Południe kraju
Mariupol pozostaje okrążony bez szans na przełamanie, trwa oblężenie miasta. Mimo wezwań do kapitulacji ukraiński garnizon póki co aktywnie kontynuuje opór. W mieście trwa katastrofa humanitarna, nie docierają dostawy i nie funkcjonują podstawowe usługi miejskie. „Mariupol znajdzie się na liście miast zniszczonych, jak Guernica, Stalingrad, Grozny” – powiedział po powrocie do Aten Manolis Andrulakis, grecki konsul, przez wiele dni oblężenia był w tym mieście.
Po stronie ukraińskiej krążą informacje o tym, że Rosjanie „ewakuują” miejscową ludność z zajętych przez siebie dzielnic, co polega na ich wywożeniu w nieznane miejsce (pogłoski o terytorium Rosji). Jeśli to prawda, to zsyłki ludności cywilnej, o których pisaliśmy ostatnio, mogą stać się rzeczywistością szybciej, niż myśleliśmy.
Po zachodniej stronie ofensywa zahamowała między Mikołajowem a Krzywym Rogiem. Póki co oba miasta nie są atakowane. Ukraińskie siły intensywnie kontratakowały pod Chersoniem. Trwają antyrosyjskie protesty w Chersoniu, Kachówce, Energodarze, Melitopolu czy Berdiańsku. Za udział w nich Ukraińcy są bici i aresztowani. Zatrzymano i wywieziono w nieznane miejsce mera Energodaru.
Kijów i północ kraju
Pod Kijowem front właściwie zatrzymał się. Rosjanom nie udało się ani okrążyć miasta, ani bliżej do niego podejść. Na zachodzie miasta najprawdopodobniej agresorzy zatrzymali się na fortyfikacjach Kijowskiego Rejonu Umocnionego – szeregu umocnień, schronów i bunkrów zbudowanych przez władze ZSRR w obawie przed ewentualną polską agresją. Wszystko wskazuje na to, że te umocnienia zostały odnowione i odrestaurowane.
Czernihów nadal walczy i wydaje się, że póki co miasto nie jest nawet specjalnie otoczone. Jeśli jednak Rosjanie umocnią się pod Browarami na wschodzie od Kijowa, to to okrążenie stanie się wkrótce faktem i miasto będą czekać naprawdę trudne chwile.
Plotki o przyłączeniu się wojsk Białorusi do konfliktu nie ustają na sile, mimo, że trwają już przynajmniej od pierwszego tygodnia wojny. Póki co nadal nie wiadomo, czy Łukaszenka byłby chętny do wysłania żołnierzy, ani jakie jest morale i przygotowanie armii białoruskiej. Na Białorusi zaś dochodziło do takiej ilości sabotaży na liniach kolejowych, że ma je już ochraniać tamtejszy specnaz.
Wschód kraju
Sumy nadal walczą, miasto nie jest okrążone, ukraińska armia ma tu nadal swobodę operowania, jest w stanie niszczyć rosyjskie kolumny. Podobna sytuacja ma miejsce w Charkowie, gdzie Ukraińcy w dalszym ciągu wyprowadzają kontrataki. Mer Charkowa podał, że w mieście zniszczono 972 budynki, w tym 778 mieszkalnych. Wojska na północnym wschodzie kraju znajdują się w chaosie, także tym informacyjnym. Rosjanie mieli bombardować miasto Trostianiec, które ponoć kontrolują od wielu dni…
Gorsza sytuacja ma miejsce w obwodzie ługańskim, gdzie ofensywa trwa planowo, a ukraińska armia jest sukcesywnie wypierana. Już tylko kilka miejscowości na dawnej linii frontu donbaskiego kontynuuje walkę, z pozostałych Ukraińcy zostali wypchnięci. Tu Ukraina wyraźnie przegrywa i ponosi spore straty. W obliczu upadku południa kwestią czasu jest prawdopodobne dotarcie przez Rosjan do linii Zaporoże-Dnipro-Charków.
Armia Ukrainy podała dziś informacje, że w ciągu niecałego miesiąca wojny Rosjanie stracili w boju ok. 15 tysięcy ludzi. Jeśli to prawda, to jest to już tyle samo, co podczas 10 lat wojny w Afganistanie w latach 1979-1989. Poza frontem południowo-wschodnim od strony Donbasu ofensywa w każdym pozostałym miejscu została wstrzymana i zdaje się że tylko tam Rosjanie wykazują nadal inicjatywę.
Los Mariupola jest przesądzony, ale agresorom brakuje aktualnie sił na zdobycie któregokolwiek z większych miast. Wydaje się zatem, że napastnicy przejdą na większości frontów do wojny pozycyjnej i będą liczyli na stopniowe wyniszczenie wojska ukraińskiego poprzez nękanie go artylerią i rakietami. Tymczasem jednak Ukraińcy otrzymują górę sprzętu od państw europejskich, a Rosji wsparcia odmówili nawet Chińczycy.