piątek, 29 marca, 2024
Strona głównaEkologiaZmiany klimatu w praktyce. Teksas prosi o oszczędzanie prądu

Zmiany klimatu w praktyce. Teksas prosi o oszczędzanie prądu

Teksas kolejny rok z rzędu zmaga się z brakiem prądu. Wszystko przez ekstremalne zjawiska pogodowe związane z kryzysem klimatycznym - rok temu były to rekordowe mrozy, teraz - niespotykane o tej porze roku upały. Bezradność światowego mocarstwa w walce z tym problemem pokazuje, jak ponura przyszłość nas czeka.

Prognoza pogody dla Teksasu – 103 stopnie Fahrenheita, czyli niemal 40 stopni Celsjusza. Tak gorąco nie bywa w maju nawet na południu USA (fot. Fox)

Zmiany klimatu to nie jedno rekordowo ciepłe lato, kolejny roztopiony lodowiec czy inne pogodowe anomalia. Trudno jest je obserwować gołym okiem, przez co niektórzy skłonni są do tego, by je negować. By zobaczyć świat, przed którym ostrzegają nas aktywiści klimatyczni, wystarczy zerknąć na Teksas. Drugi rok z rzędu tamtejsze elektrownie nie są w stanie sprostać zapotrzebowaniu na energię. W ostatnich dniach sześć przeciążonych kompleksów musiało zostać wyłączonych. Dlaczego?

USA. Brak prądu w Teksasie. Winny morderczy upał 

Głównym problemem jest pogoda. Mieszkańcy Teksasu zmagają się z falą upałów niespotykanych o tej porze roku nawet tutaj, w jednym z najgorętszych stanów. Temperatura miejscami przekroczyła już 35 stopni, a według prognoz na ten tydzień może nawet sięgnąć 40 st. Celsjusza. Ludzie masowo chłodzą swoje domy z użyciem wiatraków i klimatyzatorów, co generuje potężne zapotrzebowanie na energię. W wyniku przeciążenia sieci prądu było pozbawionych 580 tys gospodarstw.

W związku z falą upałów, Rada Niezawodności Energetycznej Teksasu (ERCOT) zaapelowała do mieszkańców Teksasu o oszczędzanie prądu. Organizacja kontroluje dostawców prądu, którzy obsługują 90 proc. klientów. To 26 mln mieszkańców stanu. Apel jest wynikiem wspomnianej awarii. Skokowy wzrost zapotrzebowania na prąd i blackout sześciu elektrowni spowodował utratę 2900 megawatów energii elektrycznej.

– Prosimy Teksańczyków, aby oszczędzali energię, jeśli tylko mogą, ustawiając termostaty na temperaturę 78 stopni lub wyższą i unikając używania dużych urządzeń (takich jak zmywarki, pralki i suszarki) w godzinach szczytu między 15:00 a 20:00 przez cały weekend – powiedział w oświadczeniu tymczasowy dyrektor generalny Brad Jones. Szef ERCOT woli dmuchać na zimne (w tym przypadku wręcz przeciwnie), by uniknąć dramatu, który rozegrał się w Teksasie kilkanaście miesięcy wcześniej.

Teksas. Rekordowe mrozy pochłonęły 200 ofiar

W lutym 2021 roku południowe stany USA nawiedziły rekordowe mrozy. W Teksasie, gdzie przez półtora wieku opady śniegu zaobserwowano dwa razy, a mróz również jest ewenementem, temperatura spadała nawet do -30 st. C. Dla Teksańczyków pozbawionych zimowej odzieży, próbujących ogrzać się w nieocieplanych domach, ta zima skończyła się tragicznie. Ustawione na maksymalną temperaturę klimatyzatory doprowadzały do chwila do przeciążenia sieci. 

Jak czytamy na portalu wysokienapiecie.pl, w lutym 2021 roku w Teksasie zawiodły wszystkie źródła produkcji energii: odwierty gazowe zamarzły, podobnie jak urządzenia w elektrowniach węglowych, turbiny wiatraków i woda do chłodzenia reaktorów jądrowych. W efekcie w systemie zabrakło 40 GW mocy, a prądu pozbawionych było 4 mln ludzi. Efekt – powtarzające się blackouty i ludzie dosłownie zamarzający w swoich domach. Zginęło ponad 200 osób, a najczęstszą przyczyną śmierci była hipotermia.

Tym, którym nie zabrakło prądu, na osłodę pozostały do zapłaty potwornie wysokie rachunki – w czasie kryzysu cena kWh podskoczyła nawet 70 razy – z 12 centów do maksymalnego dozwolonego poziomu 9 dolarów. To wszystko w stanie bogatym w surowce i na tyle (wydawałoby się) bezpiecznym energetycznie, że jego władze nie widział potrzeby uczestnictwa w międzystanowym systemie przesyłu energii (istnieją dwa takie). Teksas nie chciał dzielić się prądem i w efekcie nie mógł pozyskać go, gdy jego własne źródła zawiodły.

Teksas bezradny w walce z kryzysem klimatycznym

Ponad 200 ofiar i finansowa ruina wielu przedsiębiorstw i osób prywatnych – to efekt kilku dni mrozów w – podkreślmy – najlepiej zabezpieczonym energetycznie stanie światowego imperium. Zima 2021 roku pokazała skalę bezradności człowieka wobec nadchodzących zmian klimatycznych, z których najczęściej wymienia się właśnie pogodowe ekstrema. Nie potrzeba szczególnie bujnej wyobraźni, by zdać sobie sprawę, jaki los czeka mieszkańców mniej rozwiniętych krajów.

Po tragicznej zimie ERCOT został poddany kontroli, w efekcie której stanowisko stracił poprzedni dyrektor generalny, Bill Magness. Ale tu nie o dymisje chodzi, a o fundamentalną zmianę w myśleniu o energetyce, szczególnie na obszarach, które według naukowców już niedługo nie będą nadawały się do zamieszkania. Teksas to tylko jedno z wielu miejsc leżących między 15 a 40 równoleżnikiem, gdzie przez większość roku będzie za gorąco i za sucho, by tam żyć.

Według prognoz w najbliższych dekadach średnia roczna temperatura przekroczy 29 st. C na wszystkich zacienionych obszarach (obecnie to tylko kilka ciemnych plam w Afryce). To oznacza, że 3-4 miliardy ludzi będzie musiało przenieść się w miejsca, gdzie nie jest za gorąco, by żyć

Polecamy:

Sieci energetyczne muszą przez cały czas utrzymywać równowagę między podażą a popytem. Gdy nadwyżka podaży spadnie poniżej marginesu bezpieczeństwa, operator sieci zaczyna podejmować dodatkowe środki ostrożności, aby uniknąć przerw w dostawie prądu. Najprostsze, co można zrobić, to prośba o oszczędzanie energii, stopniowe zwiększanie mocy i konserwacja urządzeń i sieci przesyłowych, by uniknąć kolejnych awarii i przeciążeń. 

Pytanie jednak, kiedy to robić, skoro wiosną ludzie mogą zarówno zamarzać w domu, jak i umierać na udar słoneczny.

Czytaj też:

Maciej Deja
Maciej Deja
Wyrobnik-dyletant, editor in-chief w trzyosobowym zespole TrueStory.pl. Wcześniej w redakcjach: Salon24.pl, FAKT24.PL, Wirtualna Polska, Agencja AIP, iGol.pl.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze