piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaPolitykaWojna na Ukrainie. Słabną wpływy Rosji w Indiach

Wojna na Ukrainie. Słabną wpływy Rosji w Indiach

Wojna na Ukrainie zmienia układ sił na całym świecie. Do niedawna Indie były uzależnione od rosyjskiej broni. Teraz, gdy widać, że żołnierze Putina mają problem z podporządkowaniem sobie Ukrainy, przydatność produkowanego nad Wołgą sprzętu zaczyna być kwestionowana. Mogą na tym skorzystać Stany Zjednoczone, które chciałyby, aby Indie stanowiły przeciwwagę dla Chin w regionie.

Władimir Putin i premier Indii Narendra Modi (fot. Wikipedia)

Indie to państwo pełne sprzeczności. Z jednej strony posiada status mocarstwa, chce wysłać własnych astronautów w kosmos i nie waha się grozić sąsiadom użyciem broni. Z drugiej, bieda i problemy sanitarne w tym kraju są tematem do drwin na całym świecie. I choć mowa o państwie rozległym terytorialnie, mającym ponad miliard obywateli i armię liczącą prawie półtora miliona żołnierzy, to wyposażenie tej ostatniej stanowi przede wszystkim rosyjski sprzęt. Ostatnie wydarzenia na Ukrainie pokazują, że jego przydatność może być kwestionowana. Dla Indii to alarmujące, gdyż jedynym z potencjalnych przeciwników New Delhi w regionie jest Pekin, który znany jest ze swoich postępów technologicznych. O tym, że Pentagon jest przerażony jak szybko chińska armia zyskuje przewagę nad amerykańską pisaliśmy niedawno na łamach TrueStory.

Rosyjski sprzęt w indyjskiej armii

Jak informuje raport Stimson Center 2020 od 70 do nawet 85 proc. używanego przez Indie sprzętu wojskowego powstało na rosyjskich patentach. Przykłady można mnożyć bez końca, bo nawet jeśli coś jest produkowane w Indiach, to pod czujnym okiem rosyjskich inżynierów. Dotyczy to tak karabinów szturmowych AK-203 jak i fregat powstających w stoczni w Goa. Do tego należy dodać czołgi T-90 i T-72, które obecnie są masowo rozwalane przez podarowane Ukraińcom javeliny; rosyjskie systemy obrony przeciwlotniczej czy pociski okrętowe. Nawet jedyny indyjski lotniskowiec – INS Vikramaditya – pływał wcześniej po wodach Zatoki Kolskiej jako Admirał Gorszkow.

Na pierwszym planie INS Vikramaditya (fot. Wikimedia)

Skąd ta dziwna słabość do rosyjskiej myśli technologicznej? Powodem nie jest ani jej zaawansowanie, ani niezawodność, a polityka. USA – będące liderem w światowym handlu bronią – zaprzestały sprzedaży broni do Indii i Pakistanu z powodu wojen w 1965 i 1971 roku (pierwszy konflikt był o Kaszmir, drugi o niepodległość Bangladeszu). Kolejne napięcia dotyczyły serii testów nuklearnych dokonywanych przez Delhi. To co było powodem do niepokoju dla Waszyngtonu, przez Moskwę było odbierane wyłącznie jako okazja do zrobienia interesów. Do dziś ROSATOM rozbudowuje nad Gangesem elektrownie atomowe.

Co więcej, Rosjanie, dla których Indie mogły stać się portem do wejścia na południową półkulę nawet jeśli coś Hindusom sprzedawali, to nie domagali się natychmiastowej zapłaty. W latach 1960-1990 ZSRR dostarczył Indiom broń, której wartość była szacowana na 35 miliardów dolarów. Dopuszczano, że Delhi spłaci to zadłużenie w rupiach i przy niskim oprocentowaniu.

Rosjanie mają też lżejszy niż Amerykanie stosunek do ochrony praw autorskich, transferu technologii i licencjonowania. Indie kupując sprzęt od USA chcą go przerabiać tak, aby lepiej pasował do ich armii. Amerykanie mają z tym problem i nie chcą odsłaniać wszystkich opracowanych przez siebie patentów, wiedząc że te szybko obiegłyby świat. Co innego Rosjanie, dla których coś takiego jak własność intelektualna praktycznie nie istnieje.

Obecnie wiele wskazuje na to, że stosunki między Indiami a Rosją ochłodzą się pomimo wieloletniej sympatii. Indie zaczynają kupować więcej amerykańskiej broni także pod wpływem sankcji, które dotykają Rosję. Ta ma bowiem problem z kompletowaniem części, surowców i podzespołów niezbędnych do produkcji broni. Osobnym tematem jest wielki exodus informatyków, którzy uciekają z Rosji wraz z siedzibami korporacji, które wycofały się z kraju po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę.

Zobacz też:

Jan Rojewski
Jan Rojewskihttps://truestory.pl
Pisarz, dziennikarz. Publikował m.in. na łamach Gazety Wyborczej, Rzeczpospolitej, Onetu, Tygodnika Powszechnego. Był stałym współpracownikiem Wirtualnej Polski i Tygodnika POLITYKA. Od września 2021 roku redaktor naczelny True Story.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze