. Ale pomoc otrzyma teraz bardzo, hmmm, wschodnią. UnionPay – chiński system kart płatniczych – być może zastąpi w Rosji Visę i Mastercarda, ale zrobi to na iście lichwiarskich warunkach. Żebrak nie może jednak wybierać, a w takiej roli występuje obecnie w Pekinie Moskwa. Być może gaz i ropa, które miały popłynąć z Rosji na Zachód, ostatecznie trafią do głodnych surowców Chin. Z pewnością jednak nie trafią tam w tej samej cenie.

Chiny od lat kolonizują Rosję. Teraz wcisną gaz do dechy

Chiny od lat były na najlepszej drodze, by Rosję zwasalizować gospodarczo – teraz ten proces nabierze szaleńczego tempa i na Kremlu są tego boleśnie świadomi. Straszenie atomowym guzikiem nie było z tej perspektywy wcale adresowane do NATO i do Ukrainy. Było prawdopodobnie adresowane do Chin jako krótka i dosadna wiadomość: możecie nas sobie kupić, ale nie tykajcie nas militarnie. Jesteśmy bowiem nieobliczalni. Jak zresztą każdy desperat. 

Chińczycy się jednak wcale do militarnych najazdów nie rwą. No, może poza tym na Tajwan, bo to zadra tkwiąca głęboko w ich ciele. Ale na Rosję? A po cóż mieliby ją najeżdżać, skoro mogą kupić?

Polecamy:

Od lat tajemnicą poliszynela jest postępująca kolonizacja gospodarcza Syberii przez Chińczyków, którzy opłacają władze w odległych, rosyjskich oblastach i zaczynają tam – jako inwestorzy wyposażeni w walizki gotówki – dominować i w handlu, i w przemyśle. Chińscy biznesmeni, korumpując miejscowych kacyków, opracowali na przykład cały proceder kradzieży drewna z syberyjskiej tajgi. Wywieźli w głąb Państwa Środka potężny obszar pierwotnych lasów – miliony metrów sześciennych drewna, którego doliczyć nie może się Moskwa. Bo Syberia z jej zasobami naturalnymi to by się Chinom akurat bardzo przydała, bardzo. Tylko po co się o nią bić, skoro można ją od siebie kompletnie uzależnić i de facto nabyć? 

Jedną z naczelnych cnót taoizmu jest cnota niedziałania znana jako cnota wu wei – 无为. Głosi ona, że należy rzeczom pozwolić istnieć, a wypadkom toczyć się ich naturalnym torem. W wymiarze politycznym, wu wei oznacza, że władca idealny to władca, który powstrzymuje się od ingerencji i działania. Podejmuje je tylko wówczas, kiedy to konieczne i kiedy sytuacja do tego absolutnie dojrzeje. A w czekaniu, aby tak się stało – Chińczycy są absolutnymi mistrzami. Oni mają czas. Rosja to będą te pieczone gołąbki, które Chinom same wpadną do gąbki. A na resztę przyjdzie jeszcze pora.

Czytaj też:

Urszula Kuczyńska
Urszula Kuczyńska
Urszula Kuczyńska: lingwistka i ekonomistka, aktywistka klimatyczna i publicystka, prowadzi bloga "Z energią", którego możecie znaleźć pod tym adresem: https://www.facebook.com/urszulakuczynskazenergia
ARTYKUŁY POWIĄZANE

1 KOMENTARZ

Skomentuj Rosja jak pieczone gołąbki … – Urszula Kuczyńska Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze