środa, 24 kwietnia, 2024
Strona głównaKulturaTVP i kolejne szczyty głupoty. Kiedy to wszystko pier***nie?

TVP i kolejne szczyty głupoty. Kiedy to wszystko pier***nie?

Wiadomo, że TVP ma swoich wiernych widzów, twardy elektorat PiS, który kupi niemal wszystko, co pokaże mu się o 19:30. To, co działo się jednak w ostatnich dniach w siedzibach Telewizji Polskiej, każe zadać pytanie - czy i kiedy „ciemny lud” w końcu powie: dość, ja wysiadam.

Samuel Pereira, Jacek Kurski i Jason Derulo – największe gwiazdy grudnia TVP (fot. wikimedia, flickr)
  • „Wiadomości TVP” poświęciły pierwsze 18 minut serwisu na materiały „Sylwestrze Marzeń”
  • Widzowie nie dowiedzieli się o rekordowych podwyżkach cen czy liczbie zgonów na COVID-19
  • Prezes TVP tego samego dnia upublicznił swój adres i nr telefonu wrzucając do sieci zdjęcie pozwu, który złożył przeciw dziennikarzowi Onetu za… naruszanie jego prywatności
  • Szef portalu TVP Info pogrążył niedawno polskie służby, potwierdzając, że to od nich otrzymał nielegalnie pozyskane materiały z telefonu Krzysztofa Brejzy
  • To wszystko za 2 mld rocznie z naszych podatków

Oglądam „Wiadomości”, bo nie stać mnie na dopalacze – nazwa tego profilu satyrycznego pokazuje, że z flagowym serwisem informacyjnym TVP już od dawna jest coś nie tak. Od sześciu lat pracownicy Telewizji Publicznej prześcigają się w wyznaczaniu nowych standardów topornej partyjnej propagandy. Wydaje się, że nie ma świństwa, przed którym cofnęliby się pracownicy Kurskiego.

„Sylwester Marzeń”. Igrzyska bez chleba

Ciągłe atakowanie Donalda Tuska i innych członków opozycji, zapewnianie Polaków o tym, że w kieszeni zostaje im coraz więcej pieniędzy i że na zachodzie Europy zawsze jest gorzej niż u nas to już standard. W środę osoby przygotowujące wieczorny serwis „Wiadomości” przeszły jednak same siebie. W czasie, który powinien być poświęcony na najważniejsze informacje z kraju i ze świata, widzowie oglądali autoreklamę TVP. 

Przez 18 minut „Wiadomości” podporządkowane były „Sylwestrowi Marzeń” – imprezie organizowanej i transmitowanej przez TVP, która jest „oczkiem w głowie” prezesa Jacka Kurskiego. Michał Adamczyk w specjalnym studiu zapowiadał podnieconym głosem materiały „JASON DERULO NA SYLWESTRZE MARZEŃ!” oraz „SYLWESTROWA REWIA GWIAZD JUŻ ZA 2 DNI”. I na koniec serwisu, dla tych, którzy nie zrozumieli, co jest dzisiaj ważne, „ŚWIATOWA SUPERGWIAZDA W ZAKOPANEM”.

Zero informacji o tym, że na COVID-19 zmarło w środę niemal 800 osób, zero informacji o 900-proc. podwyżkach cen gazu, ani o tym, że część rządu chce zapłacić Czechom odszkodowanie za wydobycie w kopalni Turów, które urosło już do 200 mln zł. Zamiast tego: więcej pieniędzy dla Polaków (chyba dla tych z rządu), wielkie inwestycje zmieniają Polskę (np. 80 mld euro od Intela, które przeszło nam koło nosa), Polska wzmacnia siły zbrojne (pewnie przepłacając za sprzęt z amerykańskiego demobilu).

Jacek Kurski wie, co „kupi ciemny lud”

„Z tym Wehrmachtem to lipa, ale jedziemy w to, bo ciemny lud to kupi” – powiedział Jacek Kurski o kolportowanym przez siebie kłamstwie, które w opinii ekspertów pogrążyło szanse Donalda Tuska na finiszu kampanii prezydenckiej w 2005 roku. „Kura” był wtedy członkiem sztabu wyborczego Lecha Kaczyńskiego. Tę samą taktykę stosuje z sukcesami od 6 lat jako prezes TVP, ale ostatnie tygodnie każą postawić pytanie: ile jeszcze? Gdzie leży granica percepcji widza Telewizji Publicznej?

Ilu z nich czuło obrzydzenie i złość, gdy Onet ujawnił, że Jacek Kurski poleciał na konkurs Eurowizji Junior, choć powinien przebywać w izolacji domowej? Prezes TVP 14 grudnia uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa, ale mimo to 5 dni wsiadł w samolot do Paryża, by pozwiedzać i lansować się na tle utalentowanych dzieciaków? Co gorsza, „Kura” załatwił sobie „zwolnienie” z kwarantanny, wystawione nielegalnie przez szpital MSWiA.

Biuro prasowe TVP udzieliło dziennikarzowi Onetu na tyle wymijających odpowiedzi, żeby Kurski mógł go pozwać za „naruszenie jego prywatności”. W środę prezes Telewizji Polskiej pochwalił się na Twitterze złożeniem odpowiedniego pisma do sądu. Zdjęcie pierwszej strony pozwu, które zamieścił w sieci, zawierało jego warszawski adres i numer telefonu. Od teraz każdy może wysłać list, esemesa, lub zadzwonić, by pogratulować Kurskiemu intelektu.

Pieczeń z gruszką schowaj do wanny

Na to samo zasłużył Samuel Pereira, pod warunkiem, że nie schowa się w wannie. Właśnie w ten sposób szef portalu TVP Info unikał doręczenia mu pozwu, który złożyła przeciwko niemu adwokat Dorota Brejza w imieniu swojego męża Krzysztofa. Pereira sam lub rękoma swoich pracowników opublikował na tvp.info sfabrykowane esemesy, których autorem miał być senator Koalicji Obywatelskiej. Jeden z naczelnych propagandzistów PiS zapewniał, że materiały są autentyczne, bo uzyskał je od CBA i prokuratury. 

Jeszcze śmieszniej zrobiło się pod koniec grudnia, kiedy okazało się, że telefony Brejzy w czasie, z którego pochodzą opublikowane wiadomości, były hakowane z użyciem programu Pegasus aż 33 razy. Krzysztof Brejza był wtedy szefem kampanii przed wyborami parlamentarnymi 2019, a inwigilacja ustała tuż po nich. Innymi słowy, Pereira wkopał służby, które nielegalnie podsłuchiwały kluczową postać w sztabie głównego rywala ekipy rządzącej.

Czytaj też:

I co? I nic, przecież prokuratura nie zacznie postępowania w swojej własnej sprawie. TVP o niczym nie poinformuje, a Pereira nie straci pracy, bo to zachwiałoby polityczno-personalną układanką, która równoważy dostęp poszczególnych frakcji PiS do koryta i propagandowych szczujni. A wszystko za 2 miliardy złotych rocznie, pochodzących z budżetu państwa. Czyli z naszych kieszeni.

Maciej Deja
Maciej Deja
Wyrobnik-dyletant, editor in-chief w trzyosobowym zespole TrueStory.pl. Wcześniej w redakcjach: Salon24.pl, FAKT24.PL, Wirtualna Polska, Agencja AIP, iGol.pl.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze