czwartek, 25 kwietnia, 2024
Strona głównaPolitykaAfganistan. 23 miliony ludzi nie ma co jeść

Afganistan. 23 miliony ludzi nie ma co jeść

Świat utracił zainteresowanie Afganistanem krótko po tym, gdy Amerykanie opuścili kraj, a władzę przejęli Talibowie. Historia zatoczyła koło. Dziś Afganistan stoi na krawędzi katastrofy humanitarnej. Jak podaje Washington Post, aż 23 miliony Afgańczyków nie mają co jeść.

Do palenia to pierwsi, do niesienia pomocy ostatni (fot. picryl.com)

Kryzys to głównie efekt zamrożenia aktywów państwa przejętego przez Talibów. Pozbawiony gotówki rząd zaczął wypłacać pensje pracownikom sektora publicznego w pszenicy. Eksperci nie mają wątpliwości, że tak źle w kraju nie było nawet przed amerykańską okupacją. Organizacja szacuje, że jedzenia może brakować ponad 60 proc. obywateli.

Błędne koło napaści

Talibowie biorą pomoc skąd mogą, ale nie ma jej zbyt wiele. Wagony wypełnione pszenicą zwożą państwa ościenne, przerażone perspektywą masowego exodusu Afgańczyków. Do kraju wjechało 18 ton zboża z Pakistanu (kolejne 37 ton jest obiecanych) a Indie lada dzień mają wysłać 55 ton.

Mowa o produkcie niebywale deficytowym i potrzebnym Afgańczykom, jednak nie ma pewności, ile ton zboża zostanie przekazane głodującym, a ile zostanie rozdzielone w ramach pensji i programu „jedzenie za pracę”.

Trudno nie odnieść wrażenia, że Zachód wciąż powtarza te same błędy względem państw Bliskiego Wschodu i centralnej Azji. Najpierw do nich wkracza, potem destabilizuje, a na koniec nie chce brać odpowiedzialności, godząc się na to, że propaganda Talibanu całą winę zrzuci na „amerykańskich diabłów”. Tym samym pozwalamy (tak, my też jesteśmy częścią świata Zachodu, a nasze wojska stacjonowały w Afganistanie), aby kolejne pokolenie młodych Afgańczyków zamiast grania w Counter-Strike’a wolało założyć na siebie pas szahida.

Błędne koło napaści

Receptą byłaby jakakolwiek konsekwentność w tym, co robi się na obcym terytorium. Jeśli USA zdecydowało się zbudować afgańską demokrację (senator Joe Biden podkreślał niegdyś, że to tak samo ważne jak budowa dróg), to niech to robi na 100 proc., a nie zadowala się oligarchiczną kleptokracją skleconą na odpierdol. Jeśli walczymy z Talibanem, to walczmy na 100 proc., nie pozwalając zachować ekstremistom nawet kawałka ziemi. Wreszcie jeśli coś spieprzymy, to bierzmy na siebie pełnię odpowiedzialności.

Polecamy:

Obecnie USA jest w martwym punkcie. Nie może pomóc państwu, które jest jego potencjalnym wrogiem, ale wystawia na głód i cierpienie ludzi, którzy są potencjalnymi przyjaciółmi. W Afganistanie w ciągu ostatnich 20 lat wyrosło całe pokolenie mówiące po angielsku, śledzące zachodnie media i generalnie zadowolone z tego, że Ameryka zdecydowała się rozjechać Taliban. Ci ludzie nie tylko zostali pozostawieni sami sobie. Odcięto im jakąkolwiek możliwość pomocy, tak jakby to oni ponosili winę za kontratak Talibów.

Co będzie dalej? Całe uczucie, którym miliony Afgańczyków darzyły Amerykę może ulecieć, jeśli ta dalej twardo ignorować konieczność pomocy humanitarnej. Ostatecznie chodzi o pszenicę, a nie o naboje do kałasznikowów. ONZ podaje konkretną kwotę, jaką trzeba na pomoc Afgańczykom wydać. Chodzi o 4,4 mld dolarów. Sporo, ale bardzo niewiele w porównaniu do pieniędzy, które USA już utopiło w Azji.

Czytaj też:

To_tylko Redaktor
To_tylko Redaktor
Konto należące do redakcji TrueStory. Czasem wykorzystywane do puszczania niepodpisanych wiadomości od czytelników.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

1 KOMENTARZ

Skomentuj eew34 Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze