piątek, 26 kwietnia, 2024
Strona głównaEkologiaBrak zieleni szczególnie niebezpieczny dla dzieci. Betonoza pochłania nawet wsie

Brak zieleni szczególnie niebezpieczny dla dzieci. Betonoza pochłania nawet wsie

Betonoza jest pojęciem używanym od lat i odnosi się do bezmyślnego zalewania przestrzeni publicznej materiałami takimi jak beton czy asfalt. Cierpi na tym nie tylko aspekt wizualny miejscowości, ale również samopoczucie i zdrowie psychiczne ludzi. Ponadto z betonozy wynika kolejne szkodliwe zjawisko jakim jest tworzenie się miejskich wysp ciepła. Jak się okazuje, problemy te nie dotyczą już tylko miast, ale także wsi.

Okazuje się, że zjawisko betonozy jest szczególnie niebezpieczne dla rozwoju dzieci. /Fot. www.wikimedia.org

Jeszcze w latach 60. i 70. polskie miasta usłane były wszechobecną zielenią, co można zobaczyć na pamiątkowych fotografiach. Obecnie zdjęcia te służą porównywaniu zmian, które zaszły na przestrzeni lat – głównie po zabytkowych rynkach można dostrzec zastąpienie zieleni szarością betonu.

Po co tyle betonu?

Jak się okazuje, betonowanie miast wynikało głównie z wygody. Drzewa i trawniki potrzebują podcinania, nie mówiąc już o wybijających płyty chodnikowe korzeniach. W oczach rządzących i części społeczeństwa zieleń stała się czymś kłopotliwym i nienowoczesnym. Jak twierdzi Grzegorz Piątek, autor książki „Najlepsze miasto świata. Warszawa w odbudowie 1944-1949”, roślinność nie kojarzyła się z rozwojem:

„Przy remontach głównych placów i rynków myśli się o ich odświętnym funkcjonowaniu, a nie o codziennych potrzebach. Na pustym, twardym placu łatwiej zrobić festyn czy inny event. A to że na co dzień będzie nie do życia, nie ma znaczenia”.

Miasta, których nawierzchnia jest twarda i niepyląca, są łatwiejsze do utrzymania w czystości. Zdaniem dr hab. Marty Pogrzeby, dyrektor Instytutu Ekologii Terenów Uprzemysłowionych, część włodarzy zdecydowało się na korzystanie z usług firm prywatnych w celu zajmowania się terenami zielonymi, by nie przeznaczać na ten cel własnego czasu.

Betonoza stanowi także problem polskich wsi, gdzie powszechną praktyką jest betonowanie dużych obszarów gospodarstw. Tak jak w przypadku miast, tak i tutaj wynika to głównie z łatwiejszego utrzymania czystości.

„Niegdyś małe ośrodki miejskie były otoczone polami uprawnymi, gdzie można było uprawiać żywność. Taka żywność miała krótką drogę do konsumenta. Obecnie większość terenów wiejskich wokół miast została przeznaczona pod zabudowę mieszkaniową. Przeciętny Kowalski wyprowadził się z miasta i na wsi zbudował swoje miejsce do życia, ale jednocześnie w 40 procentach zabetonował swoją działkę” – tłumaczy badaczka dr hab. Pogrzeba.

Miejskie wyspy ciepła

Betonoza pociąga za sobą pewne zjawisko klimatyczne, które opiera się na podwyższonej temperaturze w przestrzeni miejskiej względem otaczających ją terenów niezabudowanych.  Są to miejskie wyspy ciepła, które wynikają bezpośrednio z nagromadzenia materiałów sztucznych pochłaniających więcej promieni słonecznych niż odbijają. To w połączeniu z małą ilością zieleni powoduje podwyższenie się temperatury na danym obszarze.

1 lipca zeszłego roku na placu Kolegiackim w Poznaniu odnotowano temperaturę 51,7 stopni Celsjusza. Było to nowo wyremontowane miejsce, które pochłonęło większość istniejącej zieleni i od początku wzbudzało kontrowersje wśród mieszkańców. Tereny Poznania, na których panował bardziej przyjazny i naturalny klimat, tego dnia cieszyły się temperaturą około 20 stopni Celsjusza, w zależności od miejsca.

Natężenie miejskiej wyspy ciepła na przykładzie Warszawy. /Rys. Błażejczyk i in. 2014.

Betonoza a zdrowie

Jak łatwo się domyślić, zjawiska betonozy i miejskich wysp ciepła mają bardzo zły wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. Podwyższona temperatura powoduje tzw. stres cieplny, który może wpływać na obniżenie wydolności fizycznej i psychicznej.

Naukowcy z Uniwersytetu w Aarhus w Danii przeprowadzili wieloletnie badania, które wykazały, że obecność terenów zielonych obniża o 55% ryzyko pojawienia się chorób psychicznych. Jak się okazuje, dostęp do natury jest szczególnie ważny w okresie dzieciństwa i może mieć duży wpływ na zdrowie w przyszłości.

„Na podstawie zebranych danych mogliśmy pokazać, że ryzyko wystąpienia zaburzeń psychicznych obniżało się, im dłużej dziecko od urodzenia do 10. roku życia przebywało w zielonym otoczeniu” – wyjaśniła kierująca badaniami Kristine Engeman.

Zielone rozwiązania – parki kieszonkowe

Duńscy badacze udowodnili, że zieleń dla rozwoju dzieci jest niezwykle ważna. Nie oznacza to oczywiście, że rodziny zamieszkujące betonowe miasta muszą pakować szybko manatki i szukać jak najbardziej odludnych miejsc na założenie domu w postaci szałasu.

Wielu świadomych włodarzy decyduje się na budowę tzw. parków kieszonkowych, które popularność zyskują raptem od paru lat. Trend polega na tworzeniu niewielkich parków o powierzchni około 550 m² pośród dzielnic charakteryzujących się gęstą zabudową. Powstają one zazwyczaj z inicjatywy mieszkańców i są finansowane z funduszy obywatelskich. Takie rozwiązanie polepsza jakość życia i zdrowie mieszkańców poprzez redukcję zanieczyszczeń oraz obniżenie lokalnej temperatury.

Taka inicjatywa, choć dość nowa, bardzo przyjęła się w naszym kraju. Najnowsze wiadomości podają informacje o budowie parków kieszonkowych m.in. w Krakowie, Ostrołęce i Bytomiu.

Zobacz także:

Rośliny odpowiedzialne za zmiany klimatu. Nowe badania

Puchar Świata w zbieraniu śmieci. Japonia znów zaskakuje

Czy Polska rzeczywiście uwolniła wiatraki?

Anna Jadowska-Szreder
Anna Jadowska-Szrederhttps://www.youtube.com/@normalnapara
Technik informatyk, choć moim prawdziwym zamiłowaniem jest tworzenie materiałów na kanał YouTube "Normalna Para", pisanie artykułów z naciskiem na lifestyle i ekologię oraz prowadzenie własnych mediów społecznościowych.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze