wtorek, 23 kwietnia, 2024
Strona głównaReligiaBurza wokół Dalajlamy. Czy przywódca religijny przesadził?

Burza wokół Dalajlamy. Czy przywódca religijny przesadził?

W sieci pojawiło się nagranie, które wywołało spore poruszenie. Ukazany na nim Dalajlama całuje w usta chłopca, a następnie prosi go, aby ten possał mu język. Choć przywódca religijny przeprosił za zaistniałą sytuację, kontrowersje nadal nie opadły. Duża część komentatorów otwarcie nazywa ten akt seksualnym nadużyciem, są jednak i obrońcy.

Na filmiku Dalajlama wkłada język do ust chłopca. Czy możemy powiedzieć, że doszło tu nadużycia?

Filmik, który wywołał kontrowersje

Na nagraniu chłopiec chyli czoło przed Dalajlamą. Następnie mnich podnosi jego podbródek i całuje go w usta. Chwilę potem przywódca religijny odsuwa głowę i mówi do chłopca „I possij mój język”. I rzeczywiście, widz doświadcza tej sceny, a zebrana publiczność śmieje się i klaszcze.

Uwiecznione zdarzenie wywołało wiele słów oburzenia. Internauci doszukują się w zaprezentowanym akcie seksualizowania dziecka, a wręcz wykorzystania go. Kontrowersyjne zdarzenie miało miejsce podczas akcji charytatywnej, którą zorganizowała Fundacja M3M stanowiąca część indyjskiej firmy handlującej nieruchomościami. Krótki film ze zdarzenia upubliczniła Deepika Pushkar Nath, prawniczka i działaczka na rzecz praw człowieka. Głos zabrała również organizacja Haq Centrum Praw Dziecka, jasno komentując, że potępia ona wszystkie formy wykorzystywania dzieci.

Dalajlama przeprosił za całe zajście za pośrednictwem swojego biura prasowego:

Jego Świątobliwość pragnie przeprosić chłopca i jego rodzinę, a także wielu przyjaciół na całym świecie za ból, jaki mogły spowodować jego słowa. Jego Świątobliwość często dokucza ludziom, których spotyka, w niewinny i żartobliwy sposób, nawet publicznie i przed kamerami.

Akt seksualny czy brak zrozumienia?

Do sytuacji z ssaniem języka ustosunkowało się wielu komentatorów będących ekspertami z różnych dziedzin. Byli i tacy, którzy bronili przywódcę religijnego, zarzucając, że krytycy nie rozumieją pewnych elementów kulturowych.

„Fakt” zapytał o zdanie znanego seksuologa Zbigniewa Lwa-Starowicza. Specjalista skomentował sytuację następującymi słowami:

Można podejrzewać, że Dalajlama miał niezdrowe skłonności, może nie do dzieci, bo nie było do tej pory informacji na ten temat, ale ta jego seksualność chyba dała o sobie znać. Zdecydowanie przekroczył dystans w stosunku do małego chłopca, co do tego nie ma wątpliwości. Nie da się tego wybronić i stwierdzić, że jego zachowanie było absolutnie aseksualne. Dalajlama, zapewne ku radości Chińczyków, dużo stracił. Stracił w oczach całego świata. Szkoda. Z czego wynikało jego zachowanie? Czy tak się zestarzał, że już nie wie, co robi, czy się zapomniał? Nie mam pojęcia. Na pewno zrobił rzecz, która nie powinna mieć miejsca i mocno zaszkodzi jego wizerunkowi.

Lew-Starowicz zauważa także, że nagłośnienie tej sprawy nie pozostanie bez wpływu na życie chłopca. On sam mógł nie odebrać tego aktu jako czegoś seksualnego, jednak bez względu na to cała sytuacja została uwieczniona i może stygmatyzować ofiarę.

Z kolei Paulina Młynarska, dziennikarka i nauczycielka jogi, mimo wielu walorów kultury Tybetu, które sama dostrzega, postanowiła nie stawać po stronie Dalajlamy. Skrytykowała ona przestarzałe podejście religijnych guru i ich nieznajomość rzeczywistych problemów.

Ostatnio spotkałam „świętego męża”, słynnego jogina intelektualistę w Waranasi w Indiach. Kiedy tylko usłyszał, że piszę książki o prawach kobiet, od razu wygłosił kazanie o obowiązkach kobiet jako matek i żon. Od razu połajanka. „A co ty człowieku wiesz o tych obowiązkach?” — pomyślałam. Odrzuciło mnie na kilometr. Dla mnie, jako dla kobiety, matki, twórczyni i jako dla jogini czas „nieomylnych” guru się definitywnie skończył. Dawno. Dobrze, że Dalajlama przeprasza, ale to niewiele zmienia jak dla mnie.

Inaczej na całe zajście zapatruje się Adam Kozieł z Programu Tybetańskiego Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Jest on znawcą buddyzmu tybetańskiego, który udzielił wywiadu „Newsweekowi”. Bronił on przywódcę religijnego w następujący sposób:

W kulturze tybetańskiej pokazanie komuś języka to powitanie – coś takiego jak u nas podanie ręki. Wyciąganie języka nie ma żadnych podtekstów seksualnych. Tę tradycję opisali np. misjonarze Lazaryści, którzy byli w Tybecie w XIX w. W polskiej wersji, opublikowanej przez katolickie wydawnictwo ze Śląska, nazwano ją „wyplężaniem”. Otóż Tybetańczycy od IX w. do dzisiaj z upodobaniem „wyplężają” język, żeby pokazać, iż nie jest czarny. Wzięło się to stąd, że wierzono, iż czarne języki, jak złe psy, mają przeciwnicy buddyzmu, bo stosują czarną magię i złe zaklęcia. Wystarczy przejrzeć różne nagrania Dalajlamy, by zobaczyć, że Jego Świątobliwość bardzo często pokazuje język podczas publicznych wystąpień.

Kwestia kultury do mnie nie przemawia

Po zapoznaniu się z opiniami różnych osób stwierdzam, że wspomniany przez Adama Kozieła kontekst kulturowy nie ma żadnego znaczenia. Wyciąganie języka nie jest tym samym co wkładanie go do ust. Różnice pomiędzy konkretnymi kulturami są dostrzegalne, jednak powinniśmy akceptować wyłącznie te, które nie naruszają naszej sfery wolności. Pewne symbole i gesty u różnych narodów posiadają odmienne znaczenie, lecz są też takie czynności, które niezależnie od kontekstu zawsze będą kojarzyć się jednoznacznie.

Przykładowo, czy ogólnie popieramy kanibalizm? Oczywiście, ktoś mógłby wskazać cywilizacje takie jak choćby Korowai (choć antropolodzy wskazują, że lud ten już nie praktykuje jedzenia ludzi). Nawet jeśli jednak założymy, że nadal wspomniane plemię z Nowej Gwinei uprawia kanibalizm, musimy mieć na względzie, że są to dzicy ludzie posiadający prymitywną kulturę. Nie istnieje możliwość pełnego ich ucywilizowania, a pewnie za kilkadziesiąt lat ludu Korowai może już w ogóle nie być na świecie.

Tymczasem o ile można przyjąć do wiadomości, że jedzenie ludzi, rytualne mordy czy seksualne wykorzystywanie nieletnich w wielu dzikich plemionach mogą być na porządku dziennym (i nie jesteśmy w stanie tego zmienić), to trudno tak samo podchodzić do bardziej nowoczesnych kultur, których przywódcy brylują w mediach. Możemy tłumaczyć sobie, że to tylko takie niewinne gesty, ale w takim wypadku moglibyśmy machnąć także ręką na protesty w Iranie. Przecież skoro ich kultura wymaga noszenia przez kobiety hidżabów, to niech go noszą, a nie jęczą o jakieś swoje prawa. Współcześnie jednak większość ludzi zdaje sobie sprawę, iż każdy powinien otrzymać szansę wyrażania siebie poprzez ubiór i żadna starożytna religia niepoparta faktami nie powinna mu tego zabraniać.

Pamiętam odcinek programu Wojciecha Cejrowskiego, który podczas pobytu w świątyni buddyjskiej próbował wmówić swoim widzom, że czci się w niej Szatana. Twierdził tak, ponieważ błędnie podszedł do tematu. Przede wszystkim zinterpretował demony obcej sobie religii jako tożsame z tymi chrześcijańskimi. I tu rzeczywiście mieliśmy do czynienia z kompletnym niezrozumieniem innej kultury. Ale to zaledwie zawiłości teologiczne danego systemu.

Podobno podróże kształcą, ale Wojciech Cejrowski akurat stanowi wyjątek od tej reguły.

Odnoszę również wrażenie, że sytuacja z Dalajlamą powiela niejako ten sam schemat co afera z Janem Pawłem II. Obie te postaci, choć są tylko ludźmi, awansowały do rangi złotych cielców. Dla ich najgorętszych zwolenników liczy się wyłącznie, aby nie szargać ich reputacji i nie negować dokonań. A to, czy ich ofiary dobrze się teraz czują i otrzymują jakąś sensowną rekompensatę za swój uraz psychiczny, uchodzi za nieistotne. Niektórzy muszą zrozumieć, że nie ma znaczenia, co w życiu osiągnęli, ile osób za nimi podąża i ile Nagród Nobla otrzymali – nie daje to możliwości seksualnego wykorzystywania dzieci. I bynajmniej nie zwala się tego na nierozumienie czyjejś kultury. Bo wkładanie języka w usta dziecka nie jest kulturą.

Czytaj także:

Sebastian Jadowski-Szreder
Sebastian Jadowski-Szrederhttps://www.jadowskiszreder.pl/
Youtuber i pisarz, twórca zbioru opowiadań "Incydenty Antoniego Zapałki", hobbystycznie zbieracz filmów i pasjonat horrorów, a także starych gier. Główną sferą jego zainteresowań jest popkultura z wyraźnym zaakcentowaniem elementów retro.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze