środa, 24 kwietnia, 2024
Strona głównaHistoriaNostradamus miał rację. FELIETON SIEMIONA

Nostradamus miał rację. FELIETON SIEMIONA

To nie żart – kończący się rok 2021 przyniósł spełnienie się co najmniej kilku proroctw niejakiego Nostradamusa. „Zwyczajni ludzie wstąpią w kosmos” – Zaliczone. „Podniesie się poziom mórz, grożąc potopem” – a jakże! Ale chociażby takie proroctwo: „Na rynkach pieniądza zapanuje całkowity chaos i zniszczenie”, pełna zgoda. Skąd cwany Nostradamus już w szesnastym wieku wiedział o obecnych perypetiach polskiego złotego?

Nostradamus. Choć w swojej epoce nie wyróżniał się wyglądem, uznajemy go za patrona wszystkich foliarzy

Mamy koniec listopada. Jest ciemno i ponuro. Nie pomagają reklamowane w radiu suplementy witaminowe, nawet whisky wydaje się jakaś słabsza, nagle bezradna wobec zgniłego zimna za oknem. Sponurzali, dobijani statystykami zachorowań na kolejną mutację Covida, z utęsknieniem wypatrujemy choćby promyczka nadziei. A tu zaraz Andrzejki, noc wróżb. Będziemy lać wosk, koniecznie przez ucho od klucza. Będziemy się wpatrywać w fusy z kawy. („Kawy ma nam zabraknąć w przyszłym roku”, piszą w mediach). Postawimy sobie tarota, na wszelki wypadek z samych pozytywnych kart.

Influencer z XVI wieku trafił z przepowiedniami

Skąd pragnienie, by samemu zabawić się w Nostradamusa? Nie trzeba być jasnowidzem, by stwierdzić, że robimy tak z lęku o naszą przyszłość. I nie ma w tym nic wstydliwego, że każdy po swojemu szukamy pilnie odpowiedzi i pociechy. Czy będzie wojna? Czy będziemy biedni i głodni? Czy wirus za sprawą mutacji nie urośnie do rozmiarów Godzilli, by nas wydusić? Ile będzie kosztował Johhny Walker w czasach Brexitu, zaburzeń logistycznych i rozpaczliwych podwyżek akcyzy? I, oczywiście: czy ktoś nas jeszcze pokocha?

Założę się, że identyczne pytania – prócz tego o akcyzę na scotcha – stawiali sobie współcześni Michela de Nostredame. On sam po roku musiał rzucić studia, bo w jego Awinionie wybuchła zaraza. Próbował sił jako aptekarz. Jakie piguły kręcił, dokładnie nie wiadomo, ale na pewno miał później zatargi z władzą na tle swej praktyki. Chciał normalnej kariery akademickiej, ale rynek pracy zmienił się nagle tak bardzo, że Nostradamus musiał zostać astrologiem, czyli kimś pomiędzy influencerem a dyżurnym autorytetem z netu. (Astrolog z szóstką dzieci do wykarmienia, w czasach przed wynalezieniem 500 plus!). Wkradł się w łaski Katarzyny Medycejskiej, ale sukcesy na jej dworze przerwał naszemu magowi nieprzewidziany, śmiertelny atak podagry. A jednak… Pośród całego tego tumultu, napisał Nostradamus 941 czterowierszy, zbiór znany jako Proroctwa.

Przepowiednie Nostradamusa i ich interpretacje są szczególnie popularne w Azji (screen youtube.com)

Czego tam nie ma? Większość czterowierszy traktuje o przyszłych katastrofach. Znajdziemy tu wybuchy zarazy, trzęsienia ziemi, wojny, powodzie, inwazje, masowe mordy, susze i srogie batalie. Powracającym tematem jest napaść na starą Europę ze strony rozmaitych hord – zasadniczo muzułmańskich, choć przewijają się także hordy mongolskie, tureckie i chińskie. Niestety, znaczenie proroctw jest kwestią interpretacji, i to tak szeroką, że przejechałaby przez nie ciężarówka. Wersety Nostradamusa są równie łatwe do odczytania jak cień rzucany przez Andrzejkowy wosk. Czy to smok? A może drapieżny ptak? A może biustonosz teściowej? Tak czy inaczej, bójmy się!

Nostradamus o roku 2021. Inwazja zombie?

Jest faktem, że w XXI wieku zostawiliśmy daleko za sobą optymizm sprzed 50 lat. Przypomnijmy, w naszym stuleciu miały zniknąć pył, dym i kurz, pilnie usuwane przez wszędobylskie roboty. Ludzie mieli nosić przy sobie elektryczne aparaty dalekowidzące. Gospodyni nie będzie mleć kawy w ręcznym młynku, a mieszkania będą „hygeniczniejsze”. Gazety nie będą drukowane na papierze. Ludzie polecą na Księżyc. Żywność będziemy sobie podgrzewać niewidzialnymi promieniami mocy. I tak dalej.

Jak widzimy, wszystkie te proroctwa spełniły się co do jednego. Lepiej, gorzej – ale tak. A mimo to nadal pytamy, parząc się woskiem, rozsypując karty: czy będzie wojna? Czy wytłucze nas pandemia? Czy ktoś nas wreszcie pokocha, oprócz naszego kota (a i on trochę jednak niepewny)? Ja też, będąc tylko skromnym felietonistą, nie znam odpowiedzi na te wszystkie kwestie. Uważam jednak, że wszystko to furda, nieważne! Wszystkie ważkie sprawy bledną bowiem wobec faktu, że na rok 2021 Nostradamus wyprorokował apokalipsę w postaci inwazji zombiaków. Tak, w okresie trzydziestu kilku dni i nocy, jakie pozostały do końca roku, powinniśmy się spodziewać masowego ataku żywych trupów. Większość z nas, ukąszona, także zmieni się w zombie. Są ludzie, którzy twierdzą, że Nostradamus miał na myśli covidowe szczepionki. Inni, że w trupy zmieni nas uporczywy listopadowy brak słońca. Tak czy owak, jest się czego bać.

Ilustracja z magazynu „Life” z 1901 roku. Tak wyobrażano sobie przyszłość

Czytaj też:

Skoro tak, należy przypomnieć listę rzeczy, które amerykańska organizacja CDC radzi przygotować na ewentualność inwazji żywych trupów. Po pierwsze woda, cztery litry na osobę dziennie. Na ile dni, nie wiadomo, to zależy między innymi od tego, czy zombiaki piją. Dwa – suchy prowiant. Lekarstwa, w tym viagra (na odtworzenie ludzkości po apokalipsie). Papier toaletowy. Nóż. Telefon komórkowy nie, chyba że Nokia do obrony własnej. Prawo jazdy „i inne ważne dokumenty” (co z kartą lojalnościową z Biedronki?). Trzeba jeszcze pomyśleć o właściwej kryjówce dla siebie i najbliższych. Raczej góry niż morze, po wydmach zombiakom będzie łatwiej nas ścigać. Dolina Kościeliska? Ja sam do listy dopisałbym jeszcze dużego Johnny Walkera. Najważniejsze, to być gotowym na najgorsze – czego i Wam życzę w ten Andrzejkowy wieczór.

Polecamy:

Piotr Siemion
Piotr Siemion
Pisarz i prawnik. Autor powieści "Niskie łąki" i "Finimondo" oraz dzienników "Dziennik roku węża". Tłumacz literatury amerykańskiej m.in. prozy Thomasa Pynchona.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze